Adam Kownacki kontra były mistrz świata – jak wysoko sięga potencjał Polaka?
Możemy aktualnie uznawać Adama Kownackiego za najlepszego polskiego pięściarza wagi ciężkiej. Jednak oczywiście naszego rodaka to nie zadowala i celuje w pas mistrza świata. Baby Face stopniowo buduje swoją karierę kolejnymi, trudniejszymi walkami. Dzisiaj nowe wyzwanie – były mistrz świata, czyli Charles Martin. Rywal jak najbardziej do pokonania, a wtedy… nazwisko Kownackiego wmiesza się w dyskusję z najlepszymi pięściarzami.
Adam Kownacki jest dotychczas niepokonany na zawodowych ringach. Jednak trzeba też przyznać, że nie miał jeszcze żadnego poważnego testu. Tak naprawdę trudno stwierdzić czy będzie nim też Charles Martin. Mimo to nie ma wątpliwości, że Polak ma wysokie, pięściarskie umiejętności i jego wysoka pozycja w rankingach wagi ciężkiej nie wzięła się znikąd. Najcenniejszą wygraną na koncie Adama Kownackiego jest zwycięstwo przez nokaut z Arturem Szpilką. Na pewno pod względem promocyjnym oraz teoretycznie sportowym. Nie oszukujmy się, ale ostatnia dyspozycji Szpili jest wątpliwa. Przynajmniej na pewno pod kątem rozważania Polaka jako pretendenta do tytułu, którym był w przeszłości. Co prawda pod kątem bilansu ostatni rywale Adam Kownackiego wydają się solidnymi, ponieważ 7 z 8 pokonanych pięściarzy przez Baby Face’a nie miało na swoim koncie więcej niż 2 porażki. Jednak gdy przyjrzeć się dobrze, to aktualnie poza Arturem Szpilką wszyscy byli rywale Adama Kownackiego nie znajdują się nawet w pierwszej setce wagi ciężkiej według rankingu BoxRec.
To nic nie umniejsza Polakowi, ponieważ jego umiejętności w ringu mówią same za siebie i temu nie można przeczyć. Na pierwszy rzut oka z pewnością wielu fanów, którzy nie mieli prędzej okazji oglądać Kownackiego w akcji, oceni Baby Face’a słabo ze względu na jego posturę. Niech to Was nie zmyli. Mimo, że faworyt dzisiejszego starcia ma jeszcze braki w swojej grze, to jednak posiada to coś. Nie zaprzeczymy temu, bo jeżeli nie przekonuje Was jego kariera zawodowa to spójrzmy na amatorską… a tam dwukrotne zwycięstwo w prestiżowym turnieju New York Golden Gloves. Fakt, że niektórzy eksperci zarzucają Adamowi Kownackiemu jeszcze pewne braki może być swego rodzaju optymistycznym prognostykiem… bo mimo tego Polak był w stanie zajść tak daleko i ma jeszcze coś do poprawy. Federacja WBC notuje Baby Face’a na 10. pozycji, a IBF na 13. miejscu. Jednak jak wiadomo, różnie bywa z wiarygodnością tego typu rankingów, dlatego lubię odwoływać się do Boxrec – w tym wypadku Adam Kownacki w królewskiej kategorii znajduje się na 12. pozycji.
Pytanie – czy Charles Martin jest dla Adama Kownackiego przeszkodą nie do przejścia? Nawet bukmacherzy stawiają Polaka w roli faworyta. W tytule zareklamowałem rywala jako byłego mistrz świata wagi ciężkiej. Brzmi dobrze. Jednak realia są zupełnie inne i tytuł nie oddaje klasy rywala. Charles Martin zdobył swój mistrzowski pas w starciu z Wiaczesławem Głazkowem. Jak do tego doszło? Kontuzja Ukraińca w trzeciej rundzie. Zaryzykuję tezę, że gdyby nie ten uraz to Amerykanin nie byłby mistrzem świata… i nie miał milionów na koncie. Jak się okazało tytuł był świetną kartą przetargową do kolejnych walk i Eddie Hearn robił co w jego mocy, aby Anthony Joshua zmierzył się z Amerykaninem oraz zdobył swoje pierwsze mistrzostwo. Anglik to zupełnie inna klasa i nikt nie zakładał nawet innego scenariuszu niż wygrana Brytyjczyka, ale styl w jakim Charles Martin przegrał wskazywał na brak ambicji, serca i generalnie wyglądało jakby Amerykanin przyjechał po prostu po wypłatę.
Mimo, że Charles Martin to jeden z najsłabszych mistrzów świata wagi ciężkiej w historii to nie oznacza, że jest ogórem. Jego jedyna porażka to wspomniany pojedynek z Anthony Joshuą. Takie starcie nikomu nie przynosi ujmy. Z tym, że nie licząc „zwycięstwa” z Głazkowem, Amerykanin nigdy nie pokonał nikogo znaczącego. Jak w przypadku Kownackiego wytykałem rywali spoza setki boxrec… tak przy Martinie próżno szukać pokonanych z pierwszej trzy setki!
Same warunki fizyczne i odwrotna pozycja Charlesa Martina może świadczyć o zagrożeniach jak to bywa w wadze ciężkiej, ponieważ leworęczny zawodnik mierzący 196 centymetrów budzi respekt. To nic dla Adama Kownackiego, ponieważ mamy informację, że jego sparingpartnerami byli o wiele lepsi pięściarze. Mowa o Jarrelu Millerze, który w rankingu boxrec znajduje się na siódmej pozycji oraz Zhilei Zhang, który tak jak Martin jest mańkutem i ma podobne warunki fizyczne do rywala Kownackiego, bo mierzy 198 centymetrów.
Pokonanie Charlesa Martina przez Adam Kownackiego będzie kolejnym krokiem w karierze Polaka. Tym zwycięstwem odważnie zapuka do czołówki. Jak sam zainteresowany mówi, po tej walce chce być rozważany jako pretendent. Sądzę, że jednak zanim do tego dojdzie to jednak po potencjalnej wygranej w nocy, Baby Face powinien stoczyć jeszcze jedne bój z jednym z zawodników notowanych w TOP10.
Adam Kownacki lubi w swoich walkach wywierać presję i z pewnością podobnie będzie tym razem. Jak widzieliśmy w starcu z Joshuą, Martin nie najlepiej poradził sobie będąc stłamszonym mimo, że jest zawodnikiem, który lubi kontrować. Polak musi po prostu uważać na pojedyncze ciosy rosłego rywala, a powinien skończyć z uniesioną ręką. Stawiam na wygraną Adama Kownackiego, za co otrzymujemy kurs u bukmacherów na poziomie 1,50. Gdybym miał wybierać zwycięzcę to obstawiam Polaka, ale nie odważę się wziąć tej pozycji po takim kursie na kupon, ponieważ tak naprawdę potencjał obu zawodników jest jeszcze trochę zagadką.