5 trafów z rzędu i 620 PLN zysku! Rozpędzone Atlético Madryt zapewni nam kolejny profit?

Diego Simeone

20. kolejka LaLigi rozpoczyna drugą połowę sezonu, w której drużyny wchodzą w fazę rewanżową, walcząc o kluczowe punkty. Dziś na Estadio Municipal de Butarque Leganés zmierzy się z liderem tabeli, Atlético Madryt. Faworytem są goście, ale gospodarze liczą na podtrzymanie zwyżkowej formy i sprawienie niespodzianki. Zapraszam do lektury!

baner oferta specjalna

Leganés vs Atlético Madryt

Skorzystaj z promocji na Superbet! Leganés aktualnie plasuje się na 16. miejscu w tabeli, z zaledwie dwoma punktami przewagi nad strefą spadkową. To pozycja, która nie daje komfortu, ale ostatnie tygodnie pokazały, że drużyna potrafi walczyć i ma potencjał, aby uniknąć degradacji. Jest to zespół bardzo nieprzewidywalny, co sprawia, że trudno ocenić, jak zaprezentuje się w kolejnym meczu. Niemniej jednak w ostatnich spotkaniach można dostrzec wyraźne oznaki poprawy, zarówno pod względem wyników, jak i stylu gry.

Największym sukcesem ostatnich tygodni było zwycięstwo nad Barceloną, i to bez straty bramki. Do tego doszedł cenny remis z Espanyolem na wyjeździe oraz awans do ćwierćfinału Pucharu Króla. W 1/8 finału Leganés zmierzyło się z Almeríą, liderem LaLigi 2, który wydaje się głównym kandydatem do bezpośredniego awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Pokonanie tak silnego rywala jasno pokazało, że drużyna ma w sobie potencjał, by walczyć z wymagającymi przeciwnikami, i udowodniła, że jest zbyt mocna, by spaść do niższej ligi.

Co warte uwagi, poprawie uległa gra ofensywna zespołu. W każdym z ostatnich meczów Leganés zdobywało przynajmniej jedną bramkę, co daje nadzieję na dalsze punktowanie. Sytuacja kadrowa również wygląda coraz lepiej – Julián Chicco powrócił do gry po kontuzji, co wzmacnia środek pola. Niestety, Enric Franquesa pozostaje niedostępny, a Jorge Sáenz co jakiś czas pauzuje przez drobne urazy, co ogranicza możliwości rotacji w defensywie.

W kontekście transferów Leganés pozostaje bierne. Klub nie planuje wzmocnień w zimowym okienku, a jedyną zmianą jest zakończenie wypożyczenia Sébastiena Hallera. Iworyjczyk kompletnie zawiódł – nie zdobył żadnej bramki w lidze, zaliczając jedynie osiem występów. Jego odejście nie wpłynie negatywnie na drużynę, która wygląda na bardziej stabilną niż jeszcze kilka tygodni temu. Przed zespołem kluczowe mecze, które mogą zadecydować o ich losie w LaLidze.

Atlético Madryt, cichcem cichcem, wyrasta na głównego kandydata do mistrzostwa Hiszpanii. Zespół Diego Simeone imponuje regularnością i skutecznością, notując serię aż 15 zwycięstw z rzędu – to absolutny rekord w historii Los Colchoneros. W trakcie tej fenomenalnej passy Atlético pokonało m.in. PSG na wyjeździe oraz FC Barcelonę, udowadniając swoją klasę na tle najsilniejszych rywali.

Co ciekawe, tym razem kluczowym elementem zespołu nie jest charakterystyczna dla Simeone defensywa, lecz ofensywa, która działa jak dobrze naoliwiona maszyna. Aż sześciokrotnie w tych 15 meczach Atlético zdobyło więcej niż 2 bramki, a w niektórych spotkaniach osiągnęło nawet 5 czy 6 goli. To nietypowy obraz drużyny prowadzonej przez Argentyńczyka, ale właśnie dzięki tej zmianie zespół stał się jeszcze bardziej kompletny. Głównym atutem Atlético jest szeroka kadra, szczególnie w ofensywie. Oczywiście prym wiedzie niezastąpiony Antoine Griezmann, ale doskonale spisują się również nowe nabytki. Julián Álvarez regularnie trafia do siatki, zachwycając formą w ostatnich tygodniach. Błyszczy także Alexander Sørloth, choć niestety Norweg nabawił się kontuzji w ostatnim meczu i dzisiaj nie zobaczymy go na boisku.

Atlético zapewniło sobie pewny awans do ćwierćfinału Pucharu Króla, a w LaLidze utrzymuje pozycję lidera, mając punkt przewagi nad Realem Madryt. Zielona seria zwycięstw nie będzie jednak łatwa do przedłużenia – po meczu z Leganés czekają ich starcia z Bayerem Leverkusen oraz Villarrealem, które mogą być wymagającymi testami. Mimo trudnego terminarza Atlético pokazuje, że jest zespołem na miarę mistrzostwa. Czy Los Colchoneros utrzymają formę i zdołają przejść przez nadchodzące wyzwania? Czas pokaże, ale póki co, to oni rozdają karty w LaLidze.

Co typuję w tym spotkaniu?

Zdaniem bukmacherów miażdżącym faworytem są goście, jednak ja dałbym szansę Leganés i typuję, że w spotkaniu padnie BTTS. Dlaczego taki wybór? Przede wszystkim Leganés w ostatnich tygodniach wyraźnie się rozkręca, regularnie trafiając do siatki rywali. Co więcej, presja spadku działa na nich motywująco, a mecze z takimi zespołami jak Atlético zawsze wyzwalają dodatkowe pokłady ambicji i chęć zaskoczenia niedowiarków. Z drugiej strony, seria Atlético Madryt nie może trwać wiecznie. 15 zwycięstw z rzędu to imponujące osiągnięcie i klubowy rekord, ale z każdym kolejnym meczem utrzymanie pełnej koncentracji staje się coraz trudniejsze. Na dodatek goście mogą mieć problemy kadrowe w obronie. Niepewny jest występ José Maríi Giméneza, który pauzował w trzech ostatnich spotkaniach, a Clement Lenglet również nie zagrał w poprzednim meczu. W tej sytuacji na środku defensywy może wystąpić 36-letni Axel Witsel, którego forma w tym sezonie jest daleka od stabilnej. Warto również pamiętać o pierwszym starciu tych drużyn w tym sezonie, które zakończyło się wynikiem 3:1 dla Atlético. Leganés miało wówczas swoje szanse i zdołało zdobyć gola, co pokazuje, że potrafią zagrozić nawet tak dobrze zorganizowanej drużynie jak Los Colchoneros. Biorąc pod uwagę obecną formę obu ekip, presję spadkową Leganés oraz pewne osłabienia w obronie Atlético, uważam, że BTTS to bardzo realny scenariusz. Życzę powodzenia i zachęcam również do regularnego obserwowania zakładki typy dnia lub do sprawdzenia innych propozycji na Zagranie!

BTTS
kupon laliga

FOT: MatchDay Images Limited / Alamy Stock Photo

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze

.