Dopełnienie angielskiej trylogii na Wembley! City i Liverpool w walce o finał FA Cup, a my o 343 PLN!

Thiago Alcantara podczas dyskusji z sędzią

Ledwie tydzień temu ekipy Manchesteru City i Liverpoolu zgotowały nam prawdziwe show w walce o ligowe punkty, a fantastyczne spotkanie zakończyło się drugim w tym sezonie remisem 2:2. Dziś dwie, prawdopodobnie najsilniejsze drużyny na świecie, zmierzą się ze sobą po raz trzeci i tym razem na pewno poznamy zwycięzcę tej rywalizacji, który zagra w finale Pucharu Anglii! Kto nim zostanie? Powiemy sobie również o ligowym spotkaniu Southampton z Arsenalem, a na koniec przedstawię propozycję kuponu na 343 PLN! Nie pozostało mi więc nic innego, jak serdecznie zaprosić Was do lektury.

Superbet - koszulka do baneru
Superbet - koszulka do baneru
tylko na Logo Zagranie - typy bukmacherskie

3500 zł tydzień bez ryzyka

200 zł od depozytu + 35 zł darmowy zakład + 20 zł aplikacja + 300 zł  w bonusie!

3955 PLN na start w Superbet!

Kod rejestracyjny
ZAGRANIE kod skopiowany kopiuj
skopiuj kod
Funkcjonalności:
freebet
aplikacja mobilna
zakłady na żywo
sporty wirtualne
Bonusy:

OD DEPOZYTU: 100% do 200 zł,
TYDZIEŃ BEZ RYZYKA: do 3500 zł,
DARMOWY ZAKŁAD: 35 zł
APLIKACJA MOBILNA: 20 zł

Akcja specjalna: 300 zł

pokaż szczegóły ukryj szczegóły

Manchester City – Liverpool

Chyba nikt nie miałby nic przeciwko, jeśli mecz, który odbył się przed tygodniem na Etihad, miał miejsce co tydzień. Po raz kolejny potwierdziła się teza, że spotkania Manchesteru City z Liverpoolem to hity nie tylko na papierze, ale i na samym boisku piłkarze dają z siebie absolutne maksimum, a kibice oglądający rywalizację Obywateli z The Reds zaoszczędzają na kawie. Ciśnienie meczu, który odbył się tydzień temu było do prawdy nieprawdopodobne i w zasadzie do ostatnich sekund trzymał on w napięciu. Finalnie szlagier zakończył się drugim z rzędu remisem 2:2. Trzeba jednak przyznać, że z przebiegu całego spotkania to gospodarze byli bliżej zwycięstwa i obiektywnie rzecz biorąc, mogli, a nawet powinni zamknąć sprawę mistrzostwa Anglii już po pierwszej połowie – zdecydowanie zawiodła jednak skuteczność.

Po meczu z Liverpoolem, ekipa Pepa Guardioli wybrała się na trudny mecz z Atletico Madryt. Choć w zasadzie stwierdzenie, że był on trudny, to bardzo łagodne zobrazowanie wydarzeń z Wanda Metropolitano. Atletico postawiło piekielnie wymagające warunki, a w drugiej połowie piłkarze obu ekip grali z niespotykaną agresją i zaangażowaniem. W mojej opinii, dla zawodników z Etihad Stadium, był to jeden z najtrudniejszych meczów za kadencji Guardioli i w zasadzie do ostatnich sekund rywalizacji, goście musieli drżeć o utrzymanie zaliczki z pierwszego meczu, wobec huraganowych ataków Atleti. Finalnie Obywatele dowieźli bezbramkowy remis do końca i zapewnili sobie awans do półfinału Champions League, lecz zapłacili za niego naprawdę sporą cenę. Prócz potwornego zmęczenia, jakie zapewne odczuwają jeszcze piłkarze z Etihad, kontuzji doznał Kyle Walker, a Phil Foden został kilkukrotnie okopany. Dodać trzeba, że na najbliższe zawody wciąż niedostępny będzie Ruben Dias, a występ Kevina de Bruyne stoi pod znakiem zapytania. Czy osłabione City będzie w stanie powtórzyć występ z przed tygodnia i znów zdominować Liverpool?

The Reds w środku tygodnia mieli o niebo łatwiejsze zadanie, bowiem bronili dwubramkowej zaliczki z pierwszego spotkania przeciwko Benfice. Jurgen Klopp miał świadomość wyniku pierwszej konfrontacji, a na rewanż postanowił desygnować znacznie zmieniony skład, tym samym dając szansę odpoczynku Salahowi, Mane, Alexandrowi-Arnoldowi, Robertsonowi, czy van Dijkowi. Część z wymienionych piłkarzy pojawiła się na murawie w drugiej odsłonie, jednak nie sądzę, by zbyt mocno odczuli skutki rywalizacji z Benficą. Sam mecz był bardzo ciekawym, ofensywnym widowiskiem i zakończył się remisem 3:3. Bardzo ważną dla Liverpoolu informacją jest fakt, iż wszyscy zawodnicy będą mogli wystąpić w konfrontacji FA Cup z Manchesterem City. Kadra The Reds jest naprawdę bardzo silna, a Jurgen Klopp, nauczony doświadczeniami z poprzednich sezonów, doskonale wie, jak nią zarządzać. Sądzę, że ekipa z Anfield będzie miała znacznie więcej świeżości w swoich poczynaniach, a wypoczęci skrzydłowi, oraz boczni obrońcy będą w stanie poradzić sobie z osłabioną defensywą City. Czy to wystarczy, by wyrzucić za burtę Pucharu Anglii największego rywala?

Statystyki:

  • Manchester City jest liderem Premier League, ma na koncie 74 punkty.
  • Obywatele w poprzedniej rundzie FA Cup pokonali Southampton 4:1.
  • 10 poprzednich gier podopiecznych Guardioli to 6 wygranych i 4 remisy.
  • W ostatnim meczu Manchester City zremisował z Atletico Madryt 0:0.
  • Liverpool zajmuje 2. pozycję w lidze, ma w dorobku 73 oczka.
  • The Reds w ćwierćfinale FA Cup ograli Nottingham Forest 1:0.
  • 10 minionych starć Liverpoolu to 7 zwycięstw, 2 remisy i 1 porażka.
  • Piłkarze Kloppa w ubiegłym meczu zremisowali z Benficą 1:1.

Podsumowanie:

Uważam, że w kontekście omawianej rywalizacji, bardzo duży wpływ będzie miało przygotowanie motoryczne, a co za tym idzie, skupiłem się na ostatnich potyczkach obu ekip w Lidze Mistrzów. City jest po piekielnie trudnej przeprawie z Atletico, a podróż do Hiszpanii również nie zadziała na korzyść Obywateli, jeśli mówimy o sobotniej potyczce z Liverpoolem. Z kolei The Reds mogli pozwolić sobie na luźniejsze podejście do spotkania z Benficą, a Jurgen Klopp dał szansę odpoczynku wszystkim najważniejszym piłkarzom. Przypomnę, że 2 ostatnie mecze tych ekip kończyły się remisami – dziś za to musimy poznać zwycięzcę i sądzę, że to bardziej wypoczęty, a także dysponujący silniejszym składem Liverpool awansuje do finału FA Cup!

awans Liverpoolu
Kurs: 1,95
Zagraj!

grupa zagranie na fb

Southampton – Arsenal

Z gruntu pucharowego przenosimy się do rywalizacji o ligowe punkty. Tych zdecydowanie potrzebuje Arsenal, który po dwóch ostatnich porażkach mocno skomplikował sobie sprawę awansu do Champions League. Jeszcze 2 tygodnie temu The Gunners zajmowali 4. miejscu i wydawało się, że podopieczni Artety mają wszystko we własnych rękach i nogach. Te zdecydowanie zawiodły podczas rywalizacji derbowej z Crystal Palace, podczas której Orły nie dały szans faworyzowanemu Arsenalowi i wygrały na swoim terenie 3:0. Pod względem gry, znacznie lepiej było w ostatniej kolejce, kiedy to na Emirates Stadium zawitał zespół Brighton. Gospodarze zdecydowanie przeważali przez cały mecz i do tej pory trudno mi uwierzyć w to, że nie zdobyli oni żadnego punktu. W końcówce pierwszej połowy nie uznano bramki Martinelliego, który był na minimalnym spalonym, zaś pod koniec spotkania rywali dwukrotnie uratowała poprzeczka. Do tego doszło sporo niewykorzystanych okazji i mnóstwo pecha, efektem czego Arsenal przegrał 1:2 w przedziwnych okolicznościach. Czy tym razem stołeczny zespół będzie miał więcej szczęścia?

Wydaje się, że rywal w postaci Southamptonu to idealna okazja na przełamanie. Patrząc na formę Świętych, mam deja vu z poprzedniego sezonu. Wówczas zespół Jana Bednarka spisywał się bardzo dobrze jesienią, lecz na wiosnę popadł w bardzo poważny kryzys i był blisko spadku z ligi. Piłkarze z St. Mary’s Stadium także w bieżącej kampanii notują bardzo widoczny regres, na co najlepszym dowodem jest 6 kolejnych potyczek bez zwycięstwa. Southampton prezentuje się tragicznie w obronie, co niestety po części jest winą Jana Bednarka, który w ostatnich tygodniach zbiera bardzo kiepskie noty. Święci po przerwie reprezentacyjnej dość szczęśliwie zremisowali z Leeds United, lecz w następnej kolejce nie mieli nic do powiedzenia w pojedynku z Chelsea, który zakończył się wygraną The Blues aż 6:0! Uważam, że także dziś gospodarzom będzie trudno o zdobycie jakichkolwiek punktów – warto przypomnieć, że Southampton de facto nie gra już o nic, zaś Arsenal zrobi wszystko, by wrócić do upragnionej Ligi Mistrzów!

Statystyki:

  • Southampton zajmuje 14. miejsce w stawce, ma na koncie 36 punktów.
  • Święci nie wygrali od 6 spotkań (5 porażek i 1 remis).
  • 4 poprzednie starcia na St. Mary’s Stadium kończyły się wygranymi gości.
  • Zespół Jana Bednarka w tym sezonie ligowym wygrał 5 z 16 domowych gier.
  • Arsenal zajmuje 5. pozycję w Premier League, dotychczas uzbierał 54 oczka.
  • Kanonierzy w 5 poprzednich meczach zdobyli 6 punktów (2 wygrane i 3 porażki).
  • Piłkarze Artety wygrali 7 z 14 starć wyjazdowych w tej kampanii.
  • 5 minionych spotkań bezpośrednich to 3 wygrane Arsenalu, 1 remis i 1 tryumf Southampton.

Podsumowanie:

Zespół Arsenalu nie jest w swojej najwyższej formie, lecz i tak prezentuje się o niebo lepiej, niż ekipa Jana Bednarka. Kanonierzy przed tygodniem zaliczyli naprawdę pechową porażkę z Brightonem, bowiem ich gra zdecydowanie mogła się podobać. Z kolei Święci przegrali 5 z 6 minionych gier, tracąc w nich łącznie 19 bramek. W mojej opinii omawiane spotkanie to dla Londyńczyków znakomita okazja na przełamanie, a kurs na ich wygraną zachęca mnie do postawienia na właśnie taki typ. Powodzenia!

Arsenal wygra
Kurs: 2,00
Zagraj!

kupon FA Cup + Premier League 16.04.

fot. Pressfocus

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze

.