Podsumowanie sezonu: Arsenal FC

Obecny sezon w wykonaniu Arsenalu to pasmo niepowodzeń, okryte końcowym triumfem w FA Cup. Kanonierzy z pewnością mocno odczują brak Ligi Mistrzów. Przegrali awans do tych rozgrywek na samym finiszu o jeden punkt. Do tej pory przyzwyczaili swoich kibiców do obecności w tym pucharze, jednak tym razem słynne czwarte miejsce im uciekło.

Premier League miała dla podopiecznych Wengera w tym roku trzy główne fazy. Do grudnia szło im całkiem nieźle, sporo meczów bez porażki. Następnie przyszedł kluczowy moment pełno plotek dotyczących odejścia francuskiego szkoleniowca. Masa protestów kibiców, latające samoloty z napisem Wenger Out. Fani zespołu z pewnością nie popisali się. Nie rozumiem jak można bardziej koncentrować się na obrażaniu swojego trenera niż na wspieraniu drużyny. W wyniku tego piłkarze byli rozkojarzeni, nie wiedzieli co mają myśleć, jaka czeka ich przyszłość. Równie negatywnie na ten sezon rzutowała rozgrywka medialna pomiędzy agentami Sancheza i Ozila, a samym klubem. Prawdopodobnie, gdyby ich sprawa została rozwiązana szybciej wszystko mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej. Najgorszy okres drużyna zanotowała w okresie od stycznia do marca. Głównie przez spotkania z tych miesięcy przegrali walkę o miejsce w Champions League.

Potrzebowali zmiany. Wenger sprawił, że zespół przestawił się na grę w nowej formacji 3-4-3. W tym roku na Wyspach przedstawił ją wszystkim Antonio Conte. Jednak później inni, którzy zobaczyli sukces tej taktyki zaczęli ją testować na swoich ekipach. Najpierw spróbował trener Tottenhamu, użył jej jako broni przeciwko The Blues i udało się. Dzięki temu przerwał rekordową serię 13. wygranych gier z rzędu. Podobna sytuacja miała miejsce w Arsenalu. Po paśmie niepowodzeń Kanonierzy również zastosowali to wyjście. Nowe ustawienie zaczęło działać cuda. Na osiem ostatnich spotkań wygrali aż siedem. Przegrali tylko z Kogutami, którzy na White Hart Lane byli w obecnych rozgrywkach zbyt mocni dla rywali. W finale FA Cup także zadziałało bardzo dobrze, choć nie wiadomo jak zakończyłoby się to spotkanie, gdyby nie ewidentne wypaczenie wyniku ze strony arbitra. Mimo wszystko kibice muszą docenić Wengera za zmianę na koniec sezonu. Wydaje się ona dobrym prognostykiem na przyszły sezon. The Gunners muszą pokazać na rynku transferowym, że chcą być topowym klubem. Jeśli nie uda im się zatrzymać Alexisa to sami określą swoje aspiracje. Najlepsze zespoły na świecie nie sprzedają swoich kluczowych graczy. Wybór należy do zarządu zapłacić więcej komuś, kto na to zasługuje jak nikt inny czy okazać brak ambicjii. Owszem FA Cup to fajny dodatek, stali się specjalistami od tych rozgrywek, ale fani z pewnością oczekują większego sukcesu. Od ostatniego mistrzostwa minęło sporo czasu. Na pewno chcieliby mieć w końcu ogromny powód do radości, bo powoli zaczynają żyć przeszłością i czytaniem książek o “Niezwyciężonych”, z której mogą się dowiedzieć jak smakuje tytuł.

Rozgrywki Ligi Mistrzów w tym sezonie zaczęły się dla nich niespodziewanie dobrze. Trafili do grupy z PSG, większość sądziła, że skończą na drugim miejscu i trafią na Bayern – jak co roku. Kanonierzy wywinęli niespodziankę i wygrali swoją grupę, dzięki czemu mogli spokojnie myśleć, że 1/8 finału w końcu przestanie być ich katem. Nic bardziej mylnego. Monachijczycy zrobili im psikusa, skończyli fazę grupową za plecami Atletico i byli w stanie wylosować ulubionego rywala. Coś z czego wszyscy śmiali się przed losowaniem, stało się rzeczywistością. Mimo bardzo dobrego rozstawienia, Arsenal uśmiechem losu znów trafił na Bawarczyków. Nie było to dla nich ani miłe, ani przyjemne spotkanie. Oba mecze przegrali w stosunku 5:1 i po raz kolejny zakończyli udział w tym pucharze w podobny sposób.

Kluczowy zawodnik:

Najważniejszym zawodnikiem  z pewnością był Alexis Sanchez. Chilijski skrzydłowy wyrasta ponad ten klub i moim zdaniem, jeśli chce wygrywać mistrzostwo i realnie walczyć o triumf w Champions League co roku, to powinien poszukać sobie nowego zespołu. Możliwość gry w Bayernie ze swoim rodakiem Arturo Vidalem oraz w drużynie, która co roku walczy o najwyższe cele jest na pewno kusząca. Alexis w obecnych rozgrywkach ciągnął kolegów za uszy jak tylko mógł. Rekord snajperski, jeśli chodzi o pojedynczy sezon ligowy wyśrubował, aż o pięć trafień. W liczbach wygląda imponująco 24 bramki, 10 asyst oraz 10 tytułów gracza meczu. Nie ma wątpliwości że była to dla niego jedna z lepszych kampanii w karierze, a przecież od stycznia musiał walczyć z plotkami transferowymi. Mimo to potrafił się odciąć od tej sprawy, a decyzję o przyszłości postanowił podjąć po sezonie. Arsenal nie awansował do Ligi Mistrzów, więc będzie im ciężko go zatrzymać.

Odkrycie sezonu:

W drużynie Kanonierów na to miano zasłużył Rob Holding. Owszem nie grał tak dużo jak można było tego oczekiwać. Przechodził do Arsenalu z Boltonu jak najlepszy zawodnik tej drużyny. Mimo wszystko w tamtym klubie nie trudno było o taki tytuł, skoro z nim w składzie spadli z ligi. Holding rozpoczął rozgrywki od pasjonującego spotkania przeciwko Liverpoolowi. Jeszcze wtedy przekonał się, że ma sporo pracy przed sobą, ponieważ zaliczył bardzo słaby występ – podobnie jak całą defensywa. Jego kluczowy okres powiązał się ze zmiana taktyki zespołu. Grając w trójce obrońców, u boku Kościelnego wygląda naprawdę solidnie. Z pewnością na tak efektywnej i efektownej końcówce rozgrywek może budować swoją pozycję w zespole na kolejne lata. Potencjał ma niesamowity wystarczy teraz w dalszym ciągu dawać mu szansę, a na pewno nie będzie to decyzja, której Arsenal pożałuje.

Rozczarowanie sezonu:

W ekipie Wengera ciężko było mi wybrać jedną postać. Kandydatów do tego fotela nie brakowało. Mesut Ozil w liczbach nie wygląda najgorzej, ale prawda jest taka, że przez większość rozgrywek znikał w najważniejszych meczach. Hector Bellerin dysponuje tak ogromnym potencjałem, mówi się o zainteresowaniu Barcelony. Po niesamowitym poprzednim roku, w tym zdecydowanie nie zrealizował swoich możliwości. Mógł to być sezon, w którym wypracuje sobie solidną markę w angielskiej piłce, ale czegoś mu zabrakło. Jest młody, więc ma szansę na rehabilitację w rozgrywkach 2017/2018. Aaron Ramsey był jednym z najlepszych zawodników na Euro 2016. Jego genialna dyspozycja w połączeniu z formą Garetha Bale wprowadziła Walię do półfinału. Środkowy pomocnik grał tam bardziej w roli podwieszonego pod napastnika i wyglądał lepiej niż po powrocie do Arsenalu. Spodziewałem się, że będzie to kampania, w której weźmie grę zespołu na barki, tak jak na mistrzostwach Europy. Po raz kolejny zaliczył średni sezon. Jako głównego  faworyta do tego tytułu wybrałem Lucasa Pereza. Hiszpan przychodził na Emirates jako ogromna nadzieja, po bardzo dobrym okresie w La Liga. Niestety nie pokazał swoich umiejętności, choć można go też bronić mówiąc, że mało grał. Mimo wszystko sądzę, że Wenger nie sadzałby go na ławce bez przyczyny. Snajper po prostu nie dopasował się do ciężkich warunków Premier League i nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań.

Podsumowując ten sezon w wykonaniu Kanonierów, główne światło pada na brak awansu do Ligi Mistrzów. Klub odczuje tę porażkę zarówno finansowo jak i sportowo. Znacznie ciężej będzie im sprowadzić klasowych graczy, ponieważ wszyscy zawodnicy światowego topu chcą grać w Champions League. Równie ważna jest kwestia trenera. Wiele mówi się o możliwej zmianie. Jednak nie sądzę, że na rynku jest obecnie dostępny ktoś, kto mógłby im dać więcej niż Arsene Wenger. Massimiliano Allegri i Leonardo Jardim są raczej nie do wyciągnięcia, a Thomas Tuchel przy obecnych problemach jakie stwarza w Dortmundzie to nie jest dobre wyjście dla klubu z profilem Arsenalu. Końcówka sezonu była imponująca, ale czy przełoży się to na mocne wejście w kolejny, czas pokaże.

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze

.