Lekcja historii, czyli wycieczka po przeszłości w rywalizacjach Polski z Portugalią
Już w czwartek rywalizacja Polski z Portugalią na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Z tej okazji wybieramy się na historyczną podróż po meczach bezpośrednich między tymi drużynami. Które spotkania zapadły w pamięć, kto ma lepszy bilans i przede wszystkim, co trzeba wiedzieć? Zapraszamy do naszej analizy.
Statystyki w pigułce
Do tej pory oba zespoły spotkały się dokładnie 11 razy. Lepszy bilans rywalizacji mają Portugalczycy, którzy wygrali pięć tych starć. W trzech przypadkach kibice oglądali remis i również trzy razy lepsi byli Polacy. Jeśli chodzi o bilans bramkowy to Selecao prowadzą 14:10. Łącznie dziewięć z tych pojedynków odbywało się o punkty. Biało-Czerwoni nigdy nie pokonali tego rywala w meczu towarzyskim, jednak Liga Narodów jest starciem o stawkę. Z 24 strzelonych bramek przez oba zespołu aż siedem wpadło w ostatnim kwadransie meczów. W tym czasie Portugalia zdobyła cztery gole, a Polacy dokładnie trzy. Mocno wyglądają również początku tych rywalizacji, ponieważ oba zespoły do tej pory zdobyły po dwa gole w pierwszych 15 minutach. Biało-Czerwoni dwukrotnie rywalizowali z tym przeciwnikiem na Stadionie Śląskim w Chorzowie. W tym czasie nie zaznaliśmy smaku porażki. Remis i zwycięstwo to dorobek, który będziemy chcieli podtrzymać w czwartkowy wieczór. Wyniki tych meczów to 2:1 w 2008 roku i pamiętne 1:1 z eliminacji Mistrzostw Świata. W obu przypadkach były to przełomowe wydarzenia. Jak będzie za trzecim razem?
Gdzie to wszystko się zaczęło?
Pierwsze spotkanie obu tych drużyn datuje się na 1978 rok, kiedy to w fazie grupowej eliminacji Mistrzostw Świata wygraliśmy z Portugalią 0:2. Polacy byli w tamtym czasie w bardzo dobrej formie, ponieważ byliśmy trzecią drużyna świata na mundialu w 1974 roku. Mecz odbył się 16 października na Estádio das Antas w Porto, a Biało-Czerwoni bez problemów wygrali po dwóch golach Grzegorza Lato.
Wygwizdany przez własnych kibiców
Pierwsze pamiętne spotkanie tych drużyn, które miało duży ciężar gatunkowy, odbyło się w tych samych eliminacjach na Stadionie Śląskim. W meczu rewanżowym Polacy, jako trzecia drużyna globu nie mogli pozwolić sobie na porażkę. Ostatecznie starcie zakończyło się remisem 1:1, który dał nam przepustkę na kolejny mundial. Mimo to nie sam wynik był najważniejszy. W tym meczu bramkę dla naszej drużyny zdobył Kazimierz Deyna. Pomocnik Legii Warszawa wykorzystał swoją technikę i posłał piłkę do siatki prosto z rzutu różnego. Po bramce kapitan kadry został wygwizdany w związku z niechęcią Ślązaków do piłkarzy Legii. “Znienawidzony w Polsce, ukochany w mieście” takie hasło do dziś można znaleźć na szalikach kibiców obecnego mistrza Polski, jako upamiętnienie tamtego wydarzenia
Pauleta show
Reprezentanci Polski jechali na mundial w 2002 roku z wielkimi nadziejami. Mieliśmy za sobą całkiem dobre eliminacje, a do tego kadrowo wyglądaliśmy na mocny zespół. Zimny prysznic przyszedł już w pierwszym meczu, gdzie przegraliśmy z gospodarzem 0:2, jednak to spotkanie z Portugalią miało być walką o wszystko. Ostatecznie zebraliśmy największe lanie w historii. Selecao pokonali Biało-Czerwonych w stosunku 4:0, a show skradł Pedro Pauleta, czyli najlepszy strzelec francuskiej Ligue 1. Tomasz Hajto do dziś pamięta tego piłkarza. Piłkarz PSG ustrzelił hat-tricka, który odesłał nas do domu.
Koncert Smolarka w Kotle Czarownic
Przechodząc jeszcze bliżej aktualnej historii, wybieramy się 12 lat do tyłu, a konkretnie do 11 października 2008 roku. Eliminacje Mistrzostw Europy – Polska vs Portugalia, Chorzów. Skąd my to znamy? Czwartkowe spotkanie również odbędzie się dokładnie tego samego dnia. Podopieczni Leo Beenhakkera słabo rozpoczęli eliminacje, jednak ten mecz był dla nas przełomowy. 20 lat po bramce Włodzimierza Smolarka na Mistrzostwa Świata przeciwko ekipie Selecao, jego syn – Euzebiusz dwukrotnie pokonał bramkarza Portugalii. Dodatkowo to właśnie wtedy, Grzegorz Bronowicki zatrzymał Cristiano Ronaldo. Niektórzy uważają to starcie za jeden z najlepszych meczów w wykonaniu Biało-Czerwonych.
https://www.youtube.com/watch?v=oGo6OO3nb5g
Zabrane marzenia
Ostatnie i najbardziej bolesne spotkanie z tym rywalem rozegraliśmy w 2016 roku na Mistrzostwa Europy we Francji. Biało-Czerwoni po wyeliminowaniu Szwajcarii trafili w ćwierćfinale na Portugalię. Bardzo dobrze rozpoczęliśmy ten mecz, ponieważ już na początku bramkę dla naszego zespołu zdobył Robert Lewandowski. Portugalczycy wyrównali za sprawą Renato Sanchesa i doszło do dogrywki, w której nadal nie wyłoniono zwycięzcy. Selecao okazali się lepsi w rzutach karnych, po nietrafionej jedenastce przez Jakuba Błaszczykowskiego. Półfinał, a być może coś więcej w tamtych Mistrzostwach Europy był o krok, dlatego też Biało-Czerwoni z pewnością marzą o rewanżu na tym rywalu.
Bilans polskich piłkarzy
Najwięcej minut z tym rywalem rozegrał Jakub Błaszczykowski. Były kapitan reprezentacji Polski ma na swoim koncie cztery występy przeciwko Selecao. W tym czasie spędził na boisku 365 minut. Co ciekawe, jest w tym aspekcie lepszy od Zbigniewa Bońka, który pięć razy rywalizował z Portugalią. W czwartkowym meczu Kuba będzie mógł zrównać się z prezesem PZPN pod kątem liczby występów, a do tego poprawić minuty na boisku przeciwko reprezentacji Portugalii.
Kto najbardziej zaszedł nam za skórę?
Zapewne każdy z kibiców interesujących się losami reprezentacji Polski doskonale pamięta spotkanie z Portugalią na Mistrzostwach Świata w Korei i Japonii. Do tej pory często można usłyszeć żarty z Tomasza Hajty na temat Pedro Paulety. Nic dziwnego, ponieważ jest to piłkarz, który do tej pory strzelił nam najwięcej bramek. Łącznie ma na swoim koncie trzy trafienia, wszystkie w jednym meczu. Tylko dwóch zawodników Selecao strzeliło nam więcej niż jedną bramkę. Pierwszy z nich to Pauleta – 3, a drugi Tamagnini Nene – dwa trafienia. Cristiano Ronaldo do tej pory tylko raz pokonał naszego bramkarza, jednak w dzisiejszym meczu z pewnością nie poprawi dorobku.