Największy transfer w NBA od 20 lat!
Największy transfer w NBA od prawie 20 lat stał się faktem. Do czwartku drużyny mają czas na wymiany i kilka zespołów podeszło do tego zadania bardzo poważnie. We wtorek w jednej wymianie wzięło udział łącznie 12 zawodników z czterech klubów, a w ruch poszły także wybory w draftach. Największe znaczenie ma w tym wszystkim udział Houston Rockets, którzy w drodze po Roberta Coningtona zdecydowali się oddać Clinta Capelę.
Tak oto przedstawiają się szczegóły tej wymiany:
- Houston Rockets otrzymują: Robert Covington, Jordan Bell, wybór w drugiej rundzie draftu 2024 (od Golden State Warriors przez Hawks)
- Atlanta Hawks otrzymują: Clint Capela, Nene
- Minnesota Timberwolves otrzymują: Malik Beasley, Juancho Hernangomez, Evan Turner, Jarred Vanderbilt, wybór w pierwszej rundzie draftu 2020 (od Nets przez Hawks)
- Denver Nuggets otrzymują: Shabazz Napier, Gerald Green, Keita Bates-Diop, Noah Vonleh, wybór w pierwszej rundzie draftu 2020 (od Rockets)
Co ciekawe, to jednak jeszcze nie musi być koniec tego transferu, gdyż Rockets takimi ruchami otworzyli sobie jeszcze 12 milionów dolarów wolnego miejsca, dzięki czemu do czwartkowego deadline mogą jeszcze dokonać kolejnego ruchu. O co jednak w tym wszystkim chodziło? Dlaczego zespoły zdecydowały się na takie właśnie posunięcia?
Houston Rockets
Raz, że otworzyli sobie sporo miejsca przez oddanie Nene, a dwa że zyskali Roberta Covingtona, czyli upragnionego wreszcie skrzydłowego. Oddali co prawda Clinta Capelę, który ostatnio był kontuzjowany, ale wcześniej rozgrywał znakomity sezon – Rakiety zdecydowały jednak iść w small-ball, a na pozycji środkowego nadal będzie grał przede wszystkim PJ Tucker (warto dodać, że ekipa z Teksasu ma bilans 10-1 w tym sezonie w meczach bez Capeli). Przy okazji udało się też pozyskać Jordana Bella, ale Houston musiało także oddać swój wybór w pierwszej rundzie draftu.
Atlanta Hawks
Wykorzystali okazję i wyjęli z tej wymiany Clinta Capelę, oddając w zamian przede wszystkim wybór w pierwszej rundzie draftu, który mieli od Brooklyn Nets. Przy okazji zgodzili się też przejąć kontrakt Nene, co tak w zasadzie umożliwiło im pozyskanie Capeli – był to ich główny cel, bo teraz mają pod koszami dwóch utalentowanych zawodników w osobach Johna Collinsa oraz szwajcarskiego środkowego właśnie.
Minnesota Timberwolves
Nie potrafili dogadać się z Golden State Warriors w sprawie wymiany, w ramach której klubami zamieniliby się D‘Angelo Russell oraz Andrew Wiggins, dlatego też koniec końców Timberwolves zdecydowali się wziąć udział w tym 4-stronnym transferze. Zgarnęli do siebie Malika Beasleya oraz Juancho Hernangomeza, czyli dwóch zawodników, którym latem będą musieli przedłużyć kontrakty, co jednak ponoć chętnie zrobią. Pozyskali także wybór w pierwszej rundzie draftu, co zawsze jest sporym plusem, a prócz Covingtona oddali w zasadzie tylko zawodników rezerwowych.
Denver Nuggets
Drużyna z Kolorado szuka sposobów na to, by polepszyć swój skład przed czwartkowym trade deadline – na razie pożegnali się ze swoimi rezerwowymi i pozyskali kolejnych rezerwowych, natomiast wedle źródeł należy spodziewać się, że Nuggets będą jeszcze aktywni na rynku transferowym. Pomóc ma w tym także pozyskany wybór w pierwszej rundzie tegorocznego naboru od Houston.
Transfery w NBA można robić do czwartku do 21:00 czasu polskiego.
Pozostałe informacje z wtorku w NBA:
- Odbyły się tylko cztery spotkania – w pierwszym Milwaukee Bucks po znakomitej trzeciej kwarcie ograli New Orleans Pelicans, a pierwszy pojedynek między Giannisem Antetokounmpo a Zionem Williamsonem wygrał grecki skrzydłowy. Zapisał on na konto 34 punkty, 17 zbiórek oraz sześć asyst i jeden efektowny blok właśnie na skrzydłowym Pelicans. Dla Ziona był to zresztą jeden z najcięższych do tej pory meczów w NBA: zdobył co prawda 20 punktów, ale spudłował aż 14 z 19 oddanych rzutów.
- Houston Rockets także we wtorek zagrali bardzo niskim ustawieniem – jedyny nominalny środkowy zagrał w tym spotkaniu dla nich ledwie trzy minuty – i po raz kolejny udowodnili, że to im po prostu dobrze działa. Ograli więc łatwo Charlotte Hornets, a 40 punktów i 12 asyst zaliczył James Harden. Nie przeszkodziła Rockets nawet fatalna skuteczność Erica Gordona zza łuku: obrońca spudłował wszystkie dwanaście rzutów za trzy i ustanowił tym samym niechlubny rekord NBA.
- Dobrze swój ostatni mecz w barwach Nuggets zapamiętają Beasley oraz Hernangomez – dali oni bowiem Nuggets solidne wsparcie z ławki, a drużyna z Kolorado łatwo ograła Portland Trail Blazers we własnej hali. Znów tylko jednej asysty zabrakło, aby Nikola Jokić mógł dopisać sobie kolejne tirple-double: Serb miał w tym meczu 29 oczek, 13 zbiórek oraz dziewięć asyst.
- Łatwe zwycięstwo na własnym terenie odnieśli we wtorek również gracze Los Angeles Lakers, którzy nie mieli żadnych problemów z pokonaniem San Antonio Spurs, a aż 36 oczek zdobył w tym pojedynku LeBron James. Skrzydłowy trafił sześć z dziewięciu prób zza łuku.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze