Pierwszy z dwóch meczów o życie dla Argentyny. La Bombonera będzie piekłem dla Peruwiańczyków?

Peru Argentyna

Eliminacje Mistrzostw Świat wkraczają w decydującą fazę. W ostatnich dwóch kolejkach o awans powalczy aż siedem drużyn, ale najciekawiej wygląda kwestia piątego miejsca, na którym obecnie jest Argentyna, ale Chile i Paragwaj nie odpuszczają. W najbliższy czwartek o 1:30 podopieczni Sampaoliego zagrają u siebie z Peru. Pierwsza rywalizacja obu zespołów zakończyła się wynikiem 2:2. Albicelestes nie opuścili żadnego mundialu od 1970 roku, a tym razem ich sytuacja wygląda na ciężką. Końcowe rozstrzygnięcia poznamy w dniach 10-11 października.

Zarejestruj się u bukmachera forBET i odbierz bonus powitalny aż do 650 PLN! Oferta dostępna tylko dla czytelników Zagranie z kodem promocyjnym: 650.

Kłopoty Argentyny

Bardzo słaba gra i kiepskie wyniki to jedna z największych niespodzianek eliminacji do Mistrzostw Świata. Po przyjściu Jorge Sampaoliego nadzieje w całym kraju były ogromne, w końcu mieli szkoleniowca, który poprowadził do wielu sukcesów reprezentację Chile. Piąte miejsce i tylko jeden punkt przewagi nad kolejnym w tabeli zespołem to nie jest dobra wiadomość dla fanów. Zaczyna im się palić grunt pod nogami i to widać. Przed spotkaniem z Peru  prasa w Limie oskarża federację Argentyny o szpiegostwo, a to wszystko pokazuje jak bardzo boją się kompromitacji. Załóżmy, że przegrają z Peruwiańczykami, a Chile wygra i wtedy już nic nie zależy od nich. Trzeba pamiętać, że Sanchez i spółka kończą rozgrywki w meczu z Brazylia, która ma już pewny awans i myślę, że chętnie pozbyłaby się jednego z głównych rywali. Leo Messi i spółka muszą pokonać Peru. Zadanie nie będzie łatwe, rywale nastawiają się na ten mecz maksymalnie pilnując każdego szczegółu. W obawie o kombinacje federacji Argentyńskiej goście zdecydowali zabrać się nawet własną wodę i izotoniki. Sampaoli stwierdził, że Dybala i Messi nieco się gryzą. Obaj są bardzo podobnymi graczami i psuje to w pewien sposób pomysł taktyczny trenera.

Ofensywa Argentyny

Z czego słynie skład Albicelestes? Przede wszystkim z napastników. Mozna wyliczać w nieskończoność Higuain, Messi, Icardi, Dybala, Di Maria, Aguero, Tevez, Correa to wszystko arsenał ofensywny, z którego przy każdych powołaniach może wybierać Sampaoli. Kluczowe pytanie powstaje w momencie, gdy trzeba jakoś ułożyć skład. Czkawką odbijają się trenerowi eksperymenty, które przeprowadzał na żywym organizmie. W pewnym meczu wystawił zespół ustawiony w formacji 2-3-5. Niby innowacje w piłce często się opłacają, ale chyba zapomniał, że z tak ofensywnym nastawieniem ciężko wygrać mecz nawet w Football Managerze. Skoro mają tak kapitalny atak to warto przejrzeć jak wyglądają statystyki ofensywne. W tym miejscu rodzi się spore pole do refleksji. 16 meczów i 16 bramek. Przy takim arsenale wygląda to wręcz kompromitująco. Dla porównania Brazylia zdobyła 38 goli. Nie jest to różnica, a przepaść. Nawet Peru ma o 10 trafień więcej. Jedynym piłkarzem tej drużyny, który naprawdę nie zawodzi jest Messi. W pewnym momentach zdecydowanie brakuje pomysłu na grę, a wtedy biorą koło ratunkowe i podają do Leo niech on coś wymyśli. Uzależnienie od gwiazdora Barcelony jest ogromne, a przy wyłączeniu z gry tego piłkarza, reszta nieporadnie patrzy się w stronę kolegów.

Defensywa Argentyny

Równie istotną kwestią jest formacja defensywna. Od wielu lat utarł się stereotyp, że piętą achillesową Albicelestes jest obrona. W tych eliminacjach zdają się obalać tę tezę. W 16 meczach stracili 15 bramek. Jest to drugi najlepszy wynik w całej Ameryce Południowej. Lepsza jest tylko Brazylia. Trzeba powiedzieć, że piłkarze mający na celu głównie bronienie zazwyczaj wywiązują się ze swoich funkcji. Sergio Romero stał się naprawdę pewnym punktem, tak samo wygląda sytuacja Mascherano czy Otamendiego. Na bokach obrony trener lubi eksperymentować. Raz gra wahadłowymi, raz prawdziwym bocznym defensorem. Ciężko nadążyć za pomysłami Sampaoliego, a najbardziej cierpi na tym drużyna, jednak jeśli jest coś do poprawy to przód, a nie tyły, bo te mają naprawdę solidne fundamenty. W sześciu ostatnich meczach tylko dwa razy nie zachowali czystego konta. Takie statystyki z pewnością dają do myślenia, jednak trener musi pomyśleć, jak uwolnić moc ofensywną.

Peru

Reprezentacja Peru w ostatnim czasie idzie niczym czołg. W pięciu ostatnich spotkaniach zanotowali pięć zwycięstw. Dobre wyniki wywindowały ich na czwarte miejsce w tabeli, jednak żeby je obronić muszą wrócić za La Bombonery przynajmniej z remisem. Zadanie będzie bardzo ciężkie. Argentyńczycy celowo zmienili stadion, żeby stworzyć na przeciwniku większą presję. Obiekt Boca Juniors słynie z nietuzinkowej konstrukcji oraz bliskiego kontaktu z fanami. Jednym słowem niektórzy określają go mianem piekła. Przed rozpoczęciem eliminacji można było usłyszeć, że Peru to przeciętny zespół. Na ten moment ta ekipa ma lepszą sytuację od Argentyny i Chile, więc trzeba docenić pracę trenera. Najlepszymi strzelcami są Paulo Guerrero znany przede wszystkim z Niemieckich boisk oraz Flores. Obaj mają na koncie po pięć trafień. Z pewnością tej dwójki musi się obawiać Sampaoli i poświęci im sporo uwagi. Peruwiańczycy zaszokowali świat przed rokiem, wyrzucając Brazylię z Copa America już w fazie grupowej. Czy tym razem sytuacja się powtórzy i odpalą z Mistrzostw Świata Argentynę?

Statystyki:

  • Peru wygrało pięć ostatnich spotkań licząc wszystkie rozgrywki.
  • Peru strzeliło i straciło dokładnie po 10 goli więcej niż Argentyna.
  • W sześciu ostatnich spotkaniach Argentyna zagrała na zero z tyłu cztery razy.
  • Argentyna przegrała tylko jedno z ostatnich ośmiu meczów u siebie.
  • Argentyna jest niepokonana w jedenastu ostatnich oficjalnych meczach z Peru.
  • Oba zespoły mierzyły się 13 razy. Dziewięć triumfów Argentyny, trzy remisy i jedno zwycięstwo Peru.

Co obstawiać?

Przechodząc do typu na to spotkanie, stawiam na wygraną Argentyny. Mimo wszystko kurs 1.23 nie jest aż tak kuszący, dlatego uważam, że lepszą opcją jest Zagranie bramki Messiemu po kursie 1.45. Albicelstes robią wszystko co możliwe by odnieść zwycięstwo. W przypadku porażki ich sytuacja będzie beznadziejna, więc muszą zagrać jak o życie. Peru to ciężki rywal, ale La Bombonera właśnie w takich rywalizacjach stanowi ogromny atut tworząc piekło. Peruwiańczycy będą czuć oddech kibiców na swoich plecach, a to może ułatwić koncertowanie Messiemu.

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze