Czy zwierzęca siła przestraszy się techniki? Typujemy galę UFC 270!
Dzisiejszej gali UFC 270 nie można przegapić. Choć rozpiska przetrzebiona jest licznymi kontuzjami, karta główna nadchodzącej gali i tak zapowiada się wyśmienicie! Z niecierpliwością czekamy na starcie tytanów, bo tylko tak można określić pojedynek pomiędzy Francisem N’Gannou oraz Cyrilem Gane. Oprócz tego będziemy świadkami fajerwerków w walce Pereiry z Fialho, a także zakończenia trylogii pomiędzy Moreno a Figueiredo!
Kliknij link i załóż konto z kodem promocyjnym ZAGRANIE, aby otrzymać:
2100 PLN od 2. depozytu + 600PLN bez ryzyka + 20 PLN Freebet!
Francis “The Predator” N’Gannou vs Ciryl “Bon Gamin” Gane
Niemal rok musieliśmy czekać na kolejną walkę mistrza wagi ciężkiej. Pojawiło się wiele niejasności związanych z kontraktem oraz przyszłością potężnego Francuza, ale w końcu się doczekaliśmy. Czas na jedną z najbardziej wyczekiwanych walk tego roku. Wszystkie walki nadchodzącej gali można obstawiać w Fortunie, jesli jeszcze nie masz konta u tego bukmachera załóż je, załóż je z naszym kodem promocyjnym.
Dla aktualnego mistrza nadchodzące starcie będzie pierwszą obroną pasa, który zdobył w konfrontacji ze Stipe Miociciem. We wspomnianej konfrontacji reprezentujący Francję zawodnik zrewanżował się Chorwatowi i posłał go na deski już na początku drugiej rundy. Trzeba przyznać, że było widać w tej walce progres Predatora, jakiego dokonał od ich pierwszej walki, która miała miejsce w 2018 roku. Widać było, że N’Gannou nieco poprawił się pod kątem techniki, lepiej zaczął reagować na próby obaleń ze strony Miocicia, ale przede wszystkim w jego oktagonowej grze pojawiło się o wiele więcej opanowania – a właśnie to było kluczem do pokonania Chorwata. Kiedy mówimy o Francisie N’Gannou to od razu do na myśl przychodzi nam brutalna siła, jaką obdarzony jest ten urodzony w Kamerunie zawodnik. I właśnie dzięki temu atutowi wygrywa on większość swoich walk, nie zważając na inne okoliczności. Aż 8 walk w UFC Ngannou wygrał w 1 rundach! Trzeba przyznać, że jest to wynik imponujący! Konfrontacja z Jairzinho Rozenstruik, po której dostał drugą szansę walki o pas trwała zaledwie 20 sekund!
Demony Predatora
Jedynymi walkami, w których aktualny mistrz miał problemy, było pierwsze starcie ze wspomnianym Stipe Miociciem, które przegrał na punkty i tu warto zaznaczyć, że dał się po prostu ograć Chorwatowi. Nie udało mu się ubić Miocicia w pierwszych dwóch rundach i nie miał siły na kontynuowanie walki i kolokwialnie mówiąc, ledwo stał na nogach. Drugą i ostatnią walką w największej amerykańskiej organizacji, która nie poszła po myśli N’Gannou była ta z Derrickiem Lewisem. W tej walce znowuż zauważyliśmy kompletnie biernego Francisa, który bał się zaatakować swojego rywala z uwagi na kontrę czy też pewnie także z uwagi na możliwość ponownego wypompowania się. Tę walkę N’Gannou także przegrał na kartach punktowych. Ten pojedynek był jednym z najnudniejszych, jakie mieliśmy nieprzyjemność oglądać w 2018 roku, biorąc pod uwagę oczekiwania, jakie przed nią stawiano. Niemniej jednak Francuz potrzebował tych przegranych, aby jego styl ewoluował i aby on sam przekonał się o swoich możliwościach. W kolejnych 4 walkach pokonał wszystkich przeciwników w ekspresowym tempie, co zajęło mu w sumie 2 i pół minuty! Kwintesencję rozwoju N’Gannou widzieliśmy we wspomnianej już w artykule ostatniej konfrontacji z Miociciem.
Chcesz więcej informacji ze świata sportów walki?
Wejdź na https://zagranie.com/analizy-boks-mma/
Co tydzień znajdziesz tam analizy i omówienia najciekawszych wydarzeń MMA i nie tylko!
Technik Gane
Nie ma wielu zawodników na świecie, którzy są obdarzeni takimi warunkami fizycznymi jak Francis N’Gannou i którzy potrafią wygenerować tak ogromną siłę. Na pewno do takich nie należał Miocić, z którym N’Gannou miał największe problemy. Jednak kimś, kto może rywalizować “jak równy z równym” jest Cyril Gane, który dzierży obecnie pas tymczasowy kategorii ciężkiej w UFC. Obaj zawodnicy mierzą dokładnie 193 cm i dysponują 211 cm zasięgu! Jednak obaj prezentują zgoła odmienny styl. Gane jest zawodnikiem, który w klatce w porównaniu do N’Gannou jest wręcz elegancki! Także dysponuje potężnym uderzeniem, ale bardziej skupia się na tym, aby bezpiecznie rozgrywać każdą z walk, widać też spore oktagonowe IQ w jego poczynaniach. Nie ma w jego naturze zwierzęcej siły, jak u Francisa, jednak posiada techniczne umiejętności, które pozwalają rywalizować mu z każdym na jego własnych warunkach! Co ciekawe, Ciryl Gane i Francis N’Gannou ćwiczyli wspólnie, kiedy to N’Gannou przyjechał do Francji z Kamerunu. Wówczas nie miał on pieniędzy na życie i trenował za darmo w tym samym klubie, co Gane oraz jego trenerzy. Można więc powiedzieć, że Gane ma informacje o swoim przeciwniku, jakich nie posiada nikt inny.
Mistrz vs tymczasowy Mistrz
Wydaje się, że Ciryl Gane to stylistyczny koszmar dla obecnego mistrza. Nie dość, że jest świetnie poukładany technicznie i ma fantastyczną kondycję jak Stipe Miocić, to posiada potężne uderzenie jak Derrick Lewis, którego Francis się bał. Niepokonany jak dotąd Gane stanowi poważne zagrożenie. Jak dotąd tylko raz widzieliśmy N’Gannou w rundach mistrzowskich i trzeba przyznać, że to, co tam zobaczyliśmy, było wręcz upokarzające dla Predatora. Mimo że od wspomnianego występu minęły 4 lata, to ciężko wyobrazić sobie, żeby aż tak mocno przemienił się N’Gannou, aby być w stanie przewalczyć 5 rund z Cyrilem. Największe zagrożenie Ngannou będzie stwarzał jak zawsze, czyli na początku walki. Nawet na początku to Gane powinien przeważać szybkościowo nad mistrzem. Własnie w młodszym z fancuzów upatruje swojego faworyta. Uważam, że Gane rozegra to znany nam już dla siebie sposób. Nie da się ustrzelić na początku walki Predatorowi i wypunktuje go w dalszej jego części.
fot. z okładki: PressFocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze