Na kogo trzeba uważać i gdzie szukać swoich szans? – analiza mocnych i słabych stron Azzurrich
Przeanalizowaliśmy już występy poszczególnych piłkarzy powołanych przez Roberto Martineza, wybraliśmy się w historyczną podróż między meczami Włochów z Polską. Na zakończenie postaramy się przedstawić najmocniejsze strony reprezentacji Azzurrich. Już jutro o 9:00 na portalu znajdziecie zapowiedź dnia na debiut Jerzego Brzęczka w roli selekcjonera. Konferencje prasowe obu szkoleniowców, analiza, przewidywane składy i oczywiście nasz typ na to spotkanie – to wszystko już jutro, a teraz zabieramy się za przegląd mocnych i słabych punktów naszego rywala.
Hej, Lewy! Mamy dla Ciebie skałę do rozbicia
Reprezentacja Włoch od lat słynie przede wszystkim z mocnej defensywy. Zazwyczaj występowali w pięcioosobowym bloku obronnym. Roberto Mancini od początku swojej kadencji postawił na zmiany. Italia wróciła do klasycznego schematu z dwójką środkowych obrońców, wspieranych przez nominalnych bocznych. Stoperzy to bez wątpienia najmocniejszy punkt w układance nowego szkoleniowca. Para Chiellini i Bonucci zna się na wylot. Przez wiele lat wspólnie stanowili skalę w defensywie Starej Damy. Przed tym sezonem syn marnotrawny (Bonucci) wrócił do Turynu, dzięki czemu znowu mogą występować w tej samej drużynie na arenie klubowej. Trzeba przyznać, że Mancini ma w kim wybierać, ponieważ w głębi składu znajdziemy kilku młodych i gniewnych stoperów, jak Caidara i Romagnoli. Tą pozycję Włosi mają obsadzoną na lata, a najtrudniejszym zadaniem piłkarzy Jerzego Brzęczka będzie przełamanie skały w środku defensywy. Robert Lewandowski z pewnością pamięta ciężkie pojedynki z tą parą obrońców jeszcze z boisk Ligi Mistrzów, gdzie jego Bayern Monachium wielokrotnie mierzył się z Juve. Łokcie Chielliniego z pewnością mogą uprzykrzyć wieczór naszej dziewiątce.
Ubóstwo na bokach obrony
O ile na środku defensywy Włosi mogą pochwalić się wielką jakością, o tyle problemy robią się, gdy spojrzymy na boki obrony. Na lewej flance wśród powołanych znajdziemy takie postacie jak: Biraghi, Criscito oraz Emerson. Pierwszy piłkarz to zawodnik grający w Fiorentine, jego drużyna dobrze rozpoczęła sezon, jednak to nazwisko na arenie międzynarodowej jest raczej anonimowe. Domenico Criscito to klubowy kolega Krzysztofa Piątka. W ostatnim meczu Genoa z nim na wahadle straciła pięć bramek. Były obrońca Zenitu słynie z niezłej gry do przodu, jednak w tyłach jest o wiele gorzej. Ostatnim z możliwych wyborów na lewej obronie jest Emerson Palmieri, czyli gracz Chelsea FC. Z pewnością jest to najbardziej znane nazwisko, jednak w tym sezonie nie rozegrał ani jednej minuty w barwach The Blues. Wyraźnie przegrywa rywalizację z Marcosem Alonso, choć trzeba przyznać, że ten rozgrywa sezon życia. Emerson gwarantuje odpowiednią jakość, szczególnie w ofensywie, więc Biało-Czerwoni będą musieli uważać na ofensywne rajdy tego zawodnika, jeśli wyjdzie w pierwszym składzie. Gorzej jest w obronie, jednak nie wiem, czy Polacy będą w stanie go do tego zmusić.
Po drugiej stronie nie jest lepiej. Roberto Mancini do wyboru ma dwóch zawodników, pierwszym jest Manuel Lazzari, czyli nazwisko dobrze znane fanom Serie A, jednak już na arenie międzynarodowej niezbyt. Piłkarz reprezentuje barwy Spal, więc nie oszukujmy się, że jest wybitnym zawodnikiem. W innym przypadku zostałby pochłonięty przez ligową czołówkę. Tym bardziej, że Włosi kuleją na brak wybitnych graczy na bokach defensywy. Drugą postacią, z której będzie mógł i prawdopodobnie skorzysta jest Davide Zappacosta, czyli horror wszystkich fanów Chelsea. Były piłkarz Torino dysponuje całkiem niezłym dośrodkowaniem, jednak gubi się pod wysokim pressingiem rywali. Dodatkowo, ma spore problemy w fazie defensywnej, gdzie przegrywa wiele pojedynków 1 vs 1. Jego największym atutem jest bez wątpienia szybkość i mobilność we wracaniu po ataku swojego zespołu.
Wyłączyć Włochom system operacyjny
Kluczowym zadaniem piłkarzy Jerzego Brzęczka w piątkowym spotkaniu będzie wyłącznie mózgu Italii. Takim piłkarzem w układance Manciniego jest Jorginho. Włoch z brazylijskim paszportem latem zmienił klub. Teraz wraz z Maurizio Sarrim reprezentuje barwy Chelsea. Od samego początku z buta wjechał Premier League. Jorgi występuje w roli registy, czyli gra przed obrońcami, a jego zadaniem jest transportowanie piłki między liniami obrony i ataku. Można powiedzieć, że jest spoiwem gry zespołu i głowa trenera na boisku. Dodatkowo jego wielkim atutem jest dyrygowanie grą drużyny w pressingu. Po latach pracy z Sarrim doskonale potrafi koordynować zespołem w “siadaniu” na rywala. Nie sądzę, żeby Biało-Czerwoni wyszli od pierwszych minut z wysoką linią obrony, jednak jeśli tak się stanie, to musimy uważać na diagonalne podania tego piłkarza za plecy obrońców, potrafi zagrać piłkę na nos z pominięciem pomocników. Pozytywną informacją jest nieobecność Verrattiego, ponieważ dwóch piłkarzy o takiej jakości to mogłoby być zbyt dużo dla środkowej strefy reprezentacji Polski. Wracając do Jorginho w tym sezonie ligowym wykonał najwięcej podań ze wszystkich piłkarzy Premier League, dokładnie 384. Drugi w stawce jest Aymeric Laporte z wynikiem 351. Co ciekawe, od początku sezonu Chelsea wykonała najwięcej podań, bijąc w tej statystyce nawet Manchester City. Wielka w tym zasługa właśnie Jorginho. Dodatkowo, reprezentant Włoch wykonał najwięcej podań w tak zwanej trzeciej strefie boiska, czyli w okolicach bramki rywala. Łącznie 96 takich zagrań, za jego plecami są Milner i Hazard z wynikiem – 76. Jorginho jest znany z gry na bardzo wysokim poziomie celności podań – liczby od 100-95% w meczu to dla niego chleb powszedni. Mimo wielu zalet ten piłkarz posiada swoje wady. Manchester City pokazał w meczu o Tarczę Wspólnoty, że środkowy pomocnik grając przez cały mecz na ryzyku w kreowaniu gry potrafi się pomylić, gdy rywale założą odpowiedni pressing wykluczając mu możliwe opcje do zagrania. Jorginho nie jest nauczony wybijania piłki po autach, przez co często szuka wyjścia podaniem z takich sytuacji, co kończy sie groźnymi kontrami przeciwników.
Ciężko wejść w buty Buffona
Poszukując innych słabych stron w reprezentacji Włoch trzeba zwrócić uwagę na Gigio Donnarummę. Bramkarz Milanu ma za sobą słaby sezon w barwach Rossonerich. Tego nie rozpoczął o wiele lepiej. Gatusso w klubie nakazuje mu grać na dużym ryzyku w rozgrywaniu piłki nogami. Nie oszukujmy się, ter Stegen to, to nie jest. W meczu z Romą Donnarumma nie był pewny w swoich interwencjach. Gra nogami pozostawiała wiele do życzenia, ciężko ocenić czy Mancini zdecyduje się na podobną opcję z rozgrywającym bramkarzem, ale jeśli tak się stanie to musimy wysoko pressować. W pierwszej kolejce Serie A Piotr Zieliński dwukrotnie pokonał tego bramkarza, oby w piątkowy wieczór podtrzymał skuteczność. Trzeba przyznać, że Donnarumma szczególnie przy drugim golu z woleja się nie popisał. Wejście w buty Buffona nie jest łatwym zadaniem, co pokazało już sparingowe spotkanie z Izralem przed mundialem. Do dziś zastanawiam się, gdzie on leciał przy golu dla przeciwników, chyba na promocję do Lidla.
Skok jakości z przodu
Włosi po latach problemów ze skrzydłowymi, gdzie swego czasu występowali Candreva czy Simone Pepe w końcu mają w kim wybierać. Na bokach ataku mogą wystąpić między innymi Chiesa, Bernardeschi, Berardi czy Insigne, aż roi się od wielkich umiejętności. Nie inaczej jest na szpicy, gdzie trener ma do wyboru Balotelliego, Belottiego czy Immobile. Zapowiada się wielkie spotkanie.
Podsumowując, Włosi mają największe problemy na bokach obrony, gdzie trener może skorzystać z dwóch piłkarzy Chelsea, którzy regularnie nie grają w swoich klubach. Zappacosta i Emerson nie zagrali nawet minuty w nowym sezonie, a ich gra defensywna pozostawia wiele do życzenia. Jak na złość akurat nasza reprezentacja ma kłopoty ze skrzydłowymi, więc nie wiem czy będziemy w stanie wykorzystać te problemy rywala. Trzeba również zwrócić uwagę na słabą formę Donnarummy. Najmocniejsze punkty to bez wątpienia stoperzy – Bonucci i Chiellini stanowią skałę, która będzie miała za zadanie chronić bramkarza Milanu przed możliwym zagrożeniem. Dodatkowo, trzeba zwrócić na kreatora gry – Jorginho i jego podania do ofensywnych piłkarzy. Jest się czego bać, jednak nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Comments are closed.
(0) Komentarze