Lukas Klemenz: Faworyci są na papierze, a weryfikacja na boisku

wywiad

fot. Wisła Kraków SA.

– Uważam, że mamy naprawdę dobry zespół, wartościowych zawodników, więc kwestią czasu jest, kiedy zaczniemy wygrywać. Mam nadzieję, że zaczniemy od zwycięstwa w derbach, które dadzą pozytywny bodziec – mówi serwisowi Zagranie.com Lukas Klemenz, obrońca Wisły Kraków.

Kamil Piłaszewicz: Skoro pandemia koronawirusa nie chce dać za wygraną, to pierw chciałbym się dowiedzieć w jakim zdrowiu i formie zastaję swego rozmówcę?

Lukas Klemenz: Dziękuję, wszystko jest w porządku pod kątem zdrowotnym.

W jaki sposób do spotkań zazwyczaj przygotowuje się piłkarz występujący w barwach Wisły Kraków?

– Każdy z nas przygotowuje się inaczej. Ja lubię posłuchać muzyki i porozmawiać z żoną, dziećmi w dniu meczu – dodają mi energii i wiary.

W jaki sposób pandemia koronawirusa zmieniła formę treningów graczy „Białej Gwiazdy”?

– Trenujemy z zachowaniem środków ostrożności. Korzystamy z dwóch szatni, odprawy także odbywają się z podziałem na grupy. Oczywiście na bieżąco dezynfekujemy ręce, czy mierzymy temperaturę. Doktor prowadzi pełny monitoring stanu zdrowia zawodników. Chcemy w ten sposób ograniczyć ryzyko wystąpienia, czy rozprzestrzenienia się Covidu.

Przymusowe zmiany dały więcej pozytywnego, czy negatywnego?

– Myślę, że zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić. Teraz jest to dla nas normalne, wszystkie kluby muszą się liczyć z roszadami i z pracą w specyficznych warunkach.

Zamieszanie z Covid-19 sprawiło, że ciężej gra się w ligowych meczach, gdy z trybun nie słychać dopingu kibiców?

– Dużo trudniej jest bez fanów, ale to nie pierwszy mecz, który odbył się przy pustych trybunach. My jako profesjonalni piłkarze musimy reagować na takie rzeczy i się do tego przyzwyczaić.

Jednym piłkarzom brak fanów przeszkadza, innych koi i wręcz uspokaja. A jak na to zapatruje się Lukas Klemenz?

– Na pewno gra się łatwiej, kiedy na trybunach zasiadają kibice i mocno nas wspierają dopingiem. Nasi fani tworzą fantastyczną atmosferę. Gra się przecież dla kibiców. Dlatego wielka szkoda, że nie mogą nas oglądać na żywo i tworzyć tej wyjątkowej aury.

klemenz

fot. Wisła Kraków SA.

W ostatnich czterech spotkaniach zdobyliście punkt, a za chwilę starcie w derbach z Cracovią, więc pojawia się pytanie, czy pojawiła się drobna zadyszka przed trudniejszymi przeciwnikami?

– Uważam, że mamy naprawdę dobry zespół, wartościowych zawodników, więc kwestią czasu jest, kiedy zaczniemy wygrywać. Mam nadzieję, że zaczniemy od zwycięstwa w derbach, które dadzą pozytywny bodziec.

A może z trudniejszymi rywalami „Biała Gwiazda” grała w ostatnim czasie?

– W każdym meczu w Ekstraklasie trzeba dać z siebie wszystko, niezależnie czy gra się z liderem, czy z beniaminkiem. Wiadomo, że są faworyci na papierze, ale boisko weryfikuje wszystko. Mamy mnóstwo takich przykładów.

Zgodzi się Pan ze słowami Łukasza Burligi, że np. Warta wygrała z Wisłą dzięki charakternemu zawzięciu się w drugiej połowie?

– Warta nie ma w swoich szeregach piłkarzy o wielkich nazwiskach, ale razem tworzą dobra drużynę, pełną determinacji. Myślę, że w tym spotkaniu zabrało u nas koncentracji i strzelenia drugiej bramki, która pozbawiłaby szans rywala.

Łukasz Burliga po meczu z Wartą przyznał, że „Można przegrać, ale nie w takim stylu”. W szatni padły jeszcze ostrzejsze sformułowania, czy rozpoczęliście przygotowywanie się do następnego spotkania?

– Mieliśmy analizę tego spotkania i powiedzieliśmy sobie jasno, że takie spotkania nie mogą się przytrafiać, ponieważ jesteśmy Wisłą Kraków. Na pewno nie jest to dla nas łatwa sytuacja, ale trzeba się szybko pozbierać, ponieważ zaraz czekają nas jeszcze trudniejsze spotkania. Musimy w nich udowodnić swoją wartość.

klemenz2

fot. Wisła Kraków SA.

Spisujemy się na rozmowę w przedziwnych czasach, a mianowicie, jakby mało już dał w kość rok 2020, to jeszcze w przeciągu ostatnich dni pojawiła się informacja, że zmarł Diego „Armando” Maradona… Również jest Pan zwolennikiem, że lepiej by było, jakby rok 2020 już teraz się zakończył?

– Śmierć tak wielkiego piłkarza to ogromna strata dla środowiska sportowego. W tym roku wydarzyło się również wiele innych przykrych rzeczy, chociażby pandemia. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku karta się odwróci i będziemy szczęśliwi przez 12 miesięcy.

W jaki sposób Lukas Klemenz zapamięta Diego Maradonę?

– Tak naprawdę jego wyczyny oglądałem na YouTube, był bez wątpienia geniuszem. Chciałbym móc oglądać go na żywo, bo od każdego wielkiego piłkarza można czegoś się nauczyć, niezależnie od tego, na jakiej pozycji się gra. Na pewno na długo pozostanie w pamięci fanów i jego wielbicieli.

Dziękuję za poświęcony czas. Tymczasem nie zadam pytania, a oddam głos Panu, by mógł Pan powiedzieć czytelnikom tego wywiadu, co tylko chce.

– Chciałbym, żeby teraz każdy – czytając ten wywiad – się uśmiechnął i trzymał kciuki za Wisłę Kraków! Życzę wszystkim dużo zdrowia.

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze