Historia pewnego… tostera
Nie, w tytule nie znajduje się błąd. Czy toster i koszykówka mogą mieć coś wspólnego? Opowiem Wam o pewnym tosterze z Ameryki, który podbił Internet, a co więcej, może mieć wpływ na postawę Golden State Warriors. W ,,erze tostera” Stephen Curry i spółka mają bilans 27-1, a w tegorocznych playoffach nie przegrali jeszcze meczu. Czy toster to talizman szczęścia Warriors, który zaprowadzi ich do triumfu w Finale NBA?
A historii tego tostera i tak byś nie zrozumiał…
Kibice przynoszą różne rzeczy gwiazdom, żeby zdobyć wymarzony autograf. Z reguły są to koszulki, zdjęcia, ogólnie rzecz biorąc gadżety. Ale wiemy, że wyobraźnia ludzka nie ma granic, a po Amerykanach to już w ogóle można spodziewać się wszystkiego. Internet to jest kapitalne miejsce do realizacji mniej lub bardziej zwariowanych pomysłów. Grunt, żeby mieć dobry, a przede wszystkim oryginalny pomysł.
Jednak zacznijmy od początku.
Pod koniec lutego dotarła do nas informacja, że Kevin Durant opuści minimum miesiąc w wyniku skręcenia więzadła MCL w kolanie. W szeregi Warriors wkradło się zwątpienie i obawa, że Durant może nie być w 100% zdrowy w nadchodzących playoffach. Ekipa z Oakland pozbawiona KD wpadła w mały dołek: Wojownicy przegrali 5 z następnych 7 spotkań i wyglądali na zagubionych. Strata pierwszego miejsca w Konferencji Zachodniej, a zarazem przewagi parkietu w trakcie całych playoffów, stała się bardzo realna.
I wtedy nadszedł dzień, który ,,odmienił” oblicze Warriors.
Wszystko za sprawą użytkownika platformy Reddit, który przyniósł Klayowi Thompsonowi na do podpisu … toster. Rozumiem wszystko, ale toster?! To się nazywa prawdziwa fantazja.
Był to co najmniej dziwny moment, a najlepiej widać to po reakcji Klaya Thompsona: lekka konsternacja to mało powiedziane. Spójrz na ten wzrok. Czy Klay po raz pierwszy widział toster? Może jest przeciwnikiem glutenu od dziecka? Śmiało można stwierdzić, że był całkiem zaskoczony nietypową prośbą fana.
Spójrz na ten wzrok. Ta mina wyraża więcej, niż tysiąc słów.
Zdjęcie od razu podbiło Internet, cała historia stała się bardzo popularna na amerykańskim Reddicie. Doszło nawet do tego, że ogólnie krajowe stacje dały się porwać całej tej tosteromanii.
Od razu po ,,podpisaniu” Golden State zaczęli grać rewelacyjnie i wygrali 14 meczów z rzędu. 10 kwietnia przeciwko Utah Jazz Thomspon dostał mecz odpoczynku i to spotkanie zakończyło się porażką Warriors. Biorąc pod uwagę, że to on został naznaczony przez toster, ma to wszystko sens. W ostatnim mecz sezonu regularnego z Klayem w składzie Wojownicy odnieśli triumf nad Los Angeles Lakers.
Bilans od konferencji prasowej z tosterem: 15-1. Nieźle.
W playoffach magia tostera cały czas działa. Warriors wygrali wszystkie 12 meczów, jakie dotychczas rozegrali. Było parę momentów, kiedy wydawało się, że w końcu doznają porażki: Jazz byli bardzo blisko wygranej u siebie, Spurs prowadzili już 23-puntkami w meczu nr 1. Ale toster czuwał…
Bilans od podpisania tostera: 27-1
Bilans Klaya Thompsona od tostera: 27-0.
Przypadek?
Fakty są takie, że po podpisaniu tostera Warriors z Klayem Thompsonem składzie mają bilans 27-0. Jako trzeci zespół w historii ligi nie doznali porażki przez pierwsze trzy rundy playoffów, a jako jedyna drużyna zaliczyli start 12-0. Może to szczęście, przypadkowy zbieg okoliczności, ale jakby nie patrzeć, wszystko zaczęło się od konferencji prasowej.
Oczywiście należy brać to wszystko z przymrużeniem oka. To tak, jakby prowadzić statystyki typu: Lebron James trafia 50% za trzy, kiedy wstaje z ławki rezerwowych lewą nogą, czy coś tego typu. To umiejętności graczy, okoliczności i może trochę szczęścia sprawiło, że Klay Thompson i spółka mają taki bilans od tego czasu. Ale hipotetycznie, może ten toster ma jednak to coś, co sprawia, że Warriors z Thompsonem w składzie wygrywają? Finały będą doskonałym testem weryfikującym prawdziwość tej teorii.
Na koniec dnia to i tak nie będzie miało znaczenia. Jednak jeśli toster utrzyma swoją moc, to Warriors wygrają następne cztery mecze i sięgną po upragniony tytuł przeciwko Cleveland Cavaliers.
Sam Klay twierdzi, że może w tym tosterze jest coś magicznego. Nigdy nie wiadomo.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze