Klątwa Meksyku i odrodzenie Czerwonych Diabłów – podsumowanie dnia
Brazylia – Meksyk 2:0
Mecz niespodziewanie rozpoczął się od przewagi El Tri. Pierwsze 25. minut to optyczne panowanie podopiecznych Osorio, z którego jednak nic ciekawego nie wynikało. Po czasie delikatnej dominacji Meksykanów, do gry zabrali się piłkarze Tete. Brazylia pozwoliła się wyszaleć zawodnikom z Ameryki Środkowej po czym przejęli władanie nad spotkaniem. Dominacja Canarinhos rosła z każdą minutą gry, a na przypieczętowanie tego panowania trzeba było czekać do 51. minuty spotkania. Wtedy właśnie sprawy w swoje ręce wziął Willian, który wyłożył piłkę Neymarowi, a ten dokończył dzieła i strzelił gola na 1:0. Widmo siódmego z rzędu odpadnięcia w 1/8 finału mistrzostw zajrzało zawodnikom Osorio bardzo głęboko w oczy. El Tri podjęli rękawice i starali się zagrozić bramce Alissona, jednak w ich grze brakowało konkretów. Kluczowe podania były zazwyczaj niecelne, a strzały latały w trybuny. Dzieła zniszczenia w końcówce meczu dokonał Firmino, który zafundował Meksykanom bilet powrotny do domu. Kanarki nie czarują tak jak kiedyś, jednak są niesamowicie skuteczni, zorganizowani i efektywni. Ku mojemu zdziwieniu główną siłą ekipy Tete wydaję się być defensywa, bowiem stracili tylko jedną bramkę na tym turnieju, co stawia ich w roli lidera tej klasyfikacji.
Neymara można lubić bądź nie, jednak trzeba mu oddać to, że w piłkę grać potrafi jak mało kto. Tworzy najwięcej szans bramkowym swoim kolegom (16), oddaje najwięcej strzałów (23) i jest najczęściej faulowanym zawodnikiem na tym turnieju(23).
1 – Neymar has attempted the most shots (23) and shots on target (12), as well as creating the most goalscoring chances for his teammates (16) and suffering the most fouls (23) at the 2018 World Cup. Busy.#BRAMEX #BRA #WorldCup pic.twitter.com/wTjXLoro8w
— OptaJoe (@OptaJoe) July 2, 2018
Mieszane odczucie względem złotego dziecka brazylijskiej piłki widać również w internecie, który aż kipi od memów i zdjęć z jego udziałem. Mi się najbardziej podoba to zdjęcie!
https://twitter.com/dabbynwa/status/1013824617574817797
Patrząc na statystyki, to stracie nie mogło się jednak zakończyć innym wynikiem niż zwycięstwo Brazylii.
Po pierwsze:
Canarinhos awansowali do ćwierćfinału mistrzostw świata po raz siódmy z rzędu.
Po drugie:
Meksyk po raz siódmy z rzędu odpadł w pierwszej rundzie fazy pucharowej.
Reprezentacja Meksyku po raz siódmy z rzędu (!) odpadła z Mundialu w 1/8 finału:
1994 – 1:1 k.1:3 Bułgaria
1998 – 1:2 Niemcy
2002 – 0:2 USA
2006 – dogr.1:2 Argentyna
2010 – 1:2 Argentyna
2014 – 1:2 Holandia
2018 – 0:2 Brazylia#Mex #mexbra #bramex #mundial #mundial2018 #mundial18— Warszawski Głos (@WarszawskiGlos) July 2, 2018
Po trzecie:
Brazylia nigdy nie przegrała na mistrzostwach świata z zespołem z Ameryki Północnej i Środkowej.
Tradycji więc stało się zadość i El Tri jadą do domu. Żal mi Meksyku, ponieważ dostarczyli nam wiele wspaniałych emocji, jednak trzeba przyznać, że wygrał zespół lepszy pod każdym względem.
Belgia – Japonia 3:2
Spotkanie bardzo odważnie rozpoczęli zawodnicy z Azji. Oddalili grę od własnej bramki, czym wprawili zawodników Martineza w niemałe zakłopotanie. Czerwone Diabły wyszły z opresji bez szwanku i coraz śmielej konstruowały swoje ataki. Reszta pierwszej odsłony spotkania to wyrównana gra. Mi osobiście bardziej podobał się zespół Samurajów, których akcje były płynniejsze i rozgrywane z większym polotem. Belgia rozczarowała, ponieważ ich gra była rwana, bez pomysłu i nastawiona na indywidualne przebłyski Hazarda i Lukaku.
Klarownych sytuacji brakowało, a największe niebezpieczeństwo stworzył sam sobie Courtois, który zabawił się w Kariusa.
https://twitter.com/HighwaymanNH/status/1013859269446430720
Najpierw było trzęsienie ziemi, a potem napięcie stale rosło – tak jednym zdaniem można określić drugą połowę spotkania Belgii z Japonią. Dwie szybkie i piękne akcje dały dwubramkowe prowadzenie Samurajom, którzy po 52. minutach gry prowadzili 2:0. Pasywnie grających Belgów przebudził dopiero błąd bramkarza Japonii, który dał się w kuriozalny sposób zaskoczyć Vertonghenowi. Czerwone Diabły poczuły krew w żyłach i poszły za ciosem. Kilka minut później wyrównanie dał Fellaini, który wykorzystał przewagę wzrostu i strzelił gola z główki. Mecz był toczony w imponującym tempie, a rozstrzygnięcie przyszło dopiero w ostatniej akcji pojedynku. Piekielnie szybką kontrę zapoczątkował De Bruyne. Trzy podania i mieliśmy bramkę Chadliego. Trenerskim nosem popisał się Roberto Martinez, bowiem dwóch z trzech strzelców bramek weszło z ławki. Przyznaję się bez bicia, że jak widziałem te zmiany to wybuchnąłem śmiechem i zadawałem sobie pytanie gdzie jest Dembele. Teraz już wiem czemu nie jestem trenerem;)
Belgia wyrwała zwycięstwo w ostatnich sekundach spotkania, dzięki czemu stała się pierwszym zespołem od 1970 roku, który odrobił dwubramkową stratę.
2 – The last team to come from two goals down to win a World Cup knockout round match were Germany against England in 1970. Mountain. #BEL #JPNBEL #WorldCup
— OptaJoe (@OptaJoe) July 2, 2018
Samurajowie zagrali znakomity turniej i z pewnością zostaną przywitani z wielką euforią w kraju Kwitnącej Wiśni.
Haraguchi został pierwszym strzelcem bramki dla Japonii w fazie pucharowej w historii ich występów na mistrzostwach świata, a dodatkowo strzelili najwięcej goli na jednym turnieju (6).
6 – This is Japan's highest ever goal tally in a single World Cup tournament. Pack. #JPN #JPNBEL #BEL #WorldCup pic.twitter.com/X5EcN3tlu2
— OptaJoe (@OptaJoe) July 2, 2018
1 – Genki Haraguchi's goal was Japan's first ever in the World Cup knockout rounds. Composed. #JPN #BELJPN #WorldCup pic.twitter.com/6k2kyYrEGb
— OptaJoe (@OptaJoe) July 2, 2018
Belgowie natomiast powstali jak Feniks z popiołu i już spoglądają w stronę znakomitej Brazylii. Będziemy świadkami pięknego widowiska!