Czy efekt nowej miotły zadziała w Widzewie? Gramy o 202 PLN!

Dwunasta kolejka Ekstraklasy przyniesie starcie dwóch nieprzewidywalnych drużyn – Widzewa Łódź i Radomiaka Radom. Oba zespoły potrafią zapewnić kibicom emocje, a ich mecze często obfitują w bramki i zwroty akcji.
Widzew Łódź vs Radomiak Radom
Skorzystaj z oferty powitalnej Superbet, dostępnej z naszym kodem promocyjnym! Widzew Łódź to w tym sezonie prawdziwy rollercoaster emocji, w którym absolutnie nie ma miejsca na nudę. Klub z al. Piłsudskiego jest jednym z najbardziej nieprzewidywalnych zespołów Ekstraklasy, a liczba zmian na ławce trenerskiej tylko to potwierdza. Sezon rozpoczął Željko Sopić, którego wizja gry miała wnieść do drużyny ofensywny, agresywny futbol zdominowany przez wysoki pressing i odwagę w ataku. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie bardziej brutalna — po sześciu kolejkach Widzew miał zaledwie osiem zdobytych bramek, a bilans 2 zwycięstw, 1 remisu i 3 porażek nie spełniał oczekiwań. Styl gry był daleki od zapowiadanej „iskry”, a chorwacki szkoleniowiec stracił pracę szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał.
Jego miejsce zajął Patryk Czubak – do niedawna asystent, który dwa miesiące wcześniej podpisał nowy kontrakt aż do 2029 roku. Decyzja o jego awansie była ogromnym zaskoczeniem, tym bardziej że w przeszłości już tymczasowo prowadził drużynę po zmianach trenerskich. Początek jego kadencji również nie obył się bez kontrowersji – media donosiły, że piłkarze Widzewa przez kilka dni nie trenowali, ponieważ trener przebywał na ślubie w Grecji. Atmosfera wokół klubu stała się napięta, a debiutancka porażka 1:2 z Lechem Poznań tylko dolała oliwy do ognia. Z czasem jednak forma drużyny zaczęła się stabilizować. Pojawiły się pierwsze promyki nadziei, a kibice odetchnęli po efektownym zwycięstwie 4:2 nad Bruk-Betem Termalicą. Wydawało się, że Czubak utrzyma posadę na dłużej – nawet właściciel klubu publicznie zapewniał, że nie planuje zmian. A jednak zaledwie dwa tygodnie później Łódź obiegła sensacyjna wiadomość: nowym trenerem zostaje Igor Jovićević. Chorwat ma imponujące CV – prowadził m.in. Dinamo Zagrzeb, Szachtar Donieck i Ludogorec Razgrad.
Trzech trenerów w jednym sezonie, ponad 7 milionów euro wydanych latem na transfery i wciąż poszukiwanie tożsamości – Widzew to dziś klub, w którym dzieje się więcej niż w niejednym serialu. Teraz cała nadzieja w Jovičeviciu, który ma wreszcie uporządkować chaos i sprawić, że łódzki zespół zacznie grać na miarę potencjału i ambicji.

Radomiak Radom rozpoczął obecny sezon w dość rozczarowującym stylu. Zespół Joãa Henriquesa długo nie potrafił złapać właściwego rytmu, a gra drużyny budziła coraz większe wątpliwości wśród kibiców. Po ośmiu kolejkach bilans wyglądał mizernie – cztery porażki, dwa remisy i tylko dwa zwycięstwa. Patrząc na to w kontekście przeciętnej końcówki poprzednich rozgrywek, trudno było doszukać się oznak progresu. Wydawało się, że Radomiak ugrzązł w marazmie, z którego nie ma prostego wyjścia. W kolejnych tygodniach nastąpiło jednak lekkie przebudzenie. Drużyna niespodziewanie zaczęła punktować, a kibice wreszcie zobaczyli nieco więcej walki i skuteczności. Najpierw Radomiak pokonał Piasta Gliwice, później zremisował z Motorem Lublin, a tuż przed przerwą reprezentacyjną odniósł cenne zwycięstwo 3:1 nad Zagłębiem Lubin. Te wyniki pozwoliły odetchnąć, ale nie można zapomnieć o kolejnej wpadce – odpadnięcie z Pucharu Polski po dogrywce z tym samym Zagłębiem, tym razem na własnym stadionie.
Nastroje wokół klubu pozostają więc bardzo mieszane. Choć wyniki ostatnich tygodni dały nieco nadziei, to całościowy obraz wciąż budzi sporo zastrzeżeń. Trener João Henriques wydaje się funkcjonować w swojej własnej rzeczywistości – po dotkliwej porażce z Legią Warszawa 1:4 potrafił stwierdzić, że jego zespół rozegrał „bardzo dobre spotkanie”. Takie wypowiedzi nie pomagają w odbudowie wiary w drużynę, zwłaszcza że Portugalczyk prowadzi Radomiaka już w 28 meczach, a jego średnia punktowa to zaledwie 1,29 na spotkanie. Klub z Radomia ma potencjał, ale potrzebuje większej konsekwencji. Na razie sezon przypomina sinusoidę – pojedyncze dobre mecze przeplatane są słabymi występami, a drużyna wciąż nie potrafi znaleźć swojej tożsamości. Pamiętaj, że czekają na Ciebie tylko i wyłącznie legalni bukmacherzy!
Co typuję w tym spotkaniu?
Oba kluby mają w tym sezonie swoje problemy, dlatego ich bezpośrednie starcie zapowiada się naprawdę interesująco. Ciekaw jestem, jak zaprezentuje się sam Widzew, bo wpływ nowego trenera może być ograniczony – Igor Jovićević rozpoczął pracę z zespołem zaledwie dwa dni przed meczem. Z drugiej strony, Radomiak też nie jest w idealnej formie, mimo ostatnich przebłysków lepszej gry. Zacznijmy jednak od tego, że zarówno Widzew, jak i Radomiak potrafią zapewnić kibicom solidną dawkę emocji. W sześciu z siedmiu ostatnich spotkań Radomiaka w Ekstraklasie obie drużyny zdobywały bramki, a średnia goli w ich meczach to aż 3,55 na spotkanie. Widzew wcale nie pozostaje w tyle, jeśli chodzi o widowiskowość. Ostatnie rezultaty łodzian to prawdziwa huśtawka – 2:4, 0:1, 2:3, 3:2 – co tylko potwierdza, że defensywy obu drużyn są dalekie od ideału, za to w ofensywie potrafią błysnąć. Historia bezpośrednich pojedynków także wskazuje, że warto spodziewać się otwartego futbolu. Spotkania Radomiaka z Widzewem często obfitowały w sporą liczbę goli i dynamiczną grę z obu stron. Typuję, że w meczu padnie BTTS oraz powyżej 2.5 gola. Zachęcam do regularnego obserwowania zakładki typy dnia lub do sprawdzenia innych propozycji na Zagranie!
FOT: Orange Pics BV/Alamy Live News
(0) Komentarze