Charlotte Hornets postawi się Miami? Duble na NBA z kursem 2.76!
To już końcówka rundy zasadniczej i lada dzień rozpocznie się wyczekiwana przez wielu rywalizacja w play-offach. Już teraz czuć ich przedsmak, bo najlepsze drużyny nie oszczędzają sił i w większości ze spotkań jesteśmy świadkami ostrych rywalizacji. Dzisiejszej nocy koszykarze NBA wybiegną na parkiety w aż 11 miastach, a ja do swojego kuponu wybrałem dwa, według mnie najciekawsze pojedynki. Startujemy o 1:30, bo wtedy rozniesie się dźwięk pierwszego gwizda w Miami, które to sprawdzi formę Charlotte Hornets. Drugi interesujący nas mecz, to pojedynek pomiędzy Chicago Bulls a Milwaukee Bucks. Niezależnie od tego, w jakich składach wystąpią obie drużyny, możemy być pewni, że nie będą to nudne spotkania. Powodzenia!
Miami Heat vs Charlotte Hornets: typy kursy i zapowiedź meczu (6.04.2022 1:30)
Bilans Miami Heat- 51:28
Bij Lidera! Takie hasło przyświeca drużynom przystępującym do rywalizacji z Miami, lecz kiepsko im to idzie. Haetsi to obecnie numer jeden konferencji Wschodniej i to miano raczej nie zostanie im już odebrane. Mają 2 zwycięstwa więcej niż będący pod nimi Boston, a ich pozostali rywale nie wyglądają na specjalnie wymagających. Zbyt słabi okazali się być także ich ostatni przeciwnicy, bowiem po kiepskim okresie kiedy to koszykarze kierowani przez Ericka Spoelstera przegrali 4 kolejne mecze, zdołali się odbudować i dokładnie tyle samo z rzędu wygrali. Najpierw pokonali Sacramento Kings, wysoko, bo 123:100. Butler rzucił 27, Herro 20, Robinson 15, a Adebayo do swoich 22 punktów dodał jeszcze 15 zbiórek. Ten mecz można jednak potraktować jako swego rodzaju rozgrzewkę przed dużo ważniejszym starciem, a mianowicie pojedynkiem z Bostonem Celtics. Choć to gracze w zielonych barwach byli faworytami tego pojedynku, utalentowani koszykarze Miami zdołali wygrać. Po Końcowej syrenie to Boston miał mniej oczek na tablicy, których uzbierał 98, czyli o 8 mniej od swoich przeciwników. Była to ich 49 wygrana w bieżącym sezonie, a zwycięstwo numer 50 zanotowali w starciu z Chicago Bulls, pokonując ich na ciężkim do grania terenie w wietrznym mieście 127:109. Niezmiennie liderem punktowym był Jimmy Butler, lecz włącznie z nim aż 7 graczy zapisało na swoim koncie dwucyfrowe wartości punktowe. Ostatni mecz z ich udziałem miał miejsce 4 dni temu, a grali wtedy z Toronto Raptors. Było to 3 wyjazdowe spotkanie z rzędu i nie było to dla nich łatwe, bo wygraną zgarnęli, lecz nie przyszła ona bez walki. 114:109 taki rezultat widniał na tablicy wyników, po 48 minutach walki i tym razem Buttler nie został najskuteczniejszym zawodnikiem Miami, lecz dlatego, że na parkiet w tym dniu nie wybiegł. Drobna kontuzja wyeliminowała go z gry i bardzo możliwe, że także dziś nie zobaczymy go na parkiecie, lecz tej nocy to nie przeszkodziło im w zgarnięciu kolejnej już w tym sezonie ważnej wygranej. Tym razem to Strus i Oladipo punktowali najlepiej, co potwierdza, że ich gra nie zamyka się jedynie na poczynania swoich liderów, ale także postaci wchodzące z ławki mają coś do pokazania i udowodnienia. Dziś sytuacja może być podobna, przed Miami dużo ważniejszy mecz z Bostonem i o ile to, że Jimmiego na parkiecie nie zobaczymy wydaje się być pewne, to pozostali kluczowi zawodnicy także mogą dostać prawo do odpoczynku. W takich sytuacjach gracze rezerwowi muszą wykorzystać swoje szanse i tu pojawia się pytanie, który z nich zrobi to dzisiaj?
Dziś gramy w Superbet, gdzie możesz liczyć na bonus o wartości do 1554 PLN!
Bilans Charlotte Hornets- 40:38
Charlotte niżej już nie będzie a może być tylko lepiej! Szerszenie zapewnili sobie już udział w turnieju kwalifikacyjnym do play-off, lecz w dalszym ciągu nie są pewni czy wystartują z 10,9 a może nawe 8 miejsca. Jeśli chcą liczyć na wyższą lokatę, rzecz jasna, dziś muszą wygrać! Jedno zwycięstwo im jednak tego nie zagwarantuje i punkty trzeba będzie zgarnąć jeszcze w następnych meczach, lecz tamte wydaję się być już prostsze. Hornetsi mają za sobą bardzo dobry okres. Co prawda w 5 ostatnich meczach jako zwycięzcy z parkietu schodzili 3 razy, lecz przegrali z Denver Nugets oraz Philadelphią 76ers, a więc z zespołami o zupełnie innych aspiracjach. O ile mecz z drużyną ze stolicy nie był w ich wykonaniu najlepszy, bo ulegli różnicą aż 30 punktów, to w starciu z Denver zagrali całkiem nieźle i przegrali różnicą zaledwie 4 oczek. Na parkiecie szalał w tym dniu Miles Bridges, zdobywca 27 punktów i 11 zbiórek, świetne zawody zagrał także najmłodszy z braci Ball, bowiem Lamelo rzucił 22 punkty, zapisał na swoim koncie 11 kluczowych podań oraz sześciokrotnie zbierał piłkę po niecelnym rzucie. Pozostałe 3 wspomniane mecze były wygrane, lecz także w tych spotkaniach nie brakowało emocji. Z Utah Jazz wygrali 107:101 i do wspomnianej wyżej dwójki dołączył Rozier, który zdobył 25 punktów, tworząc tym samym trio, które okazało się być katem dla Jazzmanów. Dość niespodziewana było także ich wygrana z Brooklynem Nets, których ograli 119:110, a poprowadził ich do tego Lamelo Ball, który widać, że jest ostatnio w gazie i zdobywa sporo punktów nie tylko w meczach ze słabymi drużynami, ale także w starciach takie jak to. Po 2 tak ważnych wygranych porażka z New York Knicks nie wchodziła w grę i koszykarze z Charlotte bardzo dobrze o tym wiedzieli. Doskonale wypełnili swoje zadanie pokonując Knicksów 125:114. Bridges zdobył 31 punktów, a Lamelo rozdał 15 asyst, widać, ze trener Borrego nie boi się stawić na młodych graczy, którzy na takich występach tylko zyskują na pewności siebie. Dziś podbudować mogą się jeszcze bardziej. Pokonanie drużyny, która jest obecnie najsilniejsza, zawsze sprawia ogromną radość, a szansa na sprawienie niespodzianki jest dziś realna. Po ostatnich świetnych wynikach Szerszenie nie są bez szans w tym meczu i myślę, że udowodnią to dziś na boisku.
Co typować?
Choć to gospodarze są faworytami tego pojedynki, nie stawiałbym Charlotte z góry na przegranej pozycji. W ostatnich meczach udowodnili, że nie są chłopcami do bicia i nawet z tymi najsilniejszymi zespołami toczyli równy bój, z którego nawet często wychodzili zwycięsko. Miami jest w tej chwili najlepszą drużyną w swojej konferencji, lecz w ostatnim meczu, kiedy to nie wystąpił Butler, nie mieli łatwej przeprawy. Dziś może być podobnie, Jimmy prawdopodobnie także tej nocy nie wybiegnie na parkiet, co powinno ułatwić Szerszeniom drogę do wygranej. Nie będę typował tu czystej “dwójki” lecz pokuszę się zagranie handicapu, dodając do dorobku gości 7,5 pkt. Jeśli Charlotte przegra, to nie sądzę, aby było to większą różnicą, bowiem wydaje mi się, że są obecnie w gazie i powinni powalczyć tu jak równy z równym!
Chcesz więcej typów z koszykówki? Dołącz do Typy NBA – Zagranie na koszykówkę!
Chicago Bulls vs Milwaukee Bucks: typy kursy i zapowiedź meczu (6.04.2022 2:00)
Bilans Chicago Bulls- 45:33
Zanim przejdziemy do analizy spotkania, zachęcam do skorzystania z kodu promocyjnego oferowanego przez bukmachera Superbet, bowiem to tam dziś obstawiamy rywalizacje z najlepszej koszykarskiej ligi świata! Freebety o łącznej wartości 54 PLN na pewno się przydadzą. Przejdźmy już jednak do sedna sprawy, a więc spójrzmy co słychać w Chicago. Po kilku kiepskich sezonach Byki wreszcie wracają tam, gdzie być powinny, czyli do play-offów. Na tą chwilę są już pewni, że zagrają w dalszej fazie sezonu, lecz nie jest wykluczone, że mogą to osiągnąć po turnieju play-in. Obecnie są na 6 lokacie, która daje im bezpośredni awans, lecz jeśli przegraliby wszystkie mecze, nie jest wykluczone, że będą zmuszeni do dodatkowych gier. Scenariusz ten jest jednak mało prawdopodobny, bo z 4 pozostałych spotkań, wszystkie są w ich zasięgu, lecz zwycięstwa na pewno nie przyjdą im łatwo. Jest to niejako odmiana, bo w ostatnich dniach ich rywale nie byli bardzo wymagającymi przeciwnikami. Wyjątkiem jest jedynie Miami Heat, z którymi przyszło im się mierzyć w ubiegłą niedzielę. W Chicago nie mieli powodów do świętowania, przyjezdni okazali się lepsi i to dość wyraźnie, bo wygrali ten mecz 127:109. Na nic zdały się 33 punkty zdobyte przez Zacha LaVina, nie pomogło także 26 oczek DeRozana oraz double-double Vucevicia, Heatsi byli w tym dniu lepszym zespołem i po końcowej syrenie to oni schodzili do szatni z uśmiechami na twarzy. Wcześniejszy mecz także nie był dla nich spacerkiem, Clippersi postawili im bardzo trudne warunki, co poskutkowało dogrywką w tym spotkaniu. Ta okazała się być dla nich zwycięska, lecz do ostatnich sekund szala zwycięstwa mogła zostać przechylona na którąś ze stron. Tego dnia to Byki wygrały mecz 135:130, a bohaterem pojedynku okazał się być Demar DeRozan, który wykręcił kosmiczne cyferki. Rzucający obrońca gra w Chicago najlepszy basket w swojej karierze, a 50 punktów, 5 asyst i 6 desek, które uzbierał w tym meczu, mówią same za siebie. Nie powinno być tu również zaskoczeniem, że kolejnymi najlepiej punktującymi w ich szeregach byli LaVine oraz Vucević. Tak też było w meczu z Washington Wizards, których pokonali 107:94 i ponownie to trio dyrygowało całym zespołem. Mecz z New York Knicks? Cóż, jeśli chodzi o najskuteczniejszych zawodników, tutaj nic nie uległo zmianie, lecz inny był wynik meczu, bo tym razem to ich rywale okazali się skuteczniejsi zwyciężając w Madison Sqaure Garden 109:104. Dzisiejszy mecz jest dla nich ważny nie tylko ze względu na to, że wygrana jest im potrzebna do zapewnienia sobie pewnej 6 lokaty, ale także dlatego, że Bucksi, to na obecną chwilę ich potencjalny rywal w play-offach. Nie jest to jeszcze pewne, bowiem może stać się tak, że trafią na Philadelphię lub Boston, jednak rywalizacja z Milwaukee wydaje mi się być prawdopodobna. Taki mecz, tuż przed końcem rundy zasadniczej to doskonała okazja na sprawdzenie swoich sił i możliwość przed nadchodzącą wojną, pytanie tylko, czy dla Coacha Donovana wynik tego meczu będzie ważniejszy od sprawdzenia swoich założeń taktycznych?
Dziś gramy w Superbet, gdzie możesz liczyć na bonus o wartości do 1554 PLN!
Bilans Milwaukee Bucks- 48:30
Wschodnia Konferencja jest niesamowicie silna, o czym niejednokrotnie przekonali się już zawodnicy Milwaukee. Obecnie są na wysokim 3 miejscu, lecz zajęcie 2 lub 4 lokaty jest tak samo prawdopodobne. Bucksom do końca rundy zasadniczej jak w przypadku większości drużyn do rozegrania pozostały 4 spotkani i o ile dzisiejszy mecz może być ciężki to prawdziwa wojna będzie miała miejsce dopeiro w następnym ich starciu, które stoczą z Bostonem! Jak wiadomo, każdy chce pokonać mistrza i drużyny rywalizujące z nimi biorą to sobie do serca, bo faktycznie spotkania z ich udziałem bywają bardzo ciekawe. Z większości z tych starć Gianis i spółka wychodzą zwycięsko, lecz także oni nie są bezbłędni. Przegrali ostatnie 2 mecze i warto w tym miejscu zaznaczyć, że 3 porażki z rzędu w tym roku im się jeszcze nie przytrafiły, czyżby ta analogia została dziś przełamana? O tym dowiemy się nad ranem, lecz przyjrzyjmy się im poczynaniom w tychże spotkaniach. W niedzielny wieczór grali z Dallas, gdzie tym razem to Doncić błyszczał jaśniej, bo Milwaukee musiało pogodzić się z porażką, która, choć była nieznaczna, to w dalszym ciągu należy pamiętać, że punkty są przyznawane za rezultat, a nie styl, w jakim się do niej dąży. Bucksi zostali pokonani 118:112 i chyba dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że to pan Antetokounmpo był najskuteczniejszym graczem swojej ekipy. Zdobyte przez niego 28 punktów oraz zebranie 10 piłek, nie pomogło im w wyciągnięciu tego spotkania. Z dobrej strony pokazał się również Jrue Holiday, który do 9 asyst dorzucił 20 oczek. Przegrana w tym meczu była 2 z rzędu porażką, a serię tą zapoczątkowała klęska w meczu z Los Angeles Clippers. Nie bez przyczyny tak brutalnie określiłem ich przegraną, bowiem stracili w tym meczu aż 153 punkty! Rzucili swoje, bo 119, a więc niewiele więcej niż wynosi ich średnia z tego sezonu, lecz przy tak fatalnej defensywie nie da się wygrać spotkania. Jedyny usprawiedliwieniem tej sytuacji jest fakt, że ani na parkiecie, ani na ławce nie pojawiła się większość kluczowych graczy, którzy pewnie regenerowali siły przed meczem z Dallas, lecz obrońcom tytułu takie przegrane nie przystoją. Przed tym spotkaniem, także mieli bardzo wymagające zadanie, bowiem na ich drodze stanął Kevin Durant oraz Kyrie Irving odziany w barwy Brooklyn Nets. Wspaniałe widowisko, myślę, że to idealne określenie tego meczu, bowiem nawet patrząc na sam wynik 119:120 widać, że emocje sięgały zenitu. Gianis pokazał tej nocy, dlaczego to właśnie on zasługuje na tytuł MVP, bo nie dość, że zdobył 44 punkty, zebrał 14 piłek i dołożył 6 asyst, to jeszcze trafił jedną z najważniejszy trójek tego sezonu, która nie dość, że zapewniła im dogrywkę, to dzięki temu trafieniu Grek stał się najlepiej punktującym zawodnikiem Milwaukee Bucks. Piękna historia została napisana na naszych oczach i miejmy nadzieję, że podobnych emocji ten gracz jak i cała drużyna ze stanu Wisconsin dostarczy nam również dzisiejszej nocy. Uważam, że ten mecz nie będzie tak napięty jak przed chwilą wspomniany, lecz sądzę, że również dziś możemy być świadkami pokazu siły podopiecznych Budenholzera. Milwaukee nie jest przyzwyczajone do przegrywania 3 spotkań pod rząd i jeśli zarząd nie zdecyduje, że gracze będą oszczędzani przed meczem z Bostonem, to zobaczymy tu kawał dobrego basketu!
Co typować?
DeRozan czy Antetokounmpo? Kto tym razem wskoczy na wyższy level i zapewni swojej drużynie zwycięstwo? Jeśli obaj panowie zagrają na takim poziomie, jaki prezentują przez większość sezonu, możemy się spodziewać wyśmienitego pojedynku. Większą szansę dałbym tu jedna kolegom Greka! Swoją uwagę skupiłem dziś jednak na innym zdarzeniu, a będzie nim gra Jrue Holidaya. Rozgrywający Milwaukee, jest w niezłej dyspozycji i myślę, że meczach takich jak ten, powinien prowadzić grę Bucks, co według mnie przełoży się na sporą liczbę asyst rozdanych przez Amerykana. Linia, jaką wybrałem wynosi 6,5 kluczowych podań i myślę, że będzie to minimalna wartość, jaką Jrue dziś osiągnie!
Fot. Pressfocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze