Enzo Fernandez receptą na kłopoty The Blues? Gramy Premier League o 230 PLN!
Dziś w angielskiej ekstraklasie dokańczamy 5. kolejkę spotkań i po siedmiu sobotnich meczach, w niedzielę rozegrane zostaną kolejne 2 mecze. I to nie byle jakie, bo Chelsea wybierze się na Vitality Stadium, by zmierzyć się z Bournemouth, zaś Arsenal pojedzie do Liverpoolu, a dokładniej na Goodison Park. Jakie typy na te spotkania zagrać? Zapraszam do sprawdzenia.
Kurs 200.00 na zakład z rynku 1X2
Nim przejdziemy do samej treści analizy, dwa słowa skierowane do nowych graczy i typerów, którzy nie założyli jeszcze konta w Superbet. Właśnie teraz jest doskonała okazja, by to zmienić, ponieważ oprócz standardowych bonusów powitalnych, bukmacher z naszym kodem promocyjnym daje również możliwość obstawienia dowolnego zakładu z rynku 1X2 na wybrane spotkanie 5. kolejki Premier League! Jak skorzystać z takiej promocji?
- Rozpocznij rejestrację konta w Superbet z następującego linku -> zagranie.com/goto/superbet
- Użyj kodu promocyjnego ZAGRANIE.
- Zatwierdź wszystkie zgody marketingowe.
- Dokonaj pierwszego depozytu w historii konta na kwotę minimum 50 PLN.
- Obstaw pierwszy kupon SOLO w historii konta na zakład 1X2 w dowolnym meczu 5. kolejki Premier League.
- Kwota kuponu powinna wynieść dokładnie 2 PLN.
- Jeżeli Twój typ okaże się trafiony, otrzymasz 400 PLN w bonusie!
- Bonus zostanie przyznany do 72h po zakończeniu promocji.
Bournemouth – Chelsea
Analizę rozpoczynamy chronologicznie, a więc od meczu, który rozegrany zostanie jako pierwszy. Na Vitality Stadium miejscowe Bournemouth powalczy o pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, jednak będzie o to bardzo trudno. Andoni Iraola powolutku wprowadza do drużyny swoje pomysły z długimi piłkami od środkowych obrońców, czy zdecydowanym pressingiem na początku spotkań, jednak zmiany te jak dotąd nie przynoszą owoców w postaci punktów. Nie powiedziane jest, że filozofia Hiszpana nie zadziała, jednak do tego zdecydowanie potrzeba czasu, a póki co Wisienki w 4 spotkaniach zdobyły 2 punkty. Bardzo mizernie wygląda formacja defensywna, która na tym dystansie straciła w sumie 8 bramek, a byłoby ich więcej gdyby nie bardzo dobre interwencje Neto w bramce. Bournemouth pozwala również na oddawanie średnio 20 strzałów na swoją bramkę, co jest zdecydowanie jednym z najgorszych wyników ligi. Czy z tego faktu skorzysta dziś Chelsea?
Wy skorzystać możecie z naszych typów dnia na pozostałe ligi i dyscypliny sportu, do czego zachęcam. A przechodząc już do The Blues, pomimo wielkich zakupów i rekordowych sum wydanych na transfery, Mauricio Pochettino ma spore kłopoty z kadrą, a to w skutek licznych kontuzji. Wciąż niedostępni są bowiem Nkunku, James, Fofana, czy Chukwuemeka, a jakby tego było mało, urazu doznał także Romeo Lavia. Nie jest to żadna wymówka, bo Chelsea chociażby w ostatniej kolejce powinna spokojnie wygrać u siebie z Nottingham, jednak argentyński szkoleniowiec już na samym początku pracy na Stamford Bridge ma sporo kłopotów. Większość zawodników Chelsea, podobnie jak w meczach naszej kadry, boi się wziąć odpowiedzialności na siebie i między innymi stąd wspomniana porażka z Nottingham 0:1. Obecnie The Blues plasują się dopiero na 14. pozycji z dorobkiem 4 oczek.
Jedną z wyróżniających się postaci na tle przeciętnego zespołu jest Enzo Fernandez. Do Argentyńczyka można mieć najmniejsze pretensje za obecną sytuację, gdyż środkowy pomocnik bierze grę na siebie, stwarza kolegom sytuacje i sam oddaje strzały. Dość powiedzieć, że Enzo w tym sezonie ligowym średnio oddaje 2.8 strzałów na spotkanie, a ostatnio grał bliżej formacji ataku i miał jeszcze większy wpływ na poczynania ofensywne. Co prawda 22-latek pozostaje bez trafienia w tym sezonie w Premier League, jednak chociażby w batalii z Luton dwukrotnie uderzył w słupek. Jeśli wziąć na tapet 4 ostatnie mecze Fernandeza, za każdym razem oddał on 2 strzały, a w pucharowej rywalizacji z Wimbledonem zanotował 4 uderzenia i zdobył trafienie, wchodząc na boisko w 65. minucie gry!
Statystyki:
- Bournemouth jest na 16. pozycji w tabeli, ma na koncie 2 punkty.
- Wisienki w lidze straciły 8 bramek i pozwalają rywalom średnio na oddanie 20 strzałów na swoją bramkę.
- Chelsea okupuje 14. miejsce w lidze z dorobkiem 4 oczek.
- The Blues średnio notują 16.8 uderzeń na mecz ligowy.
- Enzo Fernandez w lidze przeciętnie oddaje 2.8 strzałów na bramkę.
- Pomocnik Chelsea zanotował minimum 1 celne uderzenie w 3 z 4 poprzednich meczach.
Co gramy?
Enzo Fernandez obok Raheema Sterlinga to ostatnia osoba, do której można mieć pretensje za obecną sytuację Chelsea. Argentyńczyk w poprzednich meczach grał nieco wyżej i dawał naprawdę sporo w ofensywie, a także sam starał się strzelać na bramki rywali. 22-latek zanotował minimum 1 celny strzał w 3 z 4 poprzednich meczów, a Bournemouth w obronie spisuje się bardzo kiepsko i pozwala rywalom na oddawanie średnio 20 strzałów na spotkanie. Sądzę, że Enzo także dziś będzie próbował szczęścia i zanotuje minimum 1 próbę lecącą w światło bramki!
Everton – Arsenal
Nim przejdziemy do analizy drugiego niedzielnego starcia, sprawdźcie nasze pozostałe typy piłkarskie! Everton nową kampanię rozpoczął w bardzo słabym stylu, a Sean Dyche bardzo szybko znalazł się na cenzurowanym. The Toffees nie mieli najtrudniejszego terminarza na starcie kampanii, a mimo to po 4 kolejkach mają na swoim koncie zaledwie 1 oczko i w żadnym aspekcie gry nie wyglądają jak poukładany zespół. Pierwszy punkcik udało się wywieźć z Bramall Lane w ostatniej kolejce, chociaż tak naprawdę Jordan Pickford wiele razy ratował Everton przed stratą gola na 2:3 w straciu z Sheffield. Defensywa Evertonu, chociaż przebudowywana, ciągle jest formacją niepewną i dziurawą, a pomysłu na grę w ataku brak. Światełkiem w tunelu może być udany debiut Beto, jednak trudno opierać nadzieję na utrzymaniu na jednym napastniku. Czy w niedzielnej batalii zobaczymy inne oblicze Evertonu i radość gospodarzy z uzyskania chociażby punktu?
Szanse na taki scenariusz są niewielkie, bo pomimo faktu, iż Arsenal już nie raz w tym sezonie męczył się, gdy miał przewagę, to wielokrotnie pokazywał też charakter i chociażby w ostatniej batalii z Manchesterem United, zgarnął komplet punktów strzelając bramki w doliczonym czasie gry. Osobiście uważam, że The Gunners nie są jeszcze w swojej najwyższej dyspozycji i chyba podobnego zdania jest Mikel Arteta, który chociaż chwali swoich piłkarzy, cały czas eksperymentuje i miesza w wyjściowym składzie. Na obecny moment wicemistrzowie kraju pozostają z 10 zdobytymi punktami, a wpadkę zaliczyli tylko przeciwko Fulham, remisując u siebie 2:2. Na pewno monolitem nie jest formacja defensywna, ale wpływ na to mają także kontuzje. W mojej opinii wartościowym zakładem na to starcie będą rzuty rożne, jednak więcej na ten temat w poniższych statystykach!
Statystyki:
- Everton jest na 18. miejscu w tabeli, ma na koncie 1 oczko.
- W meczach z udziałem The Toffees średnio ma miejsce 11.00 kornerów.
- Over 8.5 rożnych został pokryty przy okazji 3 z 4 spotkań ligowych Evertonu w tym sezonie ligowym.
- Arsenal z dorobkiem 10 punktów zajmuje 5. lokatę w stawce.
- W potyczkach The Gunners średnio oglądamy 11.50 kornerów na zawody.
- Over 8.5 rogów miał miejsce we wszystkich 4 bataliach ligowych Arsenalu.
Co gramy?
Na ten mecz proponuję bezpieczny, wydaje się, zakład na minimum 9 rożnych! Zarówno Everton, jak i Arsenal zależą do czołówki ligi, jeśli chodzi o wykonywane kornery w ich spotkaniach i spodziewam się, że przede wszystkim goście, atakując przez większość meczu, wybiją sporo rogów. Taki scenariusz miał miejsce chociażby, gdy Arsenal mierzył się z nisko ustawionym Fulham i sam wykonał aż 8 kornerów, a rywale dołożyli do tego 3 rogi. Oby podobnie było w niedzielny wieczór!
fot. Pressfocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze