Pierwsza część trylogii, czyli zaczynamy styczniowe pojedynki Arsenalu z Chelsea
Przed nami kolejny dzień z Premier League, jednak tym razem obejrzymy jedno spotkanie. Wczorajszy kupon był blisko powodzenia, ale ostatecznie Manchester City nie potrafił zachować czystego konta z Watfordem. Dziś postaramy się odrobić straty. Na Emirates Stadium zmierzą się drużyny Arsenalu i Chelsea. Będzie to kolejna rywalizacja derbowa w tym sezonie. Oba zespoły walczą ze sobą o miejsce w Top 4. Pierwsze starcie na Stamford Bridge zakończyło się wynikiem 0:0. Obecnie różnica punktowa miedzy tymi ekipami to siedem punktów na korzyść mistrza Anglii.Co ciekawe w styczniu czekają nas aż trzy pojedynki tych klubów, będzie się działo!
Jeśli nie masz jeszcze konta na Fortunie to skorzystaj z bonusu bez depozytu dla czytelników Zagranie. Zaraz po rejestracji otrzymasz darmowe 20 PLN.
Oferta tylko z kodem promocyjnym: 20free
Arsenal
W szeregach zespołu Arsene’a Wengera mamy do czynienia ze szpitalem. Kontuzjowanych jest aż pięciu zawodników pierwszego składu. W dodatku za złe zachowanie podczas ostatniego spotkania Francuz został oskarżony przez FA i są szanse, że nie będzie mógł dowodzić swoimi piłkarzami z linii bocznej. Krajobraz przed tym meczem nie jest sprzyjający dla Kanonierów. Pomimo to trzeba zauważyć, że The Gunners mają w ostatnim czasie bardzo dobrą passę przeciwko Chelsea. Sytuacja zupełnie przeciwna do poprzednich lat, gdy The Blues panowali w tych bitwach. Arsenal w nowej formacji często potrafi zaskoczyć ekipę Conte. Włoski trener zaczął szukać antidotum i w ważnych starciach zaczął stawiać na formację 3-5-2, która ma na celu zablokować środek pola i dać więcej swobody Edenowi Hazardowi. Belg bardzo lubi pojedynki z Arsenalem i często zachodzi temu rywalowi za skórę. Głównym punktem nadziei kibiców Kanonierów będzie atut własnego boiska. U siebie grają bardzo dobrze, podczas gdy na wyjazdach często gubią punkty. Alexis Sanchez wrócił do formy w najlepszym możliwym momencie. Chilijczyk trafiał do siatki w dwóch poprzednich starciach Premier League. Tym razem będzie trudniej o zdobycz patrząc na solidność Chelsea w defensywie, ale zapowiada się pasjonującą rywalizacja. The Blues maja obecnie siedem punktów przewagi nad środowym rywalem, więc będzie to mecz z gatunku tych o sześć punktów.
Chelsea
The Blues w ostatnim czasie są w bardzo dobrej formie. Podopieczni Antonio Conte nie przegrali w 11 kolejnych starciach. Cztery poprzednie mecze to czyste konto, więc solidna defensywa jest kluczem do sukcesu. Oczywiście przy tym nie zapominają o ataku, co doskonale było widać w rywalizacji ze Stoke City. Garncarze nie mieli zbyt dużo do powiedzenia, a spotkanie można było uznać za zamknięte już w dziesiątej minucie po bramce Drinkwatera. Swoją drogą fenomenalne trafienie. Anglik zaprezentował bardzo dobrą formę i są spore szanse, że to właśnie ten piłkarz zajmie miejsce u boku Fabregasa i Kante. Tiemuee Bakayoko jest ewidentnie bez formy, ale Conte mu ufa, więc tutaj mamy sporą zagadkę. Jestem praktycznie pewien, ze Włoch zdecyduję sie na użycie formacji 3-5-2, którą mogliśmy oglądać między innymi na Anfield czy Wanda Metropolitano. W istotnych spotkaniach wyjazdowych Conte nie zostawia miejsca na pomyłkę. Patrząc przez pryzmat zeszłorocznej porażki CFC na Emirates 3:0 na pewno będzie mu zależało na rewanżu. Eden Hazard odpoczywał w poprzedniej kolejce, więc Magik z Belgii może być bardzo istotny w tym pojedynku, a jak wiadomo ma kilka meczów bez zdobytej bramki. Z pewnością będzie podwójnie zmotywowany, żeby trafić do siatki. W dobrej formie w końcu znalazł się Willian, który miał dołek, ale zaczyna prezentować poziom, do którego nas przyzwyczaił. Willy prawdopodobne rozpocznie na ławce, no chyba, że Conte zagra va banque i wystawi ofensywniejszą formację. Chelsea musi przełamać zła passę ostatnich meczów z Arsenalem, a okoliczności wydają się idealne. The Blues mieli dzień odpoczynku więcej, a w dodatku nie mają takich problemów z urazami. W obliczu tego delikatnym faworytem zdaje się być ekipa Mistrza Anglii. Spodziewam się w tym spotkaniu wyniku oscylującego w granicach remisu, bo atut własnego boiska może być kluczowy.
Przewidywane składy:
Arsenal: Cech – Mustafi, Mertesacker, Chambers – Niles, Xhaka, Elneny, Bellerin – Welbeck, Sanchez – Lacazette
Chelsea: Courtois – Ruediger, Christiansen, Azpilicueta – Zappacosta, Fabregas, Kante, Bakayoko, Alonso – Hazard, Morata
Nie zagrają:
Arsenal: Cazorla, Ramsey, Giroud, Kolasinac (kontuzje)
Chelsea: Luiz, Musonda (kontuzje)
Konferencja prasowa:
Antonio Conte: Każdy mecz z Arsenalem jest dla nas ważny, jutrzejszy mecz jest ważne i postaramy się go wygrać. Arsene oczekuje tego samego. Ważne jest to, aby mieć odpowiedni plan, w który zaangażowani będą wszyscy piłkarze. Myślę, że wykonaliśmy dobrą robotę, gracze pracowali bardzo dobrze. Naszym głównym celem jest to, aby wszyscy byli w dobrej formie na drugą połowę sezonu.Myślę że liga jest bardzo trudna pod względem fizycznym. W każdym meczu dochodzi do wielu kontaktów między piłkarzami, taki rodzaj futbolu jest bardzo ekscytujący. W tym samym czasie sędziowie muszą być bardzo uważni, sędziowie muszą być bardzo mocno skupieni na grze.
Arsene Wenger: Jestem gotowy do gry każdego dnia, o ile nasi rywale mają tyle samo czasu na odpoczynek, to normalne. Ten sam problem czeka nas przed meczem z Chelsea, mają dzień więcej na regenerację.Nasza lista kontuzjowanych graczy ostatnio się wydłużyła, gdyż w meczu z West Bromem straciliśmy Kolasinaca oraz Koscielnego. Oprócz nich do gry niezdolni są jeszcze Monreal, Giroud, Ramsey oraz Özil. Co do dwójki z nich istnieje szansa na grę przeciwko Chelsea, jednak jest ona niewielka.
Co obstawiać?
Muszę przyznać, że długo zastanawiałem się nad typem dotyczącym tego spotkania. Z jednej strony Arsenal zagra u siebie i ma bardzo dobra passę przeciwko Chelsea, a z drugiej The Blues grają nieźle w poprzednich tygodniach i na dodatek gospodarze mają wiele ubytków w swoim wyjściowym składzie. Podopieczni Conte mieli jeden dzień odpoczynku więcej, co może się okazać kluczowe przy takim natłoku.