Real zdeklasował Atletico, jak to się stało?
Derby Madrytu w półfinale Ligi Mistrzów zapowiadały się na prawdziwą wojnę. Pierwsza bitwa na Bernabeu dobiegła końca, bitwa, którą Atletico przegrało tak bardzo, że wygranie wojny wydaje się niemożliwe. Hat-trick Cristiano Ronaldo ustalił wynik meczu na 3:0 i ustanowił kilka rekordów.
Podopieczni Simeone rozpoczęli bardzo intensywnie, agresywnie i dobrze, grając wysoko pod polem karnym Królewskich. Kiedy wydawało się, że taktyka obrana przez gości tego meczu jest skuteczna, Real odpowiedział i tak naprawdę pierwszym poważnym uderzeniem spowodował upadek swojego rywala. Ronaldo po raz pierwszy trafił w 10. minucie.
Do końca pierwszej odsłony spotkania intensywność gry stała na bardzo wysokim poziomie, obie drużyny imponowały szybkimi podaniami, pressingiem i wymiennością pozycji. Co jednak rzuciło się w oczy, to fakt, iż Atletico nie oddało żadnego celnego strzału na bramkę gospodarzy. Real oddał sześć celnych uderzeń.
Co więcej, Griezmann i spółka nie wymienili ani jednego celnego podania w polu karnym rywali aż do 60. minuty. To tylko świadczyło o genialnej, w tym meczu, defensywie podopiecznych Zizou. W środku pola imponował Isco, zastępujący Bale’a, Hiszpan grał genialne zawody. Przez cały mecz tylko raz podał niecelnie, świetnie przemieszczał się między formacjami i szukał wolnego pola.
Atletico było bezradne wobec szczelnej obrony gospodarzy, zmiany personalne, ani taktyczne nie przyniosły zamierzonych skutków. Real ustawił się do gry z kontrataku, przy czym, kiedy mógł, starał się trzymać piłkę, męcząc swoich rywali. Tym sposobem Królewscy strzelili drugą bramkę, choć sytuacja nie była z tych stuprocentowych, to Ronaldo pokazał siłę i celność swojego uderzenia, umieszczając piłkę w siatce po raz drugi w 73. minucie.
Ostatni cios został wyprowadzony w 86. minucie, kiedy to superrezerwowy Lucas Vasquez przeprowadził kontratak, w którym wyłożył piłkę Cristiano. Portugalczyk skompletował hat-tricka i pobił tym samym kilka rekordów:
- Pierwszy piłkarz w historii derbów Madrytu, który strzelił 20 goli
- Pierwszy piłkarz, który strzelił dwa hat-tricki pod rząd w fazie pucharowej LM
- Pierwszy piłkarz, który strzelił 50 bramek w fazie pucharowej LM
Cóż można powiedzieć po takim meczu w wykonaniu Realu Madryt i Cristiano Ronaldo? Może lepiej zastanowić się nad tym jak fatalnie w ataku zagrało Atletico? Prawda jest z pewnością po środku. Real zagrał potężny mecz, Atletico słaby w ataku. Ronaldo wykorzystał wszystkie sytuacje, które dziś miał. Goście nie stworzyli sobie żadnej groźnej sytuacji. Na całej linii zawiódł Gameiro, tak jak można było się tego spodziewać. Koniec końców, podopieczni Simeone walczyli przecież w obronie całkiem nieźle, nie popełnili indywidualnych, ani taktycznych błędów, które bezpośrednio przyczyniłyby się do straty bramek.
W ostatnim Gran Derbi Cristiano był całkowicie niewidoczny, wtedy błyszczał Messi. Dzisiaj Ronaldo był porównywany przed meczem z Griezmannem. Tym razem błyszczał i rozstrzygnął właśnie Portugalczyk, Francuz był cieniem samego siebie. Atletico na pewno się nie podda, będzie walczyć od pierwszych do ostatnich minut w rewanżu, ale dzisiaj to Real praktycznie zapewnił sobie finał Ligi Mistrzów.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze