Austriackie objawienie potwierdzi swoją wartość? Typy na niedzielę w Niżnym Tagile!

Puchar Świata w Niżnym Tagile

Fot. Rafał Rusek / PRESSFOCUS

Wczorajszy konkurs na skoczni Aist w Niżnym Tagile, który zapowiadany był jako rywalizacja w sprawiedliwych warunkach okazał się być jedną wielką loterią. Szczególnie jego druga seria, która niektórym przekreśliła szanse na dobry wynik, jak choćby liderowi Pucharu Świata Markusowi Eisenbichlerowi, który musiał ratować się przed upadkiem, w wyniku czego utracił żółty plastron lidera. Dziś, jednak mamy nowe otwarcie i na nim się skupmy. Zapraszam do wspólnego typowania!

Kliknij link i załóż konto z kodem promocyjnym 2230PLN, aby otrzymać:

2000 PLN od depozytu + 210PLN bez ryzyka + 20 PLN Freebet!

Koszulka Fortuna zakładów bukmacherskich
Koszulka Fortuna zakładów bukmacherskich
tylko na Logo Zagranie - typy bukmacherskie

100 zł w zakładzie bez ryzyka
+ 40 zł we freebetach
+ 30 zł na stałe w promocji 30 za 30
+ 5 zł za udostępnienie kuponu

175 zł na start w Fortunie!

Kod rejestracyjny
ZAGRANIE kod skopiowany kopiuj
skopiuj kod
Funkcjonalności:
freebet
aplikacja mobilna
zakłady na żywo
sporty wirtualne
Bonusy:

ZAKŁAD BEZ RYZYKA: 100 zł
FREEBETY: 20 zł + 10 zł + 5 zł
30 ZA 30: 30 zł
DISCORD: 10 zł

pokaż szczegóły ukryj szczegóły

Chcesz więcej typów? Dołącz do grupy Zagranie – typy, dyskusje i bonusy bukmacherskie

Marius Lindvik vs Ryoyu Kobayashi

W pierwszej parze przeanalizujemy sobie starcie zawodników, którzy brylowali w poprzednim sezonie Pucharu Świata, a w tym, póki co regularnie zawodzą. Pytanie, jakie należy sobie postawić przed analizą to: kto zawodzi mniej? I na tego człowieka postawić. Na początku omówmy pokrótce, jak obaj zawodnicy spisywali się w poprzednich konkursach. Marius Lindvik – zawodnik, który poprzedni sezon Pucharu Świata zakończył na siódmej lokacie, bieżącego sezonu nie zaczął najlepiej. 24. miejsce w Wiśle, 27. miejsce podczas pierwszego konkursu w Ruce oraz 47. podczas drugiego. Wyniki niegodne zawodnika z pierwszej dziesiątki całego sezonu. Co na to Ryoyu Kobayashi? Trzeci zawodnik klasyfikacji generalnej poprzedniego sezonu. A teraz? 27. miejsce na inaugurację w Wiśle, następnie wpadka i 38. lokata w pierwszym konkursie w Ruce. Następnego dnia było lepiej, co wcale nie oznacza, że dobrze – 15. miejsce. Bilans trochę lepszy od Norwega, ale to, co nas najbardziej interesuje to występy obu panów na skoczni Aist w Niżnym Tagile podczas bieżącego weekendu. A do analizy mamy sporo materiału. Przyjrzyjmy się mu!

Zacznijmy tradycyjnie od piątkowych treningów oraz kwalifikacji. W pierwszej serii treningowej lepszy okazał się Marius Lindvik. Skok na 120.5 metra pozwolił mu zająć 21. lokatę. Cztery pozycje niżej uplasował się Kobayashi, który po skoku na 119.5 metra uzyskał notę o 2.1 dziesiątą punktu gorszą od Norwega. Różnica niewielka, nie mniej jednak 1:0 dla Mariusa Lindvika. W drugiej serii treningowej możemy mówić o dosyć sporej przepaści pomiędzy tymi dwoma zawodnikami. Lindvik oddał naprawdę świetną próbę na odległość 127 metrów, co przełożyło się na czwartą lokatę w całym treningu. Kobayashi? Bardzo daleko za Norwegiem. 29. pozycja po skoku na 119 metr i aż 12.5 punktu straty do swojego rywala. Spójrzmy, czy w tym zestawieniu zmieniła coś seria kwalifikacyjna, która zamykała piątkowe skakanie na skoczni Aist. Zdecydowanie nie. Lindvik ponownie oddał świetną próbę, tym razem na odległość 128 metrów i zajął piątą lokatę. Japończyk ponownie lądował w okolicach punktu konstrukcyjnego – 121.5, co wystarczyło jedynie na zajęcie 23. pozycji. 12.2 punktu straty do Norwega. I tym samym piątek kończy się dosyć mocnym 3:0 dla Lindvika. Co przyniosła sobota?

Sobota – przed konkursem głównym – przyniosła serię próbną. W niej ponownie lepszy okazał się Lindvik, choć Kobayashiemu należy przyznać, że wzniósł się na wyżyny swoich bieżących możliwości. Norweg oddał skok na odległość 132.5 metra i uplasował się na szóstej pozycji z notą 73.6 punktu. Kobayashi znalazł się na 10. lokacie, jednak po locie na 122 metr, czyli 10.5 metra krócej od swojego rywala. Stracił do Lindvika 5.2 punktu. Ię wtem dochodzimy do konkursu, który według mnie jest niemiarodajny. W pierwszej serii Norweg oddał próbę na odległość 125 metrów, a Japończyk a 122 metry. W drugiej serii Lindvik miał pecha do warunków i lądował jedynie na 114 metrze. Patrząc na wyniki z całego weekendu – ewidentny wypadek przy pracy. Kobayashi w drugiej serii osiągnął identyczną odległość, co sklasyfikowało go na 12. pozycji. Norweg był 26. Czas na podsumowanie.

Co obstawiać?

Gdy przyjrzymy się dokładnie wszystkim skokom obu zawodników w ten weekend, dojść możemy tylko do jednego wniosku – to Marius Lindvik jest tym lepszym. We wszystkich swoich próbach osiągał rezultaty lepsze od Ryoyu Kobayashiego i to czasem naprawdę zdecydowanie lepsze. Owszem – w konkursie to Japończyk został sklasyfikowany zdecydowanie wyżej, ale zwróćmy uwagę na fakt, że Norweg zepsuł jedynie drugi skok, bowiem trafił na złe warunki, co przeważyło na miejscu końcowym. W pierwszej serii był od Kobayashiego lepszy. Moim zdaniem wynik w tej parze jest dosyć prosty – jeżeli warunki nie namieszają lepszy będzie Marius Lindvik. Na takie rozwiązanie sprawy Fortuna oferuje kurs w wysokości 1.55. Nic, tylko stawiać!

Zdarzenie: kto lepszy? Marius Lindvik vs Ryoyu Kobayashi

Typ: Marius Lindvik

Kurs: 1.55

Grupa Zagranie

Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!

Thomas Lackner vs Aleksander Zniszczoł

Pojedynek dwóch sensacji wczorajszego konkursu, z czego jednak wynik Lacknera jest większą sensacją. Większą, ponieważ Austriak, zajmując czwarte miejsce na koniec rywalizacji… zdobył swoje pierwsze punkty Pucharu Świata w karierze. W przypadku Aleksandra Zniszczoła nie były to pierwsze punkty, ale za to najlepszy wynik w karierze. Plasując się wczoraj na szóstym miejscu, poprawił  swój dotychczasowy rekord życiowy o trzy pozycje (9. lokata w Zakopanem w sezonie 2011/2012). Chciałbym przybliżyć miejsca zajmowane przez Thomasa Lacknera w innych dotychczasowych konkursach Pucharu Świata w tym sezonie, ale wczorajszy konkurs był dla niego pierwszym startem. Olek Zniszczoł miał za to okazję startować w Wiśle, gdzie zajął 35. pozycję. Przejdźmy, więc do analizy jak obaj zawodnicy radzili sobie podczas tego weekendu.

W pierwszym piątkowym treningu lepszy okazał się być reprezentant Polski. Skok na 123 metr pozwolił mu zająć 10. pozycję. Lackner starał się jednak dotrzymać kroku Polakowi i po próbie oddanej na identyczną odległość uplasował się na 14. miejscu, tracąc do Olka 2.5 punktu. Blisko, ale na korzyść Zniszczoła – 1:0. W drugiej serii treningowej ponownie górą był Polak. 127 metrów i 14. lokata. Austriak swój skok oddał na odległość 124 metrów, co pozwoliło mu zająć 21. pozycję. Tym razem stracił do Zniszczoła nieco więcej, bo 5.1 punktu. 2:0 dla Polaka. Piątek zakończyliśmy kwalifikacjami, które ponownie zostały rozstrzygnięte na korzyść skoczka urodzonego w Cieszynie. Zniszczoł zajął ósmą pozycję po skoku na odległość 125 metrów. Lackner został sklasyfikowany na 16. miejscu po próbie oddanej na 121.5 metra. Przełożyło się to na 5.9 punktu straty do Polaka. Szybkie 3:0 i do domu.

W sobotniej serii próbnej otrzymaliśmy potwierdzenie dominacji Polaka. Aleksander Zniszczoł oddał skok na świetną odległość 129.5 metra, co pozwoliło mu zająć 11. lokatę. Lackner poszybował na 127 metrów, jednak został sklasyfikowany na 18. miejscu, tracąc do Polaka 4.4 punktu. W konkursie głównym to Olek Zniszczoł był wyżej po pierwszej serii od Austriaka, jednaka zawirowania serii drugiej sprawiły, że to Lackner po raz pierwszy w ten weekend znalazł się wyżej niż Polak. Na koniec konkursu zajął on czwartą lokatę, co – jak już wspomniałem – było jego pierwszymi punktami w karierze. Olek został sklasyfikowany na szóstym miejscu, tracąc do sensacji soboty 18.7 punktu. Podsumujmy sobie to wszystko.

Co obstawiać?

Pomimo iż Austriak prezentował dosyć równy i solidny poziom w dotychczasowych skokach, a dyspozycję tą ukoronował czwartym miejscem zajętym we wczorajszym konkursie, to jednak nie popadałbym w euforię i wizję upatrujące w Lacknerze kandydata do podium dzisiejszych zawodów odłożyłbym na bok. Pamiętajmy, że jest to skoczek, który wczoraj zdobył dopiero pierwsze punkty Pucharu Świata. Wejście z  grubej rury, bowiem nie każdy zawodnik, punktując pierwszy raz, zajmuje czwarte miejsce, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. To, że coś wydarzyło się wczoraj, nie oznacza, że powtórzy się dzisiaj. Takich historii znamy multum. Mam przeczucie, że tym razem to Olek, który znajduje się w świetnej, równej dyspozycji będzie w konkursie górą. We wszystkich analizowanych seriach (oprócz drugiej serii konkursowej) był lepszy od Lacknera. To prawda – różnice punktowe nie były duże, ale jednak był lepszy. Nie wiem jak Wy, ale ja stawiam na Olka Zniszczoła. Nie wierzę w możliwość powtórki z wczoraj u Austriaka. Kurs, jaki Fortuna oferuje na takie rozstrzygnięcie zakładu, wynosi 1.96. Bardzo wysoki, ktoś tutaj nie docenia Olka. Stawiamy!

Zdarzenie: kto lepszy? Thomas Lackner vs Aleksander Zniszczoł

Typ: Aleksander Zniszczoł

Kurs: 1.96

Zagranie bez ryzyka:

  • Tylko z kodem promocyjnym: 2230PLN
  • Dla nowych graczy
  • Pierwszy zakład na nowym koncie będzie bez ryzyka!
  • Dowolny kupon, dowolne zdarzenia.
  • Stawka maksymalnie 210 PLN – zwrot z odjęciem 12% podatku na konto bonusowe.
  • Bonus o równowartości stawki kuponu, objętego bonusem zostanie przypisany do iKonta uczestnika w terminie 3 dni.
  • Jednokrotny obrót bonusem.

 

Niżny Tagił - kupon

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze