Dwa hity na zakończenie trzeciej kolejki Premier League

LFC vs AFC

Premier League nie zwalnia tempa. Na zakończenie trzeciej kolejki spotkań dostaniemy bardzo obfite dania. Na początek o 14:30 Chelsea podejmie na Stamford Bridge Everton, a dwie godziny później Liverpool na Anfield zagra z Arsenalem. Oba spotkania zapowiadają się bardzo ciekawe, piłkarze Antonio Conte po ubiegłotygodniowym triumfie nad Tottenhamem, będą chcieli kontynuować dobrą passę, natomiast gracze Koemana sprawili już niespodziankę na Etihad, więc nie można ich skreślać. Drugi pojedynek zapowiada się na bardzo otwarty mecz, Liverpool w środku tygodnia pokonał Hoffenheim w niezłym stylu. Kanonierzy będą chcieli się odkuć po porażce ze Stoke, a do zespołu wraca Alexis Sanchez.

ForBET Premier League

Chelsea

Podopieczni Antonio Conte w pierwszym meczu sezonu zawiedli na całej linii. Nie da się inaczej określić porażki z Burnley na Stamford Bridge. W żaden sposób tej klęski nie tłumaczy też czerwona kartka na początku meczu. Manchester City pokazał przeciwko Evertonowi, że da się nawet w osłabieniu zdominować znacznie lepszego przeciwnika. W drugiej kolejce wielu ekspertów skazywało The Blues na porażkę, w końcu grali mecz wyjazdowy z Tottenhamem. Jak się okazało, Chelsea umie się spiąć na najważniejsze mecze, a przede wszystkim zawsze po porażce odbijają się trzy razy mocniej. Pokazał to poprzedni sezon, a w tym tylko potwierdzili tę tezę. Na spotkanie z The Toffees nadal nie będzie gotowy do gry Eden Hazard. Belg został powołany na zgrupowanie kadry, pomimo tego, że od czasu kontuzji na poprzednim terminie międzynarodowym nie zagrał nawet minuty w seniorskiej piłce. Cała sytuacja nie spodobała się Antonio Conte, jednak Włoch na niedzielny mecz będzie miał do dyspozycji wracających po urazach i zawieszeniach Pedro oraz Fabregasa. To z pewnością dobra wiadomość, gdyż ławka rezerwowych w ostatnich pojedynkach nie wystraszyłaby nawet zespołów z Championship. Dla Chelsea będzie to trudny mecz, przed  rokiem zdominowali rywala, rozpędzając maszynę z nowym systemem 3-4-3. Teraz każdy wie, jak grają The Blues i ciężko będzie zaskoczyć graczy Koemana.

Everton

Po bardzo drogich i przemyślanych transferach wiele osób spodziewa się po The Toofees cudów w tym roku. Nikogo nie zadowoli bycie “najlepszym wśród normalnych”, bo takim tytułem można określać drużynę, która kończy sezon tuż za plecami wielkiej szóstki. Tym razem aspiracje zarówno kibiców, jak i klubu sięgają wyżej. Pierwszy rok pracy Koemana był przejściowy. Trener musiał się zapoznać z materiałem ludzkim jaki posiada. Teraz nie będzie już wymówek. Holender dostał wszystkich graczy, o których poprosił, dlatego będzie rozliczany surowiej z tej kampanii. Everton dobrze rozpoczął sezon pokonując Stoke. Garncarze to zawsze ciężki rywal, a tym bardziej gdy do bramki powrócił Butland, a w obronie parę stoperów tworzą Shawcross i Zouma. Zwycięstwo dał swoim kolegom Wayne Rooney, który wrócił na Goodison w wielkim stylu. W drugiej kolejce pojechali na Etihad, gdzie większość typowała ich na pożarcie. Ostatecznie zremisowali 1:1 po kolejnym trafieniu Roo, ale wątpię, że są zadowoleni z tego rezultatu, gdyż City od 40 minuty grało w dziesiątkę i całkowicie ich zdominowało. Przed meczem z The Blues Ronald Koeman ma spory ból głowy. W środku pola powstała nie dziura, a wyrwa, która ciężko będzie załatać. Niedostępni w skutek kontuzji i zawieszeń bedą: Gueye, Barkley, Schndeiderlin, McCarthy i Klassen. Jestem bardzo ciekawy, co wymyśli trener w takim przypadku, ale prawdopodobnie będzie to dwójka Davies – Besić, a przed nimi Sigurdsson.

Przewidywane składy:

Chelsea: (3-4-2-1) Courtois – Azpilicueta, Luiz, Rudiger – Moses, Bakayoko, Kante, Alonso – Fabregas, Willian – Morata

Everton: (3-4-2-1) Pickford – Keane, Williams, Jagielka – Holgate, Gueye, Davies, Baines – Calvert-Lewin, Sigurdsson – Rooney

Statystyki:

  • Everton jest niepokonany w ostatnich 10 meczach.
  • Chelsea przegrała cztery z pięciu poprzednich starć.
  • The Blues mają serię dwóch kolejnych zwycięstw przeciwko The Toffees.
  • Historycznie bilans jest lepszy dla Chelsea. 22 wygrane,14 remisów i siedem porażek.
  • W ostatnich pięciu meczach pomiędzy tymi dwoma zespołami, aż cztery zakończyły się wynikiem z powyżej 2.5 strzelonymi bramkami.
  • Zespół Chelsea strzelił przynajmniej jedną bramkę w swoich ostatnich ośmiu meczach, a Everton w poprzednich czterech.
  • Chelsea ma serię 15 kolejnych meczów bez remisu.

Liverpool

The Reds z pewnością są w dobrych humorach. W środku tygodnia w bardzo dobrym stylu awansowali do Ligi Mistrzów, nie dając szans Hoffenheim. Występ piłkarzy Kloppa był kompletny, przede wszystkim w ataku, gdzie co chwilę stwarzali sobie znakomite szanse. Tercet ofensywny Mane-Firmino-Salah pracował doskonale. Wymienność pozycji oraz szybkie wyjścia niszczyły obronę zespołu Nagelsmanna. Po pierwszym meczu można było oczekiwać niespodzianki, ale pokazali, jak duża różnica jest w ich występach poza Anfield. U siebie są znacznie mocniejsi i Arsenal będzie miał przed sobą bardzo ciężkie zadanie. Jedyne co musi poprawić Liverpool, jeśli chce walczyć o tytuł to obronę, bo tracą sporo goli, a jak wiadomo mistrzostwa zdobywa się defensywą.

Arsenal

The Gunners  rozpoczęli rozgrywki w wielkim stylu. Przegrywając 3:2 u siebie z Leicester odwrócili losy pojedynku i odnieśli zwycięstwo 4:3. Na fali euforii po takim wyniku podeszli do drugiego spotkania i  trochę się przejechali. Rywalem było zawsze mocne u siebie Stoke. Podopieczni Marka Hughes’a postawili na twardą grę z tyłu w oparciu o dobrą formę Zoumy i Butlanda i szybkie kontry przy użyciu Jese. Plan na to spotkanie okazał się idealny. Arsenal klepał, stwarzał okazję, grał fajnie, ale cóż z tego skoro na koniec przegrali ten mecz 1:0. Punktów za ładną grę nikt nie daje, o czym najlepiej przekonał się Guardiola przed rokiem. Na Anfield zadanie może wyglądać podobnie, Liverpool lubi grać z kontry, a tym bardziej mając w ataku Salaha i Mane.

Przewidywane składy:

Liverpool (4-3-3): Mignolet – Robertson, Matip, Lovren, Alexander-Arnold – Wijnaldum, Henderson, Can – Salah, Firmino, Mane

Arsenal (3-4-2-1): Cech – Monreal, Koscielny, Mustafi – Kolasinac, Ramsey, Xhaka, Oxlade-Chamberlain – Ozil, Alexis Sanchez – Lacazette

 

Statystyki:

  • Liverpool przegrał tylko raz z ostatnich 11 spotkań u siebie
  • Arsenal wygrał tylko jeden z czterech starć.
  • Liverpool jest niepokonany w ostatnich czterech meczach na Anfield z Kanonierami.
  • Drużyna Liverpool była niepokonana w swoich ostatnich 6 meczach.
  • Zespół Arsenal rozegrał 12 meczów z rzędu bez remisu.
  • Średnia strzelonych bramek w ostatnich 5 meczach pomiędzy tymi drużynami to 4.4.
  • W ostatnich 5 meczach pomiędzy tymi dwoma zespołami 4 zakończyło się wynikiem z powyżej 2.5 strzelonymi bramkami.

ForBET Premier League

Co obstawiać?

Przechodząc do typów na te spotkania, w rywalizacji Chelsea i Evertonu stawiam na wygraną The Blues i +1,5 gola. Kurs ForBET wynosi 1,65. Natomiast w pojedynku Kanonierów i The Reds mam wrażenie, że przy tak mocno nakręconej ofensywie piłkarzy Jurgena Kloppa, oba zespoły trafią do siatki, ale ostatecznie wygra Liverpool. Kurs na to łączone zdarzenie wynosi aż 3.30.

Zaloguj się aby dodawać komentarze