Cleveland Cavaliers vs Boston Celtics, czyli cofnijmy się do przeszłości
Finały Konferencji Wschodniej rozpoczną się w niedzielny wieczór i jeszcze przyjdzie czas na analizę tej serii. Teraz możemy cofnąć się w czasie i zobaczyć, jak przez lata wyglądała rywalizacja pomiędzy Boston Celtics a Cleveland Cavaliers. Jak Lebron James radził sobie z Wielką Trójką? Czy Paul Pierce był lepszy od Króla? Kiedy James stał się prawdziwym mężczyzną? O tym wszystkim przeczytacie w poniższym tekście.
Boston Celtics to najbardziej utytułowana organizacja w historii NBA z 17 tytułami na koncie. Cleveland Cavaliers są na zupełnie innym biegunie pod tym względem i swoje pierwsze mistrzostwo Cavs zdobyli w 2016 roku. Aż do późnych lat 2000 nie było czegoś takiego jak ,,rywalizacja” pomiędzy tymi drużynami. Celtics aż 16 ze swoich pierścieni wygrali do 1986 roku, a w tym czasie Cavaliers tylko raz… byli w playoffach, co ciekawe mierząc się właśnie z Bostonem. Do sezonu 2017/18 obie ekipy spotkały się dwukrotnie w rozgrywkach posezonowych i w obu przypadkach górą byli Boston Celtics, co nie powinno być dużym zaskoczeniem.
2003 rok jest najważniejszym w dziejach Cleveland Cavaliers. To właśnie wtedy szczęście się uśmiechnęło do Cavs i czego efektem był pierwszy numer w drafcie. Do Ohio trafił młodziutki chłopak z Akron, a reszta jest już historią. Teraz ten chłopak jest najlepszym zawodnikiem na świecie i zapewnił swojemu macierzystemu klubowi upragnione mistrzostwo. Nie obyło się jednak bez ,,separacji” i 4-letniej przygody James z Miami Heat.
Boston Celtics dominowali praktycznie od początku NBA. Przez około 30 lat liga należała do nich, czego efektem jest 16 pierścieni mistrzowskich w tym okresie. Jednak prędzej czy później ta dobra passa musiała się skończyć i w Bostonie nadeszły chude lata. Od 1988 roku do 2007 Celtics tylko raz awansowali do finałów konferencji, aż dziewięciokrotnie nie wchodząc do playoffów. Boston to miasto zwycięzców, więc coś się musiało zmienić. I zmieniło, bo sprawy w swoje ręce wziął Danny Ainge.
W składzie Celtics był jeden gwiazdor, Paul Pierce, ale jego cierpliwość też już się kończyła. Pierce chciał wygrywać, tylko nie miał z kim.
Do czasu.
Lato 2007 było przełomowe dla tej jakże utytułowanej organizacji. Ainge sprowadził do Bostonu Raya Allena i Kevina Garnetta i tak powstała nowa Wielka Trójka. Wielka Trójka była wspierana przez 21-letniego rozgrywającego z mega długimi rękami, który stał się objawieniem tamtych rozgrywek. Mowa oczywiście o Rajonie Rondo. Tamten sezon stał pod znakiem dominacji Celtics i wszystko zostało zwieńczone tytułem.
To właśnie w 2008 roku rozpoczęła się rywalizacja pomiędzy Boston Cetlics a Cleveland Cavaliers, a mówiąc bardziej precyzyjnie, pomiędzy Celtics a Lebronem Jamesem. Bo Cavaliers to James. Tak było, jest i będzie, o ile Król nie opuści swojej ekipy.
Przyjrzyjmy się, jak przez te wszystkie lata wyglądała ,,wojna” najbardziej utytułowanego klubu w dziejach NBA i tego, który ma aspiracje do bycia najlepszym koszykarzem w historii koszykówki.
2008 rok: Boston Celtics – Cleveland Cavaliers 4-3
Pierwsza odsłona tej rywalizacji miała miejsce w 2008 roku. Wielka Trójka kontra Król. Patrząc na wyniki, widzimy, jak koszykówka poszła do przodu i mamy teraz możliwość oglądania zupełnie innego sportu. W 7 starciach tylko raz któraś z drużyn przekroczyła… 100 punktów, co w obecnej NBA wydaje się nie do pomyślenia. Przykład? Mecz numer jeden skończył się wynikiem 76-72 dla Celtics, co daje łącznie 148 punktów. Tamto spotkanie było najprawdopodobniej najgorszym w karierze Lebrona Jamesa. Król trafił zaledwie 2 z 18 rzutów, zdobył łącznie 12 punktów, do których dołożył wprawdzie 9 zbiórek i 9 asyst, ale miał też 10 strat. Dramat. To nie wszystkie grzechy Jamesa. Na 9 sekund przed końcem Lebron mógł doprowadzić do remisu, ale spudłował prosty layup. Pierce był niewiele lepszy, bo miał 2 celne próby na 14 oddanych, ale to jego drużyna ostatecznie zwyciężyła.
Ale to nie był jedyny fatalny występ Lebrona w tamtej serii, przynajmniej pod względem strzeleckim. Kolejne pojedynki to skuteczność odpowiednio: 6 na 24 (i 7 strat), 5 na 16 i 7 na 20. Paradoksalnie Cavs radzili sobie dobrze, bo po czterech potyczkach w serii był remis.
Dopiero od meczu numer 5 James zaczął dominować i wszedł na wyższy poziom, zdobywając łącznie 67 oczek w dwóch kolejnych spotkaniach. Obie ekipy wygrały po razie i znowu był remis.
3-3. Wszystko sprowadzało się do tego ostatniego starcia. I co by nie mówić, tamten dzień spełnił oczekiwania wszystkich.
Kibice w hali w Bostonie byli świadkami jednego z najlepszych pojedynków dwóch graczy we współczesnych czasach: Paul Pierce kontra Lebron James. To była chyba ostatnia seria, w której James miał rywala, z którym mógł iść na wymianę ciosów.
Ostatecznie Król skończył z 45 punktami na koncie, Pierce miał o 4 mniej, ale to jego zespół wyszedł zwycięsko z tej batalii. W kolejnej rundzie Celtics pokonali Detroit Pistons, a w Finałach NBA triumfowali nad Los Angeles Lakers, zdobywając pierwszy tytuł od 1986 roku.
James poległ, jednak to był dopiero pierwsza bitwa tej ,,wojny”.
2010 rok: Boston Celtics – Cleveland Cavaliers 4-2
Kolejny odcinek był już mniej wyrównany i skończył się po sześciu meczach.
To były czasy, w których James nie był tak kochany, jak jest teraz. Wtedy nie miał jeszcze tytułu na koncie i był zupełnie innym gracze niż obecnie. Tamta seria zostanie zapamiętana przez ,,problemy” z łokciem Lebrona, chociaż wielu próbowało dopisać do tego narrację, że Król już wtedy wiedział o swoim odejściu i grał na pół gwizdka. Wiedział, że to jego ostatni (przynajmniej wtedy) sezon w barwach Cavaliers. Mecz numer 5 (przy stanie serii 2-2) wydawał się tylko potwierdzać ową teorią.
Cavs dostali sromotne lanie na własnym parkiecie (88-120), a James kompletnie nie przyszedł do gry – 15 punktów (3/14 z gry), 6 zbiórek i 7 asyst. Najlepszy gracz na świecie nie może pozwolić, żeby przegrać w ten sposób, chyba że…..
Celtics wygrali 4-2, ale tym razem nie zdołali zdobyć mistrzostwa. Na ich drodze znowu stanęli Lakers, ale to Jeziorowcy byli górą po siedmiomeczowej batalii.
Lebron James – Boston Celtics 0-2, ale… do czasu.
2017 rok: Cleveland Cavalies – Boston Celtics 4-1
7 lat. Tyle minęło od ostatniej serii pomiędzy Cavaliers a Celtics w playoffach i w tym czasie sytuacja zmieniła się diametralnie – Lebron James był bogatszy o trzy tytuły, po drodze pokonując trzykrotnie Celtics (w 2011, 2012 i 2015 roku). Szczególnie 2012 rok był przełomowy dla Króla.
Po 5 meczach w Finałach Konferencji Wschodniej to ekipa z Bostonu prowadziła 3-2 i spotkaniem numer 6 (rozgrywanym w Bostonie) mogła przypieczętować awans do finałów NBA. Ale wtedy James zaliczył jeden z najbardziej dominujących występów w swojej karierze, zdobywając 45 punktów i 16 zbiórek. Według wielu był to przełomowy moment dla Jamesa i chwila, w której stał się prawdziwym mężczyzną. Sam Król wspomina po latach, że gdyby nie tamci Celtics to nigdy nie byłby takim graczem, jakim jest teraz.
Seria z 2017 była kompletnie bez historii. Cavaliers byli zdecydowanie lepszym zespołem, wygrywając na początku dwukrotnie na parkiecie w Bostonie różnicą łącznie aż 57 punktów. Wisienką na torcie był 32-punktowy blowout na wyjeździe w wykonaniu Jamesa i spółki. Cavs ostatecznie zwyciężyli 4-1, ale to nie oddaje ich dominacji w tamtej rywalizacji.
Jak będzie w tym roku? O tym przekonamy się już w najbliższym czasie. Początek serii o 21:30 w niedziele w Bostonie.