Ruszamy z karuzelą trenerską w Premier League. Główne miejsce wojny – Londyn

Chelsea

Sezon Premier League dobiegł końca, więc czas na podsumowanie. Kluby powoli kończą rozliczenie i nadchodzi okres zmian, nie tylko kadrowych, ale przede wszystkim na stanowiskach trenerskich. Karuzela zaczyna się rozkręcać, a główne wydarzenia dzieją się w Londynie. Zapraszam do przeanalizowania aktualnej sytuacji na rynku trenerskim w Premier League.

Po obecnym sezonie Premier League na górze tabeli spokojnie mogą spać: Pep Guardiola, Jose Mourinho oraz Jurgen Klopp. Hiszpan zdobył ze swoim klubem mistrzostwo bijąc przy okazji wiele rekordów, Niemiec przywrócił Liverpool do świata wielkiej europejskiej piłki i ma nadal szansę na wygraną w Lidze Mistrzów, a Portugalczyk skończył sezon wszędzie drugi. Drugie miejsce w Premier League, FA Cup oraz samym Manchesterze. Mimo wszystko nie ma szans, żeby został zwolniony z Old Trafford. Doniesienia medialne mówią o małym konflikcie w obozie Tottenhamu. Mauricio Pochettino wykonuje kapitalną pracę w ekipie Kogutów, jednak jego wizja i Daniela Levy’ego nie idą w parze. Prezes zapowiedział, że w związku z budową nowego stadionu nie ma mowy o gigantycznych wzmocnieniach latem, co nie spodobało się Argentyńczykowi, który ma zamiar wnieść klub na kolejny poziom, a do tego potrzebne jest wygrywanie trofeów. W cieniu tych niesnasek wątpliwe jest, żeby Poch opuścił Tottenham.

CONTEflikt w Chelsea

Najwięcej będzie działo się w Chelsea. Mniej więcej od pierwszego meczu sezonu prasa zwalniała Antonio Conte. Wszystko miało swoje podłoże w konflicke, który sprawił, że włoski trener odpalił z klubu Diego Costę. Takie zachowanie nie spodobało się piłkarzom, a do tego znacznie osłabiło możliwości The Blues na obronę tytułu. Z każdym kolejnym meczem były trener Juve tracił szatnię, a apogeum konfliktów przyszło w okolicach Nowego Roku, gdy Chelsea przegrała kolejno z Bournemouth 3:0 oraz Watfordem 4:1. Na koniec sezonu okazało się, że te porażki były kluczowe dla pogrzebania szans na miejsce w Top 4. Mistrz Anglii skończył ligową kampanię na piątej pozycji, co w klubie ze Stamford Bridge jest odbierane jako porażka. Oprócz straty finansowej zarząd ma ograniczone możliwości na rynku transferowym., ponieważ najlepsi piłkarze świata chcą grać w tych elitarnych rozgrywkach. Conte zakończył sezon wygraną w FA Cup, jednak wątpliwe, żeby ten triumf uratował jego posadę. Menedżer w wywiadach wyraźnie zapowiedział, że nie zamierza się zmieniać. Wątpię, żeby w klubie z Fulham Road wytrzymano kolejne lato pełne kłótni, sporów oraz marudzenia w prasie odnośnie transferów. Sprawa Conte powinna się rozstrzygnąć jeszcze w tym tygodniu, jednak angielska prasa jest przekonana o jego losie. Oliwy do ognia dolewają piłkarze Chelsea. Po wygranej w sobotnim finale, Willian opublikował zdjęcie z celebracji zasłaniając w nim trenera. Z konfliktowany z menedżerem jest również David Luiz, który dziwnym zbiegiem okoliczności leczy pół roczny uraz, o którym nikt nic więcej nie wie. Trzeba przyznać, że Conte wyjątkowo nie lubi Brazylijczków. Warto również wspomnieć o Emersonie, który został przyspawany do ławki, czy wcześniej o sprzedanym zimą 2017 roku Oscarze. Kibice Chelsea będą pamiętać temu trenerowi zdobycie mistrzostwa oraz FA Cup, jednak ten projekt już się wypalił. Conte stracił szatnię, a jego pozostanie może się równać z odejściem Hazarda czy wcześniej wspomnianego Williana. Decyzja wydaje się oczywista, jednak trzeba poczekać na oficjalne poczynania.

Transformacja The Blues?

W poprzednich latach Chelsea była znana przede wszystkim z gry defensywnej. Profil klubu był budowany w podobny sposób do Atletico. Najpierw obrona, a z przodu coś wpadnie. Defensywni trenerzy w osobach Conte czy Mourinho nie odmienili tej łatki. Teraz Roman Abramowicz zdaje się mieć dość. Chce ofensywnego trenera, który zmieni sposób postrzegania jego drużyny. W prasie wymienia się trzech kandydatów na to stanowisko. Numerem jeden wydawał się być Luis Enrique, jednak Hiszpan swoje braki w umiejętnościach trenerskich chciał przykryć gigantycznym budżetem transferowym na co nie dostał zgody i jeszcze większą pensją. Moim zdaniem to bardzo dobra decyzja dla Chelsea, ponieważ jeśli ktoś nie potrafił wygrać Ligi Mistrzów mając w ataku Neymara, Messiego i Suareza to jak miałby to zrobić mając do dyspozycji Moratę i Pedro? Na pole position wysunął się za to Maurizio Sarri, który posiada klauzulę wykupu, która wygasa w najbliższym czasie. Oliwy do ognia dolał sam trener Napoli, który udzielił takiego wywiadu: “Jutro będę rozmawiał z moją rodziną i wspólnie zadecydujemy co będzie dla nas najlepsze. To oczywiste, że prezydent musi szybko poznać moją decyzję”. Myślę, że byłoby to idealne wyjście dla Chelsea, ponieważ Sarri stawia wszystko na ofensywną i ładną dla oka piłkę. Tego chce Abramowicz i może być to ciekawa transformacja Chelsea, podobna do tej, którą miał do wykonania Jurgen Klopp z Liverpoolem.

Dziedzictwo Wengera

7943 dni, tyle dokładnie czasu spędził Arsene Wenger do dnia dzisiejszego na stanowisku trenera Arsenalu. Pozostał mu jeszcze miesiąc kontraktu, jednak już oficjalnie wiemy, że latem żegna się z Kanonierami. Kandydatów na jego miejsce jest wielu, a najczęściej mówi się w kontekście byłych piłkarzy Arsenalu, którzy posiadają DNA tego klubu we krwi. Na pole position wysunął się Mikel Arteta, który obecnie jest członkiem sztabu Manchesteru City i miał znaczący wpływ na pracę Pepa Guardioli przy Etihad. Postawienie na niedoświadczonego trenera może być ryzykowne, jednak ostatnie wydarzenia w świecie europejskiej piłki pokazują, że czasami się opłaca. Pierwszym z brzegu przykładem niech będą Pep Guardiola, Zinedine Zidane oraz Gennaro Gattuso. Arteta miałby na celu granie ofensywnej piłki, wprowadzenie młodych piłkarzy oraz nie wołałby gigantycznego budżetu transferowego, tak jak zrobił to Luis Enrique również w tym klubie ze stolicy. Inną opcją pozostaje pracujący obecnie jako ekspert telewizyjny – Thierry Henry. Mimo pięknego tła tej historii, ciężko mi uwierzyć, że będąc totalnie bez doświadczenia w tej funkcji dostanie taki projekt.  Mówiło się również o Patricku Vieirze, jednak Francuz najprawdopodobniej skończy jako trener OGC Nice w miejsce Luciena Favre’a. W poniedziałkowy wieczór, jak królik z kapelusza wyskoczył Unai Emery i na finiszowych metrach zdaje się wyprzedzać Artetę, jednak wyścig jeszcze się nie skończył. Swoją drogą nie wiem co myśleć o zatrudnieniu tego szkoleniowca na Emirates. Przez pryzmat w PSG ciężko oceniać, ponieważ wygranie Ligue 1 z takim składem nie jest żadnym wyczynem, natomiast w Europie krótko mówiąc nie dojechali – czas pokaże, która opcja była najlepsza.

Ofensywny West Ham?

Ciekawe lato zapowiada się również w ekipie West Hamu, który na dniach rozstał się z Davidem Moyes’em. Szkot wykonał swoją pracę, utrzymał zespół w Premier League, jednak gra Młotów pod jego wodzą była krótko mówiąc słaba. Tym bardziej, że dysponowali taką jakością składu. Teraz stery przejmie doświadczony marynarz, który wody angielskiej ekstraklasy poznał bardzo dobrze. Manuel Pellegrini, bo o nim mowa ma zostać trzecim najlepiej opłacanym trenerem w Anglii. Transfer Chilijczyka może być powiązany z przyjściem do drużyny Yaya Toure, który latem został wolnym agentem po ukończeniu kontraktu z Manchesterem City. Nie trzeba nikomu przypominać, że właśnie pod wodzą tego trenera piłkarz rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej prowadził Obywateli do mistrzostwa Anglii. Ofensywnie grający West Ham? To może się udać, zwłaszcza z takim potencjałem składu!

Jak widać zapowiada się sezon pełen ofensywnej piłki na boiskach Premier League. Pozostanie nam coraz mniej murarzy, oczywiście poza dowódcą w osobie Jose Mourinho. Tony Pulis na szczęście nie awansował z ekipą Middlesbrough, więc przynajmniej przez jakiś czas można wyczekiwać ładnego dla oka futbolu, ale niestety na nowy sezon musimy trochę poczekać.