Trzęsienie ziemi w Legii i wyścig ślimaków, czyli kto bardziej przegra mistrzostwo?
Miniona kolejka LOTTO Ekstraklasy obfitowała w wiele niespodzianek. Trzech liderów Ekstraklasy zaliczyło spektakularne wtopy. Za jedną z nich odpowiedział Romeo Jozak. Chorwat został zwolniony po spotkaniu z Zagłębiem Lubin, co może być wydarzeniem przełomowym w dalszej fazie sezonu. Dlaczego przegrał Lech, co się dzieję z Jagą i czy decyzja Mioduskiego wyjdzie Legii na dobre? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć w artykule podsumowującym 31 kolejkę LOTTO Ekstraklasy, zapraszamy!
Lech Poznań vs Korona Kielce
Zacznijmy od początku, czyi od piątkowego spotkania w Poznaniu. Przed meczem był tylko jeden możliwy scenariusz. Wszyscy (w tym ja), dopisywali Kolejorzowi trzy punkty jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Informacje o rezerwowym składzie Korony tylko spotęgowały tę pewność. W dodatku Lech przez ponad rok nie przegrał u siebie, a w ostatnich spotkaniach domowych mieli zieloną falę. Kluczowym momentem pojedynku okazał się rzut karny. Z trybun doskonale było widać, że do jedenastki pewnie zmierzał Gytkjaer, który walczy o koronę króla strzelców. W dodatku Duńczyk miał niewyrównane rachunki z Alomerovićem. Bramkarz Korony w poprzednim meczu obu drużyn obronił rzut karny wykonywany przez snajpera. Przez trener wyznaczony do jedenastki był Gykjaer, jednak Darko Jevtić zabrał mu piłkę i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Taka decyzja nie spodobała się szkoleniowcowi, ale to uczucie spotęgowało się jeszcze bardziej, gdy Szwajcar spudłował. Jakby tego było mało, Korona skontrowała i po uderzeniu Kapidzica wyszła na prowadzenie. Był to sztylet prosto w serce Kolejorza. Gospodarze nie potrafili dojść do siebie. W przerwie trener Bjelica zdecydował się na zmianę za Jóźwiaka wszedł Khoblenko i od 45 minuty Lech grał w ustawieniu 4-3-1-2. Z początku ta decyzja wyglądała na logiczną, jednak gdy zobaczyłem na czym opiera się pomysł na grę to już wiedziałem, że będzie ciężko o trafienie typu na to spotkanie. Granie lagą przez całą drugą połowę, brak składnych akcji i sporo chaosu – tak na pewno nie powinna grać drużyna aspirująca do tytułu. Od momentu przestrzelonego karnego Jevtić zniknął z radarów. Jego statek najwyraźniej wpadł w Trójkąt Bermudzki, bo gdzie podziewał się do końca meczu pozostaje nierozwikłaną zagadką. Korona w tym meczu znowu zdobyła serca postronnych kibiców. Podopieczni Lettieriego zagrali z pełnym poświęceniem i nawet gdy mieli niższe umiejętności piłkarskie to ambitnym sercem do gry wywalczyli cenne trzy punkty i odnieśli pierwszą w historii wygraną w Poznaniu.
Legia Warszawa vs Zagłębie Lubin
Legioniści przystępowali do tego meczu z jasnym celem – powrót na pozycję lidera. Do tej pory kolejka ułożyła się dla nich doskonale. Lech przegrał z Koroną, Jaga musiała uznać wyższość Górnika, więc pozostało tylko postawić kropkę nad i. W poprzedniej serii gier, Wojskowi pewnie przejechali się po Pogoni Szczecin, więc kibice byli pełni nadziei. Boisko boleśnie zweryfikowało aspiracje przed meczowe aspiracje Legii. Przy Łazienkowskiej lepszym zespołem była ekipa gości. Zagłębie przyjechało grać otwartą piłkę i od pierwszej do ostatniej minuty skrzętnie realizowali swój plan. Więcej klarownych sytuacji miał zespół Miedziowych, ale w tym meczu zobaczyliśmy tylko jedną bramkę, autorstwa Filipa Starzyńskiego, który powoli wraca do wysokiej formy. Zawodził z pewnością Jakub Mares, który spokojnie mógł skończyć ten mecz, a nawet powinien z dwoma golami na koncie. Trybuny podczas spotkania po raz kolejny dawały wyraz swojego zdenerwowania niemocą mistrzów Polski: “Legia grać, k… mać”, “ch… gracie bo Wy trenera nie macie”, “chcemy trenera, a nie Jozaka frajera”. Dariusz Mioduski po meczu wysłuchał próśb fanów i dokonał tego, co powinien zrobić kilka meczów wstecz. Romeo Jozak został zwolniony z funkcji trenera, jednak czy to już koniec kabaretu? Szczerze mówiąc, wątpię. Nowym szkoleniowcem został Dean Klafurić, do tej pory drugi trener, który najdłużej jako selekcjoner prowadził chorwacką kadrę kobiet. W eliminacjach MŚ w 2011 r. zdobyła 2 pkt w 10 meczach i zajęła ostatnie miejsce w grupie. W męskiej seniorskiej piłce poprowadził…aż pięć spotkań w ekipie NK Gorica. W związku z takim doświadczeniem nie można przewidywać dobrego scenariusza dla Legii. Jednak prawdę mówiąc, chyba gorzej już być nie może.
Jagiellonia Białystok vs Górnik Zabrze
Po wygranej przy Łazienkowskiej w znakomitym stylu wiele osób zaczęło upatrywać w ekipie Ireneusza Mamrota faworyta do tytułu. Białostocczanie grali bardzo dobrze u siebie, jednak po wygranej nad Legią czekał na nich kolejny wielki test. W jaskini lwa czekał na nich niepokonany u siebie Lech. Wrócili z bagażem pięciu bramek i nie był to wesoły powrót. Wspomniałem to spotkanie tylko dlatego, że właśnie od tego starcia mocno zjechali w dół z formą. Jagiellonia w ostatnich pięciu spotkaniach przegrała cztery razy. Jedyna wygrana miała miejsce w szokujących okolicznościach, gdy przegrywając z Arką 1:2 na własnym terenie w 94 minucie potrafili wygrać. Grupę mistrzowską rozpoczęli z punktem straty do Lecha Poznań. Po porażce Kolejorza mieli szansę wskoczyć na pozycję lidera, jednak trafili na przebudzenie bestii. Igor Angulo w końcu się znalazł. Cały początek rundy wiosennej spędził w Bieszczadach i wszyscy zapomnieli o jego istnieniu. Obudził się w najmniej spodziewanym momencie i dzięki dwóm bramkom wskoczył z powrotem na pozycję lidera klasyfikacji strzelców. Jaga jest w kryzysie i muszą sobie szybko z nim poradzić. Tylko dzięki nieporadności pozostałych drużyn nadal są w grze o mistrzostwo. Cztery porażki w pięciu meczach to najczęściej wyrok, jednak Ekstraklasowy wyścig ślimaków dopiero się rozpoczął. Wydaje mi się, że w Jagiellonii obecnie problemem jest strefa mentalna. Przestali grać swoją piłkę, piłkarze którzy od początku tej rundy prezentowali się wyśmienicie nagle zapomnieli jak się gra. Twierdza przy ulicy Słonecznej padła i ciężko będzie o odbudowanie murów jeszcze w tym sezonie.
LOTTO Ekstraklasa do najlepsza możliwa kombinacja z nazwą sponsora dobraną do danej ligi. Maszyna losująca zwolniła blokadę i losowania mistrza Polski się rozpoczęło. Szczerze mówiąc nie będę bardzo zdziwiony, gdy na koniec sezonu mistrzem zostanie Wisła Płock czy inny Górnik Zabrze. Chyba nie ma innej takiej ligi, gdzie faworyci do tytułu mają odpowiednio 11, 9 i 6 porażek. Pole do popisu po każdym spotkaniu mają twórcy memów. W kolejnej serii gier może być podobnie, ponieważ Lech uda się na ciężki wyjazd do Lubina, Legia uda się do Krakowa na pojedynek z Wisłą, a Jagiellonia odwiedzi Koronę w Kielcach.