Przedostatni wieczór z pierwszą fazą Darts Premier League! Gramy z STS o 441PLN!
Wielkimi krokami zbliżamy się do ostatecznych rozstrzygnięć w pierwszej części Ligi Mistrzów w darcie. Do kolejnej rundy awansuje ośmiu z dziesięciu graczy biorących udział w rozgrywkach. W tym gronie z pewnością zabraknie uchodzącego mistrza tej imprezy z poprzedniego roku, czyli Glena Durranta. Najciekawiej zapowiada się walka o ostatnie miejsca dające premiowane pozycje do kolejnej rundy, która zaczyna się do 5 maja. Kto pozbawi się dodatkowego stresu i już teraz zapewni sobie awans, a kto będzie musiał walczyć do samego końca w jutrzejszych meczach? Sprawdźcie, co przygotowaliśmy! Dodatkowo zapraszam Was do rejestracji w STS, gdzie czekają na Was ciekawe kody promocyjne z naszego bezpośredniego linku!
Załóż konto w STS i graj bez ryzyka do 230PLN!
Zwrot na konto depozytowe z kodem: ZAGRANIE
Link aktywujący promocję -> zagranie.com/goto/stsbezryzyka
Chcesz więcej typów? Dołącz do Grupy Zagranie – typy, dyskusje i bonusy bukmacherskie
Peter Wright – Glen Durrant
21.04.2021 r. – 23:00
Bardzo ważne spotkanie dla Mistrza Świata z 2020 roku, Petera Wrighta. Jest on zdecydowanie w pewnego rodzaju dołku sportowym, który pojawia się w najmniej spodziewanych momentach w jego tegorocznych pojedynkach. Nawet nie chodzi tutaj o samo Premier League, ale także o wszystkie rozgrywki, w których udział bierze Szkot. Bardzo dobre legi, przeplatane są przeciętnymi podejściami do tarczy. Tak jak w początkowej fazie pierwszej rundy, Wright był najlepiej kończącym zawodnikiem na doublach, tak teraz jego statystyki dalej imponują w tym elemencie gry, co potwierdza jego jakość. Jednak największym mankamentem w obecnej chwili, jest gra na tarczy i systematyczność wykonywanych rzutów. Dosyć często można zauważyć pomyłki i trafienia na pojedyncze noty, a najczęściej zdarza się to na lewą stronę od ręki rzucającej, czyli na pole z numerem 5. Peter nie za często odwiedza pole T19 i dużo bardziej skupia się na T20, które jest dla niego korzystne, jednak w jego obecnej formie, nie jest pewniakiem do zdobywania fulli i 140. wartości. Dzisiaj będzie dla niego bardzo ważne podejście i mecz, który musi dostarczyć mu dwa punkty. Co ważne, to we wczorajszym spotkaniu Peter wrócił do swoich starych lotek, które były na chwile odłożone ze względu na próbę z innymi modelami piórek. Sądzę, że sam Szkot nie był zadowolony z ich jakości i rodzaju rzutu, jakim dysponuje. Można powiedzieć, że Wright dysponuje cały czas wysokim poziomem, ale w ważnych w meczu momentach wpada w pewnego rodzaju dołek, z którego jak wychodzi, to jest już za późno, a mecz jest prawie w fazie rozstrzygnięcia. Bardzo ważny jest także dla niego ten mecz pod względem sytuacji w tabeli. Jest on jedno miejsce nad strefą spadkową, gdzie tylko punkt dzieli go od Roba Crossa. Warto dodać, że Anglik będzie w ostatnim meczu grał właśnie z Durrantem, więc można przydzielić mu wirtualne 2 punkty na zwycięstwo. Peter w czwartek zmierzy się natomiast z Jose de Sousa, który jest nieprzewidywalny i ciężko powiedzieć, co przyniesie jego dyspozycja mentalna na ostatni wieczór, jeżeli nie będzie miał jeszcze zagwarantowanego startu w drugiej rundzie.
Tak jak wspomniałem przy opisie Wrighta, jest to dla niego mecz “must win”! Czym jest ten pojedynek dla Glena? Szczerze powiedziawszy może być wszystkim. Możliwe, że w końcu zobaczymy odrodzonego zawodnika, który rozwinie skrzydła. Pokazał próbkę swoich umiejętności w meczu z “The Special One”, gdzie początkowa faza meczu wyglądała całkiem nieźle. Niestety wspominany przeze mnie już kilkukrotnie, brak systematyczności w rzutach, dał się we znaki. Anglik bardzo ciężko radzi sobie w grze na tarczy pod presją, a same podejścia do doubli są o dużej dozie szczęścia. Mimo jednej z wyższych średnich osiągniętych przez niego we wczorajszym pojedynku dalej jest to poziom BDO i około 90 punktów na trzy lotki. Będzie to zdecydowanie za mało, jeżeli będzie chciał powalczyć o jakikolwiek punkt w starciu z byłym Mistrzem Świata. Peter wydaje się rozkręcać po dwóch dniach i dzisiaj z pewnością nie będziemy widzieli zawodnika, który oczekuje tego, co robi rywal. Mimo że pojedynki z Anglikiem nie wymagają wielkiego zaangażowania, to jednak mecz sam się nie wygra. Trzeba przyłożyć się do swoich podejść i rozwinąć skrzydła, najszybciej jak to jest możliwe. Dzisiaj liczę na takie podejście przez Szkota i pokazanie samemu sobie, że jest w stanie wykręcać wysokie średnie i dalej utrzymywać zakończenia na poziomie 50% w meczu. Co dokładnie gram? Sprawdźcie poniżej!
Co obstawiać?
Podobnie, jak przy każdym z ostatnich pojedynków Anglika, nie jest on faworytem spotkania. Jest on po prostu poza swoją najlepszą dyspozycją. Może zdarzyć się tak, że dzisiaj po zejściu presji, po definitywnym pożegnaniu się z Premier League w tym roku i nieutrzymaniem miana zwycięzcy z poprzedniego roku, będzie on grał lepiej niż w poprzednich 7. meczach. Dzisiaj idę w stronę Walijczyka, który musi dzisiaj wygrać i dopisać sobie punkty do nazwiska w tabeli, które mogą być na wagę złota i awansu! Dodatkowo zachęcam do skorzystania z bonusów, jakie proponuje STS, przy założeniu konta!
Chcesz więcej typów? Dołącz do Grupy Zagranie – typy, dyskusje i bonusy bukmacherskie
James Wade – Jonny Clayton
21.04.2021 r. – 22:30
Bardzo ciekawe spotkanie moim zdaniem, jako drugi typ na naszym kuponie i przedostatni pojedynek dnia dzisiejszego. Naprzeciwko siebie staną zawodnicy, którzy mierzyli się ze sobą niejednokrotnie i doskonale znają się z bezpośrednich pojedynków. Z jednej strony mamy nabierającego tempa Anglika, który w tym tygodniu pnie się w tabeli po słabym początku turnieju, gdzie został dokoptowany przy wycofaniu z rozgrywek Gerwyna Price’a, który uzyskał pozytywny test na koronawirusa. Z drugiej strony stanie rewelacja tego sezonu, Jonny Clayton, który powoli zaczyna spadać z intensywności swojej gry. Co to spotkanie może nam przynieść? Jestem zdania, że możemy zobaczyć sporo zwrotów akcji w wykonaniu tych panów. Zdecydowanie są oni kandydatami do awansu i przy obecnym dorobku punktowym remis byłby dla nich idealnym rozwiązaniem, możliwe, że dającym awans do kolejnej rundy i zapewnienie dalszej gry.
Porażka i remis, to bilans po dwóch meczach drugiej części pierwszej rundy Walijczyka, Claytona. Zawodnik z Walii bardzo wysoko plasował się po pierwszym części tegorocznego turnieju w Marshall Arena, jednak w tym tygodniu dostał dużo trudniejsze zadanie, w postaci bardziej wymagających rywali, gdzie margines błędu jest bardzo mały. Tak jak do gry na tarczy można nie mieć zastrzeżeń, gdyż średnie uzyskiwane w tym tygodniu przez reprezentanta Walii wynoszą około 100 punktów, tak jego wykończenia na doublach mogą pozostawiać trochę do życzenia. W pierwszym meczu z Dimitri van der Berghiem, które przegrał 3:7 w stosunku legowym, miał tylko 3 trafione lotki kończące na 16 takich możliwości, co dało w efekcie poniżej 20% skuteczności w tym elemencie gry. Drugi mecz to już lekka poprawa na tym aspekcie, jednak przyniosło to tylko 40% skuteczności na wykończeniach, a mecz z Nathanem Aspinallem zakończył się remisem 6:6. Przez te dwa mecze Clayton spadł o kilka pozycji w dół i bardzo musi liczyć na wygraną Aspinalla z Robem Crossem. Jeżeli Rob przegra swoje spotkanie, to Jonny może już szykować się na drugą rundę rywalizacji, gdyż ma wystarczającą przewagę nad Anglikiem, który obecnie jest w strefie spadkowej. Myślę, że jednak będzie chciał to rozegrać nie przez przypadek i formę rywali, a sam zechce pokazać swoje umiejętności na tarczy i zyskać kilka punktów do kolejnego etapu rozgrywek.
Nie będzie miał łatwo, gdyż James Wade rozpędza się w tym tygodniu niesamowicie. Nie jest to już ten sam zawodnik, który został dorzucony do rywalizacji poprzez odrzucenie z niej obecnego Mistrza Świata. Miał ponad tydzień na doprecyzowanie swoich umiejętności i widać, że bardzo mocno się do tego przyłożył. Różnica, jaka jest w jego wykonaniu w tym tygodniu, a to, co grał w pierwszej części turnieju, jest niesamowicie widoczna. Jest to i w aspekcie gry na tarczy, a także w jego wykończeniach. Spokojnie może bić się o najwyższe laury z taką dyspozycją. Ominął już strefę spadkową po jego wygranej z Peterem Wrightem. Co prawda pierwszy mecz to była porażka z Jose de Sousa, jednak jego średnia wynosiła w tym meczu ponad 104 punkty na trzy lotki i 75% wykończeń. Bardzo dobre statystyki, a mimo to, lepszy okazał się jego rywal. Wade nie wytrzymał ostatniego lega, gdzie górą okazał się być jego przeciwnik. Drugi mecz i wygrana uchodzącym Mistrzem Świata, było potwierdzeniem jego dyspozycji. Znowu niesamowita średnia na trzy lotki, która wyniosła ponad 105 punktów i prawie 65% skuteczności na wykończeniach. Niesamowita dyspozycja Anglika, który na poważnie podszedł do tego tygodnia. Dzisiaj widzę w nim mocną propozycję na win, jednak w moim typie poszukam czegoś innego, wiedząc, że jego rywal również rozgrywa bardzo solidne zawody.
Co obstawiać?
Dla mnie ten mecz może trwać bardzo długo i wątpie, aby któryś z zawodników nie chciał zdobyć w nim punktów. Bardzo ważne spotkanie dla obu graczy, gdzie każdy punkcik powonien ich zadowolić i pozwolić na ucieczkę nad Robem Crossem. Dzisiaj proponuje skorzystać z zakładu na over legowy. W tym przypadku potrzebujemy minimum wyniki 7:4 w niezależnie którą stronę! Ten zakład, jak i cały kupon, gramy z oferty STS, gdzie zachęcam zajrzeć!
Zasady promocji:
- Kwota: możesz zawrzeć zakład za dowolną stawkę, ale otrzymasz maksymalnie 230 PLN zwrotu (minus podatek).
- Promocja dostępna dla nowych klientów, którzy założą konto z kodem: ZAGRANIE
- Naliczenie zakładu bez ryzyka automatycznie na podstawie kodu: ZAGRANIE
- Akcja łączy się z bonusem powitalnym.
- Jeśli Twój zakład zostanie rozliczony jako przegrany, otrzymasz zwrot.
- Zwrot nastąpi na konto depozytowe, a nie w formie bonusu.
- Maksymalna wysokość bonusu będzie pomniejszona o podatek od gry.
Zapraszam także do skorzystania z naszych opinii na temat STS, czyli bukmachera, u którego przygotowałem dzisiejszy kupon!
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze