Czy Bruno i spółka powrócą na zwycięską ścieżkę? Gramy o 227 PLN!
fot. Xinhua
Angielscy piłkarze nie zwalniają tempa, bowiem już dziś rozpoczną się zmagania w ramach 21. kolejki Premier League. W styczniową sobotę będziemy mieli okazję obejrzeć aż 6 spotkań, a co za tym idzie, skorzystać z szerokiej oferty bukmacherów na owe starcia. Zapraszam do sprawdzenia wszystkich naszych typów na dziś, ja zaś przedstawiam dwie swoje propozycje. Przyglądamy się hitowi tej serii gier, a więc potyczce Arsenalu z Manchesterem United. Zaglądamy również na Goodison Park, gdzie Everton podejmie Newcastle. Zapraszam więc do lektury.
Zagraj bez ryzyka w Betclic ze zwrotem na konto depozytowe do 50 PLN!
Nie wejdzie? Pieniądze możesz od razu wypłacić!
Arsenal vs Manchester United (30.01. godz. 18:30)
Wieczorne spotkanie ma w sobie potencjał, aby nie zawieźć oczekiwań kibiców i być prawdziwym hitem, nie tylko z nazwy. Oba zespoły bowiem są generalnie na fali wznoszącej a ich ostatnie występy w gruncie rzeczy naprawdę mogą się podobać. Zacznijmy od gospodarzy, którzy minione tygodnie mogą zaliczyć do udanych, a głównymi postaciami, które pomogły drużynie wydostać się z kryzysu okazali się młodzi wychowankowie. Emile Smith Rowe oraz Bukayo Saka udowadniają, że w akademii Arsenalu znaleźć można prawdziwe perełki i już teraz stanowią o sile ofensywnej drużyny z Emirates Stadium. Mikel Arteta w mojej opinii zaczyna podążać szlakiem Pepa Guardioli, przynajmniej jeśli chodzi o taktykę i sposób gry. W poprzednich zawodach z Southampton druga linia Londyńczyków funkcjonowała znakomicie, a prostopadłe piłki kapitalnie działały na szczelną jak dotąd defensywę „The Saints”.
Kilka dni temu dowiedzieliśmy się o wypożyczeniu z Realu Madryt norweskiego magika, a więc Martina Odegaarda. Przyście młodego pomocnika tylko potwierdza tezę, iż drużyna Arsenalu zamierza przeprowadzać więcej akcji środkiem boiska, co już w poprzednich spotkaniach wyglądało lepiej niż na początku kampanii. „Kanonierzy”, którzy jeszcze niedawno mieli ogromne problemy z ofensywą w poprzednich 8 spotkaniach trafiali do siatki rywala 16 razy. 5 bramek to autorstwo Alexandre Lacazette’a, który na ten moment jest pierwszym wyborem hiszpańskiego szkoleniowca „The Gunners”. Naprzeciw Francuza i spółki stanie dziś defensywa Manchesteru United, która po serii 3 spotkań z czystym kontem znów wygląda momentami jak zbieranina chłopaków z podwórka. Wystarczy obejrzeć drugą bramkę Sheffield United, które sensacyjnie wywiozło 3 punkty z Old Trafford kończąc tym samym passę 12 spotkań bez porażki w lidze.
Podopieczni Ole Gunnara Solskjaera nie licząc środowych zawodów, które moim zdaniem traktować należy jako wypadek przy pracy, radzą sobie kapitalnie. Mimo wszystko nie sądzę, aby ekipie „Czerwonych Diabłów” udało się sięgnąć po mistrzostwo Anglii w tym sezonie, jednak ostatnie tygodnie zdecydowanie mogą napawać optymizmem fanów klubu. Przed chwilą minął dokładnie rok od przyjścia Bruno Fernandesa i oprócz znanej wszystkim kibicom formy Portugalczyka należy dostrzec wpływ pomocnika na kolegów z szatni. Paul Pogba gra jak za najlepszych lat, Cavani wydaje się rozkręcać, niemal wszystko w ofensywie United działa perfekcyjnie. Manchester kapitalnie punktuje na wyjazdach, a w 16 poprzednich spotkaniach w delegacji tylko raz nie zdołał zdobyć gola.
Statystyki:
- Arsenal z 30 punktami zajmuje 9. miejsce w lidze.
- „Kanonierzy” strzelili 16 goli w 8 poprzednich meczach.
- W meczach na Emirates miejscowi nie przegrali w lidze od 4 spotkań.
- Ostatni mecz Arsenalu to wygrana 3:1 z Southampton.
- Manchester United jest na 2. pozycji w Premier League, zdobył 40 oczek.
- „Czerwone Diabły” w 10 meczach wyjazdowych strzeliły 24 gole.
- W spotkaniach z udziałem United pada średnio 3,2 gola.
- 3 poprzednie starcia ekipy z Old Trafford to 3 BTTS’y.
Podsumowanie:
Uważam, że trend z poprzednich lat zostanie przełamany i zobaczymy dziś ciekawe widowisko z kilkoma trafieniami. Oba zespoły w ostatnim okresie spisują się bardzo przyzwoicie, wreszcie oba potrafią zdobywać gole. Defensywa United w poprzednich meczach nie wyglądała już tak solidnie, co może zwiastować szansę dla gospodarzy. Czekam z niecierpliwością na dzisiejszy szlagier, a jako typ proponuję po prostu zakład na gole z obu stron.
Typ: BTTS
Everton vs Newcastle (30.01. godz. 13:30)
Przed wieczornym hitem czeka nas kilka innych, ciekawie zapowiadających się gier. Pierwszą z nich będzie potyczka wracającego do formy Evertonu z pogrążonym w kryzysie Newcastle. „The Toffies” kapitalnie rozpoczęli sezon, w pewnym momencie byli nawet liderem Premier League. Później pojawiły się kontuzje, a wobec natłoku spotkań ekipa Carlo Ancelottiego nieco zboczyła ze zwycięskiej ścieżki. Ostatnie tygodnie w wykonaniu Liverpoolczyków mogą napawać optymizmem kibiców, bowiem wyniki jak i sama gra zaczęła coraz bardziej przypominać występy z września. 10 poprzednich występów Evertonu to tylko 2 porażki i zwycięstwa choćby z Leicester, Arsenalem i Chelsea. Po lekkim urazie wrócił Dominic Calvert-Lewin, dobre występy notuje James, a defensywa jest zdecydowanie bardziej poukładana niż miało to miejsce w pierwszych kolejkach tego sezonu.
Najbliżsi rywale Evertonu są w zupełnie innym miejscu, a posada Steve’a Bruce’a zdaje się wisieć na bardzo cienkim włosku. Pomijając przedziwne wypowiedzi angielskiego szkoleniowca na konferencjach, martwić powinna przede wszystkim sama gra Newcastle. „Sroki”, biorąc pod uwagę 5 poprzednich kolejek Premier League są absolutnie najgorszą ekipą w stawce. Zespół z St. James’ Park zdołał wygrać spotkania od półtorej miesiąca, zaliczył w tym okresie totalny zjazd formy. Widać, że atmosfera wewnątrz klubu nie jest dobra, a sami piłkarze nie mają zamiaru „umierać” za obecnego szkoleniowca. Promyczkiem nadziei może być powrót do gry Alana Saint-Maximina, który przez 30 minut gry przeciwko Leeds zrobił więcej od większości kolegów, którzy wyszli na murawę od początku. „Sroki” przegrały 7 kolejnych meczów wyjazdowych, a co gorsza zdobyli w nich zaledwie 2 gole.
Statystyki:
- Everton z 33 punktami zajmuje 7. miejsce w lidze.
- „The Toffies” wygrali 6 z 10 poprzednich spotkań.
- James i spółka stracili 4 gole w 6 ostatnich meczach.
- Everton nie przegrał z Newcastle u siebie od 11 lat (5 zwycięstw i 3 remisy).
- Newcastle plasuje się na 16. pozycji z 19 oczkami.
- „Sroki” nie wygrały od 11 meczów (8 porażek i 3 remisy).
- Podopieczni Steve’a Bruce’a nie zdobyli gola na wyjeździe od 6 gier (wszystkie przegrane).
Podsumowanie:
Omawiane spotkanie ma swojego zdecydowanego faworyta, a kurs wystawiony na zwycięstwo Evertonu jest w moim odczuciu zbyt wysoki. Biorąc pod uwagę tragiczną dyspozycję piłkarzy Newcastle, a także powrót do formy najważniejszych graczy Evertonu, która przekłada się na niezłe wyniki Liverpoolczyków, spodziewam się spokojnego tryumfu zawodników z Goodison Park.
Typ: 1
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze