Nowe twarze, stary Liverpool? Gramy kupon double o 281 PLN!

Kelleher i Jones po meczu Liv - Ajax - LM

fot. Han Yan

Niedziela z Premier League zapowiada się niezwykle ciekawe, a zaplanowane spotkania mogą mieć dużo większą stawkę, niż tylko 3 ligowe punkty. Pojawiają się głosy, że porażka w derbach Londynu może być początkiem końca Mikela Artety w Arsenalu. Czy Hiszpan znajdzie sposób na rozpędzoną maszynę Mourinho? Jak w ostatnim dzisiejszym spotkaniu zaprezentuje się Liverpool? Zapraszam do lektury.

Odbierz bonus powitalny do 580 złotych u legalnego bukmachera SuperBET!

Załóż konto i odbierz bonus -> LINK

Superbet - koszulka do baneru
Superbet - koszulka do baneru
tylko na Logo Zagranie - typy bukmacherskie

3500 zł tydzień bez ryzyka

200 zł od depozytu + 35 zł darmowy zakład + 20 zł aplikacja + 400 zł za Młodzieżowe Słowo Roku

 
 
 

4155 PLN na start w Superbet!

 
 
 
Kod rejestracyjny
ZAGRANIE kod skopiowany kopiuj
skopiuj kod
Funkcjonalności:
freebet
aplikacja mobilna
zakłady na żywo
sporty wirtualne
Bonusy:

OD DEPOZYTU: 100% do 200 zł,
TYDZIEŃ BEZ RYZYKA: do 3500 zł,
DARMOWY ZAKŁAD: 35 zł
APLIKACJA MOBILNA: 20 zł
SPECJALNA PROMOCJA: 400 zł

 
 
 
pokaż szczegóły ukryj szczegóły

Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!

Tottenham vs Arsenal (06.12. godz. 17:30)

Ekipa Mourinho starciem z dowiecznym rywalem kontynuuje bardzo intensywne tygodnie, w których „Koguty” grają co 3 dni, często z wymagającymi rywalami. Jak dotąd Portugalczyk sprawnie zarządza kadrą, odpowiednio rotuje składem, czego efektem jest stabilna, świetna dyspozycja Tottenhamu niemal w każdym spotkaniu. Londyńczycy pomimo remisu z LASK, zagwarantowali sobie już awans z grupy, mogą więc skupić się na walce w lidze. Coraz więcej słychać głosów, iż Spurs pod wodzą „The Special One” mają realne szansę na wygranie Premier League pierwszy raz od 60 lat. Jeżeli na przestrzeni sezonu Kane i spółka nie złapią poważnego kryzysu, to rzeczywiście jest na to całkiem spore prawdopodobieństwo. Tydzień temu udało się zremisować na wyjeździe z Chelsea, sam mecz był delikatnie mówiąc nieciekawy, obie ekipy bały się zaryzykować, brakowało akcji podbramkowych, a przecież potencjał ofensywny w każdej z drużyn jest gigantyczny.

Pisałem już nie raz o genialnej dyspozycji Harrego Kane’a, który pod okiem Mourinho stał się piłkarzem kompletnym. Anglik wraz z Sonem sieją spustoszenie w lidze, łącznie trafiali do siatki już 16 razy, można odnieść wrażenie, że rozumieją się niemal telepatycznie. Tottenham wygląda rewelacyjnie na swoim terenie, przegrali oni bowiem tylko raz z Evertonem, zaliczyli za to 6 wygranych i 2 remisy. Warto wspomnieć o poprzednim meczu ligowym na Tottenham Hotspur Stadium, w którym „Koguty” odprawiły z kwitkiem Manchester City. Po drugiej stronie barykady, sytuacja wygląda diametralnie inaczej. Klub z Emirates Stadium zajmuje dopiero 14. miejsce w Premier League i szczerze mówiąc, nie widać progresu w grze „Kanonierów”. Dobre występy w LE nieco przysłaniają obraz słabego w ofensywie Arsenalu, który w lidze zdobył zaledwie 10 goli.

Sam szkoleniowiec na konferencjach przyznaje, iż niedyspozycja strzelecka Aubameyanga to problem, na który trudno jest znaleźć sposób. „The Gunners” są czwartą, najmniej bramkostrzelną ekipą w lidze, nad nimi są takie „potęgi” jak Fulham, czy Newcastle. Coraz głośniej zaczyna się mówić o zwolnieniu Mikela Artety, dla którego dzisiejsze derby będą niezwykle istotne w kontekście pozostania w Londynie. Co prawda, „Kanonierzy” spisują się dość dobrze w delegacji, pamiętać jednak trzeba, iż nie pokonali oni Tottenhamu na wyjeździe od 5 lat. Co gorsza, na murawę nie wybiegną dziś Sokratis, David Luiz, Gabriel a pod znakiem zapytania stoi występ Thomasa Parteya. Są to ważne postacie, szczególnie w kontekście ustawienia obrony, naprzeciw której staną dziś najlepsi napastnicy w Premier League.

Statystyki:

  • Tottenham jest wiceliderem Premier League z 21 punktami na koncie.
  • „Spurs” są najlepszą defensywą w lidze – 9 straconych goli.
  • Kane i Son zdobyli w sumie 16 trafień w lidze.
  • Tottenham nie przegrał u siebie od 8 spotkań.
  • Ekipa Mourinho w 2 poprzednich potyczkach ligowych z Chelsea i Man. City zdobyła 4 oczka, nie straciła w nich gola.
  • Arsenal jest na 14. pozycji w Premier League, ma na koncie 13 oczek.
  • „Kanonierzy” w bieżących rozgrywkach ligowych zdobyli zaledwie 10 bramek (4. najgorszy wynik w stawce).
  • Podopieczni Artety w 3 ubiegłych kolejkach zdobyli tylko 1 punkt.
  • Tottenham nie przegrał u siebie z Arsenalem od 5 lat (3 wygrane i 2 remisy).

Podsumowanie:

Nie spodziewam się bardzo ofensywnego widowiska, Arsenal pod wodzą Artety gra defensywnie, nie strzela dużo bramek. Zapewne goście cofną się do obrony i będą czekać na kontry. Jestem przekonany, że Mourinho doskonale przygotuje taktykę, tak jak na Manchester City, który z Londynu wyjechał bez punktów. Patrząc na dyspozycję obu ekip, a także na historię starć bezpośrednich na terenie „Kogutów” nie pozostaje mi nic innego, jak zaproponować typ na wygraną gospodarzy po bardzo fajnym kursie.

Zdarzenie: Tottenham vs Arsenal

Typ: 1

Kurs: 2,05

grupa baner

Liverpool vs Wolverhampton (06.12. godz. 20:15)

Po derbach Londynu warto rzucić okiem, na to, co będzie działo się na Anfield. Liverpool przeżywa bowiem trudne tygodnie, najpierw kompromitacja z Aston Villą, następnie wysyp kontuzji w drużynie, wreszcie niespodziewana klęska z Atalantą po beznadziejnej grze. Humorów w szatni „The Reds” z pewnością nie poprawił pechowy remis z Brighton. Mistrzowie Anglii zaprezentowali się całkiem nieźle, 2 nieuznane bramki i karny dla rywali w końcówce spotkania złożyły się ostatecznie na tylko 1 punkt, który piłkarze Kloppa wywieźli z Amex Stadium. Sam szkoleniowiec wygląda ostatnio na mocno poirytowanego trudnym kalendarzem, wystarczy posłuchać jego potyczki słownej z dziennikarzem na konferencji prasowej. Rzeczywiście, Liverpool gra co 3 dni, a wobec licznych urazów kwestia rotacji składem jest mocno ograniczona. W ostatnim starciu LM w pierwszym składzie zadebiutował młody bramkarz, Kelleher, o dziwo zagrał fantastycznie i można było odnieść wrażenie, że między słupkami stoi kontuzjowany Alisson. Ekipa z miasta Beatlesów nie wygrywa w tym sezonie tak spektakularnie jak w poprzednich miesiącach, czy latach. Na 6 ligowych zwycięstw, tylko w dwóch spotkaniach z początku rozgrywek padły 4 bramki lub więcej. Wydaje się, że podopieczni Kloppa nabrali dużo doświadczenia i w sytuacji gdy prowadzą, nie starają się już za wszelką cenę naciskać rywali.

Wolves to drużyna niesłychanie stabilna, znająca swoje miejsce w szeregu. Podopieczni Nuno Espirito Santo grają niezwykle zachowawczo, dbają przede wszystkim o spokój z tyłu. Imponująca jest statystyka, mówiąca, że odkąd „Wilki” wróciły do Premier League, tylko Liverpool i Manchester City straciły mniej goli od drużyny z Molineux. Nie zmieniło się to w tym sezonie, Wolves dali sobie wbić 11 goli, co jest wynikiem bardzo dobrym. Mają oni drugą najniższą średnią bramek na spotkanie, ta wynosi bowiem 2,2 na 90 minut. Ponadto, na 10 rozegranych spotkań, tylko 3 razy padł over 2,5 gola. Problemem dla portugalskiego szkoleniowca będzie z pewnością brak Raula Jimeneza, który w starciu z Arsenalem doznał pęknięcia czaszki po starciu z Davidem Luizem. Już odejście Diogo Joty było sporym ciosem dla ofensywy „Wilków”, a fatalna kontuzja meksykańskiego snajpera jest kolejnym osłabieniem ataku. Liverpool jest niezwykle niewygodnym rywalem dla Pablo Neto i spółki, na 5 poprzednich spotkań aż 4 razy górą byli „The Reds”. Trzeba również pamiętać, że mistrzowie Anglii na Anfield wygrali wszystkie spotkania ligowe w tym sezonie.

Statystyki:

  • Liverpool jest na 3. pozycji z dorobkiem 21 oczek.
  • Piłkarze z Anfield wygrali w lidze wszystkie dotychczasowe starcia na swoim terenie.
  • W 7 poprzednich spotkaniach domowych Liverpoolu padło w sumie 14 bramek (średnio 2 na mecz).
  • Wolves są na 10. miejscu w Premier League, zdobyli 17 punktów.
  • „Wilki” straciły zaledwie 11 goli (druga najlepsza defensywa w lidze).
  • Na 10 dotychczas rozegranych spotkań z udziałem Wolves, tylko 3 razy pokryty był over 2,5 gola.
  • Na 6 ubiegłych spotkań wyjazdowych „Wilków” tylko raz padł BTTS.
  • Poprzednie 5 meczy bezpośrednich to 4 wygrane „The Reds”, ani razu nie padł over 3,5 gola.

Podsumowanie:

Uważam, że także w tym starciu nie zobaczymy zbyt dużej ilości bramek. Wobec natłoku spotkań Liverpool będzie chciał zainkasować 3 oczka jak najmniejszym nakładem sił. Obaj trenerzy będą zmuszeni posłać do gry kilku rezerwowych. Dla gości problemem może być brak Jimeneza, który był najlepszym strzelcem drużyny. Trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym goście wygrywają omawiany mecz, wydaje się też, że obie ekipy zagrają zachowawczo, nie podejmując większego ryzyka. Stawiam, że Liverpool nie przegra tego starcia, oraz, że padną w nim maksymalnie 3 gole, tak jak to miało miejsce w poprzednich spotkaniach bezpośrednich.

Zdarzenie: Liverpool vs Wolves

Typ: 1X/-3,5 gola

Kurs: 1,56

Dodatkowe 580 PLN bonusu w Superbet!

  • Załóż konto w Superbet z linku zagranie.com/goto/superbet
  • Wypłać depozyt o wysokości minimum 50 PLN, a otrzymasz 100% tej kwoty w formie bonusu
  • Obrót bonusem jest jednokrotny
  • Kurs minimalny podczas obrotu bonusem wynosi 1,80, a na kuponie muszą być przynajmniej dwa zdarzenia
  • Czas na obrót bonusem: 7 dni
  • Dodatkowo możesz otrzymać „tydzień bez ryzyka” do 500 PLN oraz freebet w wysokości 30 PLN

KUPON PL SUPERBET 06.12

 

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze