Carmelo Anthony w Thunder! Czy nowa wielka trójka zagrozi mistrzom NBA?

Melo w Oklahoma City Thunder! Wymiana Carmelo Anthony’ego od dawna wisiała w powietrzu i w końcu stała się faktem. Czy Thunder są w tym w stanie pokonać Golden State Warriors?

Wow. Przyznam, że nie spodziewałem się, że Melo tak szybko zmieni klub. Ostatnio doszły do nas doniesienia o tym, że Cavaliers i Thunder zostali dodani do listy Anthony’ego, ale nie wierzyłem, że coś może z tego wyjść.

O wymianie doniósł niezawodny Adrian Wojnarowski z ESPN:

„New York Knicks uzgodnili warunki wymiany Carmelo Anthony’ego do Oklahoma City Thunder. Thunder wyślą w zamian Enesa Kantera, Douga McDermotta i drugorundowy wybór w Drafcie 2018. Westbrook i George przekonywali w ostatnich godzinach Anthony’ego, żeby zrezygnował z klauzuli no-trade. Wymiana ma stać się oficjalna w poniedziałek.”

Dodatkowego smaczku tej wymianie do dodaje fakt, że w meczu otwarcia Thunder zagrają przeciwko Knicks w Madison Square Garden. Ciekawe, w jaki sposób nowojorski zespół przywita swoją, już byłą, gwiazdę.

Niesamowite jest to, że Thunder zamienili Victora Oladipo, Enesa Kantera, Douga McDermota i Domantasa Sabonisa na Carmelo Anthony’ego i Paula George’a. Sam Presti po raz kolejny pokazał, że jest geniuszem.

Melo to kolejna gwiazda ze Wschodu, która dołącza do Konferencji Zachodniej. Tegoroczny Mecz Gwiazd może być naprawdę jednostronny i na Zachodzie będzie bardzo dużo graczy, którzy nie załapią się do All Star Game.

Ta wymiana to z pewnością duży cios dla Houston Rockets. Tym bardziej patrząc na to, co dostali Knick w zamian za niego. To oni mieli być na czele walki o Anthony’ego, ale najwidoczniej Enes Kanter był bardziej atrakcyjnym assetem niż Ryan Anderson.

Myślę, że cały ten bałagan, którym byli Knicks, przysłania to, że Anthony to nadal plusowy gracz w NBA. Melo nie jest już pierwszą, a może nawet dugą opcją dobrego zespołu, ale posiadanie takiego zawodnika to jako Twój trzeci najlepszy graczy świadczy o tym, że team jest naprawdę silny.

Transfer do Oklahomy to szansa, żebyśmy zobaczyli najlepszą wersję Melo; Melo, który nie jest zawodnikiem dominującym piłkę, a graczem, który czeka na okazję i karze rywali za zostawianie go na wolnych pozycjach. Pamiętamy, jak dobrze grał Anthony w barwach kadry USA. 33-letni skrzydłowy mimo gry ze słabym rozgrywającym, jakim jest Derrick Rose, trafiał aż 40% rzutów za trzy po chwycie piłki. Grając z Westbrookiem, będzie mógł liczyć na bardzo dużą ilość otwartych pozycji, a w takich sytuacjach Anthony myli się rzadko.

Zeszły sezon Thunder to był teatr jednego aktora. Wyglądało to tak, że Russell Westbrook robił dosłownie wszystko i w najważniejszych momentach wyszło to, że zabrakło mu wsparcia. Mimo świetnej dyspozycji rozgrywającego w serii przeciwko Rockets nie było po prostu nikogo, kto odciążyłby Russella w kreowaniu ataku i zdobywaniu punktów. Teraz rzucanie koszy ma nie być już problemem.

Sam Presti po raz kolejny pokazał, że jest jednym z najlepszych fachowców na stanowisku generalnego menedżera. Fakt, że umowy zaoferowanie tak dużych pieniędzy dla Oladipo i Kantera było błędem, ale spójrzmy, jak Presti potrafił wymienić tych dwóch graczy za dwie, jakby nie patrzeć, gwiazdy.

I to nie ma znaczenia, że Westbrook, Anthony i George mogą za rok odejść. Każdy z tych graczy może stać się wolnym agentem i mieć wolną drogę do zmiany klubu. W obliczu pozbycia się umów Kantera i Oladipo, to nawet jednoroczne wypożyczenie George’a i Anthony’ego jest świetnym ruchem. Jeśli Thunder zaliczą jakiś sukces w tym roku, to dlaczego któryś z nich miałby odejść? Oklahoma City to według wielu graczy świetne miejsce do grania. W takim małym mieście traktuje się ich jak bogów i atmosfera w hali Cheesepeake Arena jest naprawdę świetna.

Tym ruchem Sam Presti daje kolejny argument Russellowi Westbrookowi, żeby ten podpisał przedłużenie kontraktu z Thunder. Russell nie raz podkreślał, że jego serce jest w Oklahomie. W obliczu tego, jak skrytykowany za swoją decyzję został Durant, trudno sobie wyobrazić, żeby Westbrook opuścił swój zespół. Oczywiście można budować narrację, że będzie chciał dołączyć do Los Angeles Lakers, ale ja osobiście tego nie kupuję. Nie widzę tego, żeby rozgrywający miał zrobić to, co jego były kolega.

Piątka Westbrook – Roberson – George- Anthony – Adams wydaje się bardzo dobrą odpowiedzią na Warriors. Oczywiście, ten ruch to nie stawia Thunder na równi z Warriors, ale daje im nadzieję na to, że mogą walczyć z nimi jak równy z równym. Klucz do sukcesu zespołu z Oakland tkwi w ich fantastycznej obronie. To jest rzecz, o której się nie mówi tak głośno, ale Wojownicy poza tym, że są świetni elitarni w ataku, to ich obrona jest też jedną z najlepszych w historii. Oklahoma ma za dużo graczy, którzy są lub mogą być słabymi obrońcami. Westbrook i Anthony są minusowymi graczami po bronionej stronie parkietu. Jednak Adams, George i Roberson to zawodnicy, którzy mogą kryć podstawowe pozycje rywali: rozgrywającego, czołowego skrzydłowego i podkoszowego.

Thunder z pewnością zbliżyli się do Warriors i wydaje się, że w tym momencie są na poziomie Rockets i Spurs. Ten team jest skonstruowany idealnie pod playoffy.

Knicks tym ruchem jasno pokazali, że wchodzą w etap przebudowy. Teraz to nie będzie już zespół Anthony’ego – to Kristaps Porzingis został wybrany na króla Nowego Jorku. Biorąc pod uwagę potencjał młodego Łotysza (Zingis ma dopiero 22 lata), wydaje się, że to dobra decyzja. Porzingis bez Rose’a i Melo wokół będzie miał w końcu szansę pokazać, czy jest w stanie być fundamentem zespołu.

Eksperyment budowania zespołu wokół Carmelo nie wypalił. Knicks wygrali zaledwie jedną serię playoffową w ciągu tych 6 lat. I to przeciwko starzejącym się wówczas Boston Celtics. Z pewnością nie takie były oczekiwania. Pamiętamy przecież, że zespół z Nowego Jorku miał momenty, w których wyglądał jak kandydat do walki o finał. Choćby pamiętna drużyna z Melo, Chandlerem i Amare Stoudemire’m, która zajęła drugie miejsce w Konferencji Wschodniej w sezonie regularnym. Niestety (lub stety) to było wszystko, co Anthony wywalczył dla swojego rodzinnego miasta.

Jeżeli zbliżający się sezon NBA będzie tak emocjonujący, jak ten off-season, to ja już nie mogę się doczekać pierwszego spotkania.

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze