Halle i Londyn, czyli walki z trawą ciąg dalszy!
Przyszedł czas na najważniejszy sprawdzian przed Wimbledonem. Tenisiści rozpoczęli w poniedziałek walkę o tytuły w Halle oraz w Londynie. Są to turnieje rangi ATP 500, więc zainteresowali się już nawet ci najlepsi zawodnicy. Oczywiście zainteresowany jestem też i ja. W jednej kwestii nic się nie zmieniło – mecze na trawie nadal są bardzo trudne do obstawiania i jest sporo niespodzianek. No ale spróbujemy. Zapraszam do zapoznania się z moimi propozycjami.
Sprawdź nasz nowy projekt – Typomanię 💥 Brak trafionych kuponów nie determinuje wygranych 👍 W czerwcowej puli m.in. konsola czy rower❗️ Dowiedz się więcej ⬇️⬇️⬇️
Jo-Wilfried Tsonga – Benoit Paire
Jo-Wilfried Tsonga dosyć szybko, bo na drugiej rundzie, zakończył zmagania w odbywającym się w zeszłym tygodniu turnieju w Stuttgarcie. Wygrał z Mischą Zverevem, odpadł z Milosem Raoniciem. Cóż mogę napisać o tych spotkaniach… Niewiele. Były to mecze przeserwowane. Wymiany, jeśli już w ogóle do nich dochodziło, trwały przy dobrych wiatrach jakieś 10 sekund. Wiemy, jak dobrym podaniem dysponuje Francuz. Wiemy, jak efektywny potrafi być jego forehand. Wiemy, że często znajduje się przy siatce, bo jak ma tego nie robić, kiedy gra na trawie. Wiemy też, że gorzej wygląda po stronie backhandowej i daleko mu na pewno do boga returnu. Jego tenis po prostu działa na tej nawierzchni, co udowadniają dwa półfinały Wimbledonu z lat 2011 oraz 2012, a także finał turnieju w Londynie z roku 2011. Mówimy jednak o zamierzchłych czasach i teraz Tsonga, w głównej mierze przez kontuzje, na pewno nie jest na takim samym poziomie sportowym. Dzisiaj jego rywalem będzie rodak, Benoit Paire. Ten pan z kolei może się ostatnio pochwalić naprawdę świetnymi wynikami. Rozegrał kapitalny sezon na mączce, a na deser doszedł do 1/8 finału Roland Garros. Powinien być nawet w ćwierćfinale, ale niestety głowa go po raz kolejny zawiodła, kiedy zwycięstwo z Kei Nishikorim było na wyciągnięcie ręki. Dzisiaj rozegra swój pierwszy w tym roku mecz na trawie. Nie jest to jego ulubiona nawierzchnia, nie gra na niej dużo. A szkoda, bo moim zdaniem mógłby powalczyć o jakieś wyższe cele. 30-latek dysponuje bardzo dobrym, mocnym pierwszym serwisem. Jego backhand jest piekielnie skuteczny. Ma też smykałkę do gry przy siatce i potrafi zaskoczyć na returnie. Oczywiście daleko w tyle zostaje forehand, chociaż i on ostatnimi czasy wygląda lepiej. Którą wersję Paire’a zobaczymy dzisiaj? Niesamowicie utalentowanego tenisistę? Wiecznie niezadowolonego bachora rzucającego rakietami? Można tylko zgadywać.
Benoit bardzo miło mnie zaskakuje w tym sezonie. Uwielbiam oglądać go w akcji, a kiedy widzę, że jest skupiony i zależy mu na wygranej, to cieszę się jeszcze bardziej. Chyba mam jakąś słabość do ufania zawodnikom niezbyt stabilnym mentalnie, ale co poradzę. Mam nadzieję, że nie przeszła mu już ochota na grę i jutro zobaczymy zmotywowanego Paire’a, który będzie chciał coś osiągnąć w tym sezonie na trawie. Jeśli tak się stanie, to moim zdaniem co najmniej jeden set jest jak najbardziej w jego zasięgu. Jo-Wilfried Tsonga nie zdążył mnie jeszcze niczym specjalnym przekonać. Oby dzisiaj się to nie zmieniło.
TYP: Benoit Paire handicap +1.5 seta
KURS: 1.74
Zapoznaj się z szeroką ofertą FORTUNY!
Kod promocyjny: 1140PLN
Marton Fucsovics – Feliciano Lopez
Marton Fucsovics nie najlepiej zaczął przygotowania do Wimbledonu. W Stuttgarcie pokonał co prawda Munara i Basilashviliego, ale ten pierwszy na trawie raczej nie istnieje, a wygrać z tym drugim to ostatnimi czasy też nie jest żaden wyczyn. Nie miał jednak wiele do powiedzenia, kiedy przyszło mu się zmierzyć z Milosem Raoniciem. Węgier zdecydowanie bardziej woli korty twarde i ziemne. To na nich może walczyć o jakiekolwiek trofea. Tutaj z kolei jego styl gry raczej nie pomaga. Na serwisie wygląda przeciętnie, nie czuje się swobodnie przy siatce, nie umie efektywnie używać slice’a. To tylko 3 wady, ale już po nich widać, że Marton nie nadaje się do gry na tej nawierzchni. Jego najlepszy wynik na Wimbledonie to pierwsza runda, a kilkukrotnie nie przeszedł nawet kwalifikacji. Zgoła odmiennie wygląda sytuacja jego dzisiejszego rywala, czyli Feliciano Lopeza. Hiszpan reprezentuje starą szkołę tenisa ziemnego, czyli tę, która znakomicie funkcjonuje na kortach trawiastych. Wszystkie wymienione wcześniej wady Fucsovicsa można odwrócić i przekształcić w zalety Lopeza. Bardzo dobry serwis, świetna gra przy siatce oraz trudny dla rywali slice. Właśnie tym wygrywa się tutaj tytuły. Wystarczy spojrzeć na Rogera Federera. Feliciano nie jest już młody, bo ma na karku 37 lat. Ale rok 2017 też przecież nie był tak dawno, a właśnie wtedy Hiszpan wygrał turniej, w którym teraz bierze udział. Jeśli Lopez może jeszcze cokolwiek w swojej karierze osiągnąć, to musi to być właśnie na trawie.
Kursy wystawione zapewne na podstawie wieku i ostatnich meczów na mączce. Nie przesadzajmy. Feliciano nie jest emerytowanym dziadkiem, który nie umie biegać. Zresztą tutaj wcale dużo biegać nie trzeba. Wystarczy doświadczenie, odpowiednie umiejętności i wiedza o tym, jak grać w tenisa na tej nawierzchni. W tych kwestiach zdecydowanym faworytem jest Lopez i to na niego dzisiaj stawiam.
TYP: Feliciano Lopez wygra
KURS: 1.73
Są to typy dosyć ryzykowne i może być różnie. Ale jeśli ktoś jest w stanie pokazać mi w tych turniejach jakieś pewniaczki, to naprawdę szacunek. Pamiętajcie też, że na Benoit Paire’a stawia się tylko w roli underdoga. Dzisiaj mamy taką okazję, więc ja chętnie skorzystam.
Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!