Trzy mecze, których nie chcesz oglądać, czyli do akcji wkracza Liga Europy
Wiadomo, Liga Europy najwybitniejsza nie jest, bywa nazywana gorszym bratem Ligi Mistrzów, czy pucharem dla słabiaków. Ogólnie, taki turniej gorszego sortu można rzec. Drużyny z górnej półki, które do niego trafią, nie zawsze grają z pełnym zaangażowaniem. Są też takie kluby, dla których LE jest szczytem marzeń, no i takie, które nawet na nią są za słabe. Dzisiaj jednak tekst o tych, o których istnieniu dowiadujemy się po wejściu na stronę bukmachera i sprawdzeniu oferty na Ligę Europy.
Czas na trzy mecze, których na pewno nie chcesz oglądać, ale zawsze możesz je obstawić.
1. HNK Rijeka – AEK Ateny
Pojedynka mistrza Chorwacji z czwartą drużyną greckiej Super League. Jak wiadomo, dominatorem ligi greckiej jest Olympiakos Pireus, zatem AEK zajął, można powiedzieć, trzecie miejsce, bo pierwsze jest nie do ruszenia, czyli można liczyć klasyfikację od drugiego. Chorwacka Rijeka po raz pierwszy w historii wygrała ligę HNL i tym samym przerwała 11 (!) letnią hegemonią Dinama Zagrzeb. Coś jakby AEK wygrał ligę zamiast Olympiakosu. Piękna historia, która ma ciąg dalszy w Lidze Europejskiej. Rijeka to już w sumie europejski wyjadacz, w LE zagrają po raz trzeci, dotychczas nigdy nie wyszli z grupy, ale raz zajęli trzecie miejsce. AEK miał w swojej historii kilka odznaczających się epizodów na starym kontynencie. Największy sukces Ateńskiego klubu jest półfinał Pucharu UEFA, kiedy to odpadli dopiero po dwumeczu z Juventusem. W sezonie 1994/95 gali nawet w fazie grupowej Ligi Mistrzów, ale na tym swój udział zakończyli.
Łączna wartość rynkowa składu Rijeki jest wyceniania 23.55mln euro, a AEKU Ateny na 32.15mln euro. Najlepiej będzie, gdy porównamy to sobie do Legii, której skład jest wyceniany na 27.6mln euro. Czyli budżetowo Legioniści są pomiędzy mistrzem Chorwacji, a czwartą drużyną Grecji, ale w żadnych pucharach i tak nie grają.
Postacią w drużynie AEK-u, której nazwisko mówi mi cokolwiek jest Dmytro Chygryńsky. Ten środkowy obrońca pchnął swoją karierę do przodu w 2009 roku kiedy to przeszedł z Shakhtara Donieck do FC Barcelony (!) za 25mln euro. Rok później wrócił do Shakhtara, już za 10mln euro mniej, potem poszedł do Dnipro za darmo, a teraz wziął go AEK – też za darmo.
Nadal nie chcecie obejrzeć meczu HNK Rijeka – AEK Ateny? Nie dziwie się, ja też nie.
Kurs na Rijekę wynosi 2.40, a na AEK 3.30. Klub z Chorwacji jest dość niespodziewanym faworytem, wynika to z kilku kontuzji w greckiej drużynie.
2. FC Fastav Zlin – Sheriff Tyraspol
Fastav to klub, który w sezonie 2017/18 zajął szóste miejsce w lidze czeskiej. Jakim cudem znaleźli się w Lidze Europy? Pierwszy raz w historii wygrali Puchar Czech, który zwycięzcę premiuje bezpośrednim awansem do LE. Jak się można domyślać, będzie to pierwsza przygoda Zlina w europejskich pucharach, nigdy wcześniej nie grali w fazie grupowej LE, a tym bardziej LM.
Sheriff Tyraspol nie jest anonimową drużyną w Mołdawii i… Polsce. Tak – to ten „Szeryf”, który pokazał gdzie jest miejsce Legii Warszawa. Drużyna z Tyraspola to krajowy hegemon, wygrywa mistrzostwo za mistrzostwem, dzięki czemu czwarty raz wystąpi w Lidze Europy. Pogromca Legionistów 12 tytułów mistrza Mołdawii i dziewięć pucharów kraju. Niezły dorobek.
Wartość rynkowa składu Fastavu Zlin przez portal transfermarkt jest wyceniona na 9.95mln euro – malutko. Sheriff może pochwalić się ociupinkę większą wartością drużyny, opiewającą na zawrotne 9.98mln euro.
Mecz obu drużyn rozpocznę się o 19:00, gdyby ktoś pytał. Faworytem jest Zlin, średni kurs na gospodarzy wynosi 2.25. Za wygraną Sheriffa otrzymamy przelicznik 3.35
3. Zoria Ługańsk – Ostersunds FK
Klub z Ukrainy podtrzymuje dobrą formę i drugi rok z rzędu będzie grał w Lidze Europy. Poprzedni występ nie był zbyt udany – ostatnie miejsce w grupie, ale w tym przypadku sukcesem jest sam awans do LE. Zoria w sezonie 2016/17 zajęła trzecie miejsce w tabeli ligi ukraińskiej. Nie ma koncie żadnych sukcesów krajowych, nawet wicemistrzostwa. Co jeszcze można powiedzieć o tym klubie? Chyba nic. Może jeszcze dodam, że Ługańsk to miasto, które zamieszkuje prawie pół miliona ludzi.
Ostersunds za to jest miasteczkiem, w którym mieszka około 50 tysięcy ludzi – mieścinka można powiedzieć. Miastem partnerskim tej miejscowości jest Sanok – ot, ciekawostka. Ostersunds FK awansowało do Ligi Europy dzięki wygraniu Pucharu Szwecji, pierwszy raz w historii. Oczywiście awans nie był bezpośredni i w tym miejscu trzeba podkreślić pokonanie naprawdę solidnych rywali. Na drodze do LE, Szwedzki zespół wyeliminował Galatasaray, Fola Esch (to akurat nie był solidny rywal) i PAOK Saloniki. Szczególnie zwycięstwo nad Galatasaray robi wrażenie. Sukcesów ligowych w Ostersunds brak, europejskich tym bardziej. Może w tym roku się to zmieni?
Skład Zorii jest wart mniej więcej 16.13mln euro, a Ostersunds FK 8,05mln euro. Zawrotne sumy, to nie są, ale w Lidze Europy grają? Grają. Faworytem meczu jest Zoria, po kursie 2.05, za zwycięstwo Ostersunds dostaniemy przelicznik równy 3.70.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze