Efekt nowej miotły w Turynie i siódme z rzędu zwycięstwo Romy? Gramy z Serie A o 235 PLN!

W poszukiwaniu zwycięskiego zakończenia miesiąca przeniesiemy się do ligi włoskiej, gdzie w sobotni wieczór nie zabraknie emocji. Juventus już bez Thiago Motty u sterów zagra na własnym boisku z Genoą. Nieco później do będącego w bardzo słabej formie Lecce przyjedzie AS Roma, która nie ma sobie w Serie A równych jeśli chodzi o ostatnie tygodnie. Czy Igor Tudor pójdzie drogą Claudio Ranierego i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmieni zespół?
Juventus
Zdecydowanie nie w taki sposób Thiago Motta wyobrażał sobie swoją przygodę w roli trenera „Starej Damy”. A już na pewno były trener Bologni nie brał pod uwagę, że jego kariera w Juventusie będzie tak krótka. Trudno jednak, aby było inaczej. „Stara Dama” pod wodzą Motty zawodziła we wszystkich rozgrywkach, zupełnie nie przypominając zespołu, który przecież nie tak dawno sezon w sezon kolekcjonował trofea.
Największym wstydem z perspektywy Juventusu były z pewnością postawa w Lidze Mistrzów oraz Serie A. W najważniejszych europejskich rozgrywkach „Stara Dama” odpadła z PSV, które rundę później zostało wręcz zmiecione z powierzchni ziemi przez Arsenal. W Serie A zaś Juventus nie liczy się w walce o tytuł, tracąc do lidera z Mediolanu aż 12 punktów.
Aktualnie głównym celem Juventusu jest z pewnością zakwalifikowanie się do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. W 29 dotychczasowych kolejkach „Stara Dama” wygrywała zaledwie 13 razy, notując taką samą liczbę remisów i trzy porażki. Do czwartej pozycji Juventus traci tylko punkt, mając jednak tuż za swoimi plecami Lazio i AS Romę.
Gwoździem do trumny w karierze Motty na Allianz Stadium były dwa ostatnie przegrane mecze. Juventus okazał się wyraźnie słabszy od Atalanty i Fiorentiny, przegrywając kolejno 0:4 i 0:3. Następcą Thiago Motty będzie Igor Tudor, którego kojarzyć możemy z niedawnej pracy w Marsylii. Na swojej pierwszej konferencji prasowej chorwacki trener zapowiedział, że będzie oczekiwał od swoich piłkarzy ciężkiej pracy i całkowitej zmiany podejścia do gry w piłkę.
Jednym z niewielu elementów, których Tudor nie będzie musiał szczególnie poprawiać, jest forma domowa. Juventus, choć wygrał siedem z 15 spotkań na Allianz Stadium, to poniósł zaledwie jedną porażkę. Pięć poprzednich domowych meczów to cztery zwycięstwa i jedna porażka. We wspomnianych starciach Juventus trzykrotnie pokonywał bramkarza rywali co najmniej dwa razy.
Genoa
Debiutanckim meczem dla Igora Tudora będzie starcie z Genoą. Zajmujący bezpieczne, 12. miejsce w tabeli goście sobotniej rywalizacji są w trakcie bardzo solidnej kampanii. Genoa wygrała dotychczas osiem ligowych meczów, odnotowując również 11 remisów i 10 porażek.
W meczach z udziałem Genoi nie pada w tym sezonie szczególnie wiele bramek. Goście sobotniej rywalizacji strzelają średnio mniej niż gola na mecz, tracąc jednocześnie 37 bramek w 29 dotychczasowych kolejkach. „Gryfony” mają za sobą całkiem niezły czas, przegrywając tylko raz w pięciu poprzednich spotkaniach. Po dwa remisy i zwycięstwa sprawiły, że Genoa zdołała odskoczyć już na 13 punktów od strefy spadkowej.
Problemem „Gryfonów” są jednak delegacje. W pięciu poprzednich takich spotkaniach nie wygrali ani choćby raz, notując trzy porażki. W ogólnym rozrachunku w 14 dotychczasowych meczach wyjazdowych Genoa wygrywała czterokrotnie, wyszarpując również cztery remisy i sześciokrotnie przegrywając. Już pięciokrotnie w tym sezonie zawodnicy „Gryfonów” wracali z delegacji z bagażem co najmniej dwóch straconych bramek. Kliknij typy dnia i sprawdź nasze pozostałe analizy. Jeśli interesuje Cię więcej typów piłkarskich, to znajdziesz je również na naszej stronie!
Humorów przed wyjazdem na Allianz Stadium kibicom Genoi nie poprawia również historia. Poprzednie pięć bezpośrednich starć na stadionie Juventusu to cztery porażki i zaledwie jeden remis. Co ciekawe – w czterech z pięciu wspomnianych spotkań gospodarze strzelali co najmniej dwa gole.
Statystyki:
1. W trzech z pięciu poprzednich meczów domowych Juventus trafiał do siatki rywali co najmniej dwukrotnie,
2. Genoa nie wygrała od sześciu kolejnych meczów wyjazdowych, przegrywając w tym czasie trzykrotnie,
3. Juventus na Allianz Stadium strzelał „Gryfonom” minimum dwa gole w czterech z pięciu poprzednich meczów,
4. Genoa dysponuje trzecią najsłabszą ofensywą w meczach wyjazdowych Serie A.
Co obstawiać?
Koniec Thiago Motty w Juventusie musiał w końcu nadejść. „Stara Dama” grała już tylko na podwórku ligowym, tracąc do lidera aż 12 punktów. Juventus wypadł poza czołową czwórkę, przegrywając wyraźnie dwa poprzednie mecze. Pod wodzą Igora Tudora możemy się jednak spodziewać „Starej Damy” w zdecydowanie bardziej ofensywnym wydaniu. Chorwacki trener z pewnością będzie chciał podtrzymać niezłą formę domową Juventusu, który wygrał cztery z pięciu poprzednich spotkań na Allianz Stadium. Genoa z kolei słabo czuje się w ostatnim czasie w delegacjach, nie wygrywając od sześciu takich meczów. Po trzy porażki i remisy sprawiają, że „Gryfony” dysponują jedną z najsłabszych ofensyw w całej lidze. Humorów kibicom Genoi nie poprawia również ostatnia historia. Juventus wygrał aż cztery z pięciu poprzednich meczów domowych z „Gryfonami”, również w czterech przypadkach strzelając gościom co najmniej dwa gole. Na bazie powyższej analizy spodziewam się, że „Stara Dama” pod nową batutą ponownie trafi do siatki rywali minimum dwukrotnie. Korzystam z oferty Betclic – Juventus powyżej 1,5 gola (1.77).
Lecce
Blisko, blisko, coraz bliżej. Właśnie w tych kategoriach o strefie spadkowej myśleć mogą kibice Lecce, bowiem ich zespół od potencjalnej gry w Serie B dzielą już tylko trzy punkty. Nie może to jednak szczególnie dziwić, bowiem Lecce ma w tym sezonie wiele tarapatów.
Najważniejszym jest rzecz jasna problem z wygrywaniem spotkań. Lecce wygrało zaledwie sześć starć w Serie A, dokładając siedem remisów i aż 16 porażek. Bilans ten pozwolił Lecce na zdobycie 25 punktów, a więc trzech więcej od 18. w ligowej tabeli Empoli.
Równie poważnym kłopotem gospodarzy dzisiejszego starcia jest gra ofensywna. Lecce strzeliło w obecnej kampanii zaledwie 21 bramek (najmniej spośród wszystkich zespołów Serie A)! Dzisiejsi rywali AS Romy dysponują również drugim najgorszym bilansem bramkowym w najwyższej klasie rozgrywkowej we Włoszech.
Na siódme ligowe zwycięstwo Lecce czeka już od sześciu spotkań, przegrywając w międzyczasie czterokrotnie i notując dwa remisy. We wspomnianych starciach Lecce aż czterokrotnie nie zdołało strzelić choćby jednego gola w meczu! Szczególnym pocieszeniem dla kibiców Lecce nie jest forma domowa. Na własnym obiekcie gospodarze dzisiejszego meczu wygrali trzy z 14 spotkań, notując również pięć remisów i sześć porażek.
AS Roma
Nastroje w Rzymie są z kolei całkowicie odmienne. Miesiąc miodowo Claudio Ranieriego w Romie wciąż trwa. Choć już wiadomo, że włoski szkoleniowiec po sezonie opuści Romę, to jego praca w obecnej kampanii z pewnością pozostanie zapamiętana.
AS Roma dość pechowo odpadła z Ligi Europy, przegrywając wyraźnie w Bilbao i tracąc zaliczkę z pierwszego spotkania. W rozgrywkach ligowych Roma jest jednak najlepiej punktującym zespołem od siedmiu kolejek. Podopieczni Ranieriego mają za sobą serię sześciu kolejnych zwycięstw, notując w tym czasie aż pięć czystych kont!
Dobra forma sprawiła, że Roma do czołowej czwórki traci już tylko cztery punkty. Finalnie zespół z Rzymu wygrał w obecnej kampanii 14 spotkań, notując również siedem remisów i osiem porażek. Roma coraz swobodniej czuje się również w delegacjach! W pierwszych 10 meczach wyjazdowych „Wilki” odniosły sześć remisów i aż cztery porażki. Ostatnie cztery spotkania na boiskach rywali to już seria czterech zwycięstw!
W Lecce Romie nie gra się jednak w ostatnim czasie łatwo. Poprzednie pięć bezpośrednich potyczek to zaledwie dwa zwycięstwa, jedna porażka i dwa remisy. Na zwycięstwo na Stadio Via del Mare AS Roma czeka już od dwóch spotkań.
Statystyki:
1. Lecce nie wygrało meczu od sześciu prób,
2. AS Roma po 10 meczach wyjazdowych bez zwycięstwa weszła w serię czterech kolejnych wygranych,
3. Lecce w spotkaniach domowych strzeliło tylko 11 bramek, tracąc jednocześnie aż 25 (to druga najgorsza ofensywa i defensywa w spotkaniach przed własnymi kibicami),
4. Roma ma za sobą serię sześciu kolejnych wygranych meczów, zachowując w tym czasie pięć czystych kont.
Co obstawiać?
Faworyt ostatniego sobotniego starcia w Serie A może być tylko jeden. Lecce na zwycięstwo czeka już od sześciu spotkań, mając za sobą serię czterech kolejnych porażek. Goście z kolei wygrali sześć meczów z rzędu, pięciokrotnie w tym czasie zachowując czyste konto. Lecce słabo prezentuje się na własnym obiekcie, wygrywając tylko trzy z 14 takich spotkań i strzelając w nich 11 bramek! Roma w delegacjach po przełamaniu serii bez zwycięstwa weszła w powtarzalny tryb punktowania, wygrywając cztery kolejne takie mecze. „Wilki” nie czują się jednak w ostatnich latach szczególnie komfortowo na Stadio Via del Mare, wygrywając tylko dwukrotnie w pięciu ostatnich podejściach. W czterech przypadkach Roma trafiała jednak choć raz do siatki rywali. Oferta bukmacherów wygląda korzystnie. Zatem jeśli również wierzysz, że Roma wygra siódmy z rzędu mecz, to warto wykorzystać nasz kod promocyjny Betclic i zyskać specjalną ofertę powitalną! Na bazie powyższej analizy skłaniam się do oferty Betclic – Roma nie przegra meczu + goście strzelą co najmniej jednego gola (1.31).
Fot. Alamy.com
(0) Komentarze