Butler i spółka wyjdą z opresji? Gramy o 224 PLN
Przed nami trzecie spotkanie finałowej serii sezonu 2020. Gracze Los Angeles Lakers bez przeszkód dążą do zdobycia tytułu w pojedynku z Miami Heat. Żar ma ogromny problem z drużyną z LA, co nie wróży dobrze w kontekście game 3, który może być jednym z ostatnich spotkań w bańce Disneya. Czy tym razem Miami wymyśli sposób, jak zatrzymać LeBrona Jamesa i Anthonego Davisa?
Zagraj bez ryzyka w Betclic ze zwrotem na konto depozytowe do 50 PLN!
Nie wejdzie? Pieniądze możesz od razu wypłacić!
Kod aktywujący promocję: ZAGRANIE50
Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!
Miami Heat vs Los Angeles Lakers (poniedziałek 01:30)
Game 3 to tak naprawdę mecz o wszystko dla Miami. Poprzednie spotkanie pomimo brakujących ogniw zagrali nie najgorzej, lecz niestety cały czas w cieniu LeBrona i spółki. Gracze Lakers podobnie jak w pierwszy meczu kontrolowali przebieg spotkania, właściwie od samego początku. Mecz zakończył się wynikiem 124 do 114 i Jeziorowcy prowadzą w serii już 2:0. Czy szykuję się finałowy sweep dla Los Angeles Lakers?
Miami to zespół, który może nas jeszcze zaskoczyć i musimy o tym pamiętać. Game 2 to dla nich istny horror w ustawieniu pierwszej piątki, przy nieobecności Bama Adebayo i Gorana Dragica. Heat wyszli następującym ustawieniem: Herro – Robinson – Butler – Crowder – Leonard. Jest to zdecydowanie za słaba wyjściowa piątka, o czym Spoelstra już dobrze wie. Co do kontuzji wyżej wymienionych panów, to Bam Adebayo w wywiadzie zasugerował nam, że będzie gotów na kolejne spotkanie i chce pomóc kolegom. Jest to świetna wiadomość dla fanów Heat, którzy cały czas wierzą w swoją młodą ekipę. Największym problemem zespołu z Florydy jest gra pod koszem oraz problemy z fizycznością. Bam dobrze zbiera piłko podkoszowe, jak i jest mocny fizycznie. Jego obecność na parkiecie może tylko uzupełnić bardzo dobrą (pod kątem statystyk) grę. Miami w game 2 zaprezentowało się naprawdę wyśmienicie. Gracze Heat zanotowali świetne statystyki skuteczności. Powyżej 50% z gry, powyżej 40% za 3 i powyżej aż 90% trafionych osobistych. W tych trzech aspektach gry, Żar prezentuję się zdecydowanie lepiej od rywala. Problem znajduję się pod koszem, gdzie Lakers zebrało 10 piłek więcej w ataku i oddali aż 18 rzutów więcej w całym spotkaniu. Dlaczego tak się działo? Przy ustawieniu jakie preferuję Spoelstry, a jest nią obrona strefowa, zawodnicy Heat mają po prostu gorsze ustawienie do zbiórek w obronie. Strefa ma to do siebie, że nie każdy broniący zastawia jednego rywala. Przy wysokim składzie LAL jest to jeszcze bardziej utrudnione, gdyż nie dość że Jeziorowiec jest wyższy to dodatkowo nie jest kryty. Miami liczyło bardzo, że Lakers będą musieli dużo rzucać z ponad 7 metrów. Ich taktyka powiodłaby się, gdyby nie fakt celności rywali i licznych zbiórek w ataku. Ogólnie najlepszy na parkiecie w koszulce Miami był Jimmy Butler, który rozegrał fenomenalne spotkanie, kończąc z dorobkiem 25 punktów, 8 zbiórek i aż 13 asyst. Blisko jego wyniku był zmiennik Kelly Olynyk, który dał punkt mniej, zbiórkę więcej. Tyler Herro zdobył 17 punktów, lecz tylko raz trafił za trzy. Czy powrót Adebayo odmieni obliczę finału?
Los Angeles Lakers pokazują rywalom kto jest silniejszy na parkietach w Orlando. Duet James i Davis jest po prostu niesamowity! Obaj zdobyli na parkiecie 65 punktów, co daje nam ponad połowę ogólnych punktów zdobytych przez Lakers. Cały zespół rozbił po raz kolejny strefę Heat, a dodatkowo wykorzystywali swoje okazję z rzutów za trzy. Największa różnica jednak, to gra pod koszem, o czym wspominałem w poprzednim akapicie. Lakers byli lepsi na tablicach (44-37), w asystach (32-29), przechwytach (6-2), blokach (3-1) oraz lepiej punktowali z trumny (56-46). Ogólnie gracze z miasta aniołów oddali aż 26 rzutów z gry więcej! To jest po prostu kosmiczna różnica prób. Z resztą gracze Lakers pobili rekord finałów w ilości prób za 3 – zarówno w pierwszej połowie (27 próby), jak i w całym meczu (47 próby). Z resztą jak jesteśmy przy rekordach to LeBron wyprzedził wielkiego Kareema Abdul-Jabbara na liście najlepszych zbierających w finałach i jest obecnie na 4 miejscu! Jego partner z gry – Davis, również dołączył do elity i został siódmym graczem (od 1984 roku), który w playoffach zdobył co najmniej 32 punkty i zaliczył co najmniej 14 zbiórek przy skuteczności rzutów z gry na poziomie nie mniejszym, niż 75%, w dodatku jest to trzeci zawodnik, który dokonał tego w wielkim finale. Tym razem to jednak nie on był najlepiej punktującym graczem Lakers, bo został nim LeBron James. Lider LA zdobył aż 33 punkty, 9 zbiórek, 9 asyst i ani jednej straty! Bardzo dobre spotkanie rozegrał Rajon Rondo, który zdobył 16 punktów 4 zbiórki 10 asyst. Czy dziś Jeziorowcy przybliżą się do upragnionego od czasów Kobego tytułu najlepszego zespołu NBA?
Lakers nie zmarnowali prowadzenia 2:0 od 1969 roku i wydaje mi się, że już nie zaprzepaszczą swojego dogodnego położenia. Sam LeBron James jest w takiej sytuacji po raz 24-ty, a z takiego wyniku zdarzyło mu się przegrać jedynie raz! Dla Miami Heat jest to praktycznie ostatnia deska ratunku, a powrót Bama, może tylko im pomóc w utrzymaniu swoich szans w finale. Moim zdaniem game 3 będzie bardzo wyrównany i końcowy wynik będzie zależał od gry pod koszem. Obstawiam, że Lakers nie odda tego meczu łatwo, a Miami tym bardziej. Zakład z handicapem na Miami będzie tutaj wręcz idealny.
Mój typ na to spotkanie: Wynik handicap : Miami Heat +6.5
Kurs: 2.55
Zakład bez ryzyka w Betclic – zwrot na konto depozytowe do 50 PLN! ✅
Warunki otrzymania bonusu w formie zwrotu na konto główne:
- 🎯Zarejestruj się z linku: com/goto/betclicbezryzyka
- 🎯Użycie w procesie rejestracji kodu ZAGRANIE50
- 🎯Minimalny wymagany depozyt: 10 PLN
- 🎯Kupon na dowolne zdarzenie prematch lub LIVE
- 🎯Maksymalna kwota zwrotu to 50 PLN, żeby ją otrzymać trzeba zagrać za 57 PLN
✅Link do rejestracji: zagranie.com/goto/betclicbezryzyka
✅Kod promocyjny: ZAGRANIE50
Pieniądze można od razu wypłacić 💵
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze