Hiszpański wojownik idzie po tytuł. Typy na czwartą rundę US Open!
Wracamy do US Open po kilku dniach przerwy. Dzieje się całkiem sporo. Z turniejem pożegnał się już Novak Djoković, co oczywiście jest niespodzianką, ale nie tak dużą, biorąc pod uwagę jego kontuzję, z którą borykał się od początku. Głównym faworytem do końcowego triumfu stał się teraz Rafael Nadal, ale być może zobaczymy innego mistrza. Przypominam, że kiedy w przeszłości Stan Wawrinka pokonywał Nole w imprezie wielkoszlemowej, to zawsze ją ostatecznie wygrywał. Powtórka z rozrywki? Zobaczymy. Do finału pozostało jeszcze kilka dni, a tymczasem zapraszam do zapoznania się z moimi propozycjami na dzisiaj.
Załóż konto w STS – 1230 PLN od depozytu + 29 PLN Freebet!
Przejdź do rejestracji w STS
KOD PROMOCYJNY: 1259PLN
Dołącz do Typomanii! Do wygrania między innymi Playstation 4!
Andrey Rublev – Matteo Berrettini
Spotkanie dwóch młodych tenisistów. Andrey Rublev ma za sobą pojedynek z Nickiem Kyrgiosem, który dosyć niespodziewanie wygrał w trzech setach. Mecz był bardzo szybki, panowie tracili mało punktów przy własnym podaniu. Wynik nie kłamie – to Rosjanin był tym lepszym. Jestem fanem Nicka i nie przepadam za Andrey’em, no ale takie są fakty. Kyrgios oczywiście zaprezentował kilka niesamowicie efektownych zagrań i posyłał asa za asem, ale to jego przeciwnik lepiej wytrzymywał tempo gry i przede wszystkim popełniał dużo mniej błędów. Już od kilku tygodni znakomicie funkcjonuje jego forehand, poprawił też backhand, którym potrafi zagrać ładnego winnera po linii, oraz oczywiście pomaga mu mocny serwis. Piłki po uderzeniach Rubleva lądują tuż przed linią końcową, co sprawia, że są bardzo niewygodne do odegrania. To samo tyczy się returnu. Gdyby Nick Kyrgios nie był tak świetny w odbijaniu piłek, które leżą praktycznie na ziemi, to myślę, że 21-letni Rosjanin nie miałby takich problemów ze zdobyciem przełamania.
Matteo Berrettini w poprzedniej rundzie odesłał do domu Alexei’a Popyrina. Wszystko wskazywało na to, że o losach spotkania zadecyduje piąty set, ale Australijczyk nie potrafił skończyć czwartej partii przy własnym serwisie, a potem kompletnie zawalił tie-break dziecinnymi błędami. Jeśli chodzi o Berrettiniego, to na pewno nie zagrał źle, ale nie pokazał też niczego specjalnego. Nie miał dużego wyzwania, bo jeśli dochodziło do dłuższej wymiany, to po kilku uderzeniach piłka lądowała w aucie, za sprawą jego przeciwnika. Matteo najlepiej czuje się w sytuacjach, kiedy dobrze zaserwuje i dostanie nie najlepszy return, co pozwoli mu na szybkie skończenie akcji, zazwyczaj z pomocą forehandu, który jest jego zdecydowanie najlepszym uderzeniem. Warto też wspomnieć o słabych decyzjach Włocha w poprzednim spotkaniu.
Obaj panowie prezentują podobny styl gry opierający się na forehandzie oraz serwisie. Rublev robi to jednak lepiej. Oczywistym jest, że jeśli ktoś jest tak agresywny i uderzenia mu siedzą, to na korcie zamienia się w prawdziwą bestię. Tak właśnie na chwilę obecną wygląda 21-latek. Co może pójść nie tak? No… może przestać siadać i liczba niewymuszonych błędów dobije do setki, ale wolę o tym nie myśleć. Biorąc pod uwagę formę obu panów, typuję zwycięstwo Rosjanina.
TYP: Andrey Rublev wygra
KURS: 1.50
Rafael Nadal – Marin Cilić
No i po raz pierwszy w tym turnieju bierzemy się za kogoś z Wielkiej Trójki. Przed Rafaelem Nadalem pierwszy (teoretycznie) trudniejszy sprawdzian. Do tej pory bezproblemowo przeszedł trzy rundy. Wygrał dwa spotkania bez straty seta, a jedno przedwcześnie zakończyło się walkowerem. Hiszpan niczym nowym nas nie zaskakuje. Z ogromną determinacją idzie po kolejny wielkoszlemowy tytuł. W poprzednim meczu pokonał Hyeon Chunga, czyli wielki talent z Korei Południowej, któremu kontuzje bardzo popsuły karierę. Młody Azjata nie grał wcale źle, ale nawet nie był blisko zagrożenia Nadalowi. Rafa nie musiał bronić żadnego break-pointu, chociaż trafił tylko połową pierwszych podań. Genialny forehand i świetny backhand dają mu w wymianach przewagę nad wszystkimi. Trudno jest rywalizować z uderzeniami, pracą nóg oraz inteligencją hiszpańskiego mistrza. Na uwagę zasługuję też oczywiście bardzo poprawiony, względem ostatnich lat serwis.
Marin Cilić w końcu coś wygrywa w tym koszmarnym dla siebie sezonie. W poprzedniej rundzie wyeliminował najlepszego reprezentanta gospodarzy, czyli Johna Isnera. Całe spotkanie, jak można się było spodziewać, nie należało do ciekawych. Było mnóstwo asów, forehandowych winnerów, ale wielu pięknych wymian nie zobaczyliśmy. Zobaczyliśmy natomiast sporo pomyłek z obu stron, SZESNAŚCIE podwójnych błędów Cilicia oraz TRZYNAŚCIE niewykorzystanych break pointów Isnera. Amerykanin wyłączał się w kluczowych momentach, podejmował tragiczne decyzje i zawodził go nawet serwis. Chorwat jak zwykle opierał się na swoim mocnym forehandzie. Trochę się poprawił, ale jak dla mnie to nadal ma niewiele wspólnego z tym tenisistą, który wygrywał US Open w 2015 oraz dochodził do finału w 2016 roku.
Ja osobiście zaryzykuję w tym meczu. Zaryzykuję, bo obstawianie dokładnego wyniku zawsze wiąże się z ryzykiem. Mimo wszystko nie widzę Nadala tracącego dzisiaj seta. Jeśli Cilić nie wystrzeli nagle z niesamowitą formą, to może już pakować walizki. Rafa gra na swoim poziomie, a jego rywal na poziomie maksymalnie najlepszej trzydziestki. Hiszpan, tak jak nas do tego przyzwyczaił, nie odpuści nawet na sekundę, a przecież teraz, kiedy odpadł Djoković, jego szanse na triumf wzrosły kilkukrotnie, więc będzie jeszcze bardziej zdeterminowany. Dotychczasowa dyspozycja obu panów oraz czysta logika każą mi wytypować łatwe zwycięstwo Nadala.
TYP: Rafael Nadal wygra 3:0
KURS: 1.75