Czerwone Diabły murowanym faworytem do ćwierćfinału Ligi Mistrzów?

Zapowiedz dnia

Dzisiaj poznamy dwóch kolejnych ćwierćfinalistów. Dzień rozpoczniemy od rywalizacji Manchesteru United z Sevillą. Pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0, który sprawia, że sprawa dwumeczu jest nadal otwarta. Czerwone Diabły od tamtego meczu są w bardzo dobrej formie, co pokazali w pojedynkach z Chelsea i Liverpoolem. Z kolei piłkarze Montelli przegrali w miniony weekend bardzo ważne starcie z Valencią 0:2. Kto będzie górą we wtorkowy wieczór na Old Trafford?

Dołącz do grona typerów piłkarskich i podziel się opinią -> Grupa Zagranie – darmowe typy

Kupon został stworzony na podstawie oferty bukmachera Fortuna.
Skorzystaj z najlepszych kursów na rynku.

Fortuna opinie – dowiedz się więcej o bukmacherze

Fortuna

Manchester United

Czerwone Diabły przystąpią do tego meczu w znakomitych nastrojach. W miniony weekend pokonali w Bitwie o Anglię Liverpool 2:1. Spotkanie od początku ułożyło się po myśli gospodarzy, którzy po golach Marcusa Rashforda wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Anglik wykorzystał braki obronne Trent-Arnolda i po raz kolejny błysnął w wielkim meczu. Po zmianie stron starcie pozostawało pod kontrolą gospodarzy, do momentu kuriozalnej bramki Erica Bailly. W tym meczu trzeba pochwalić Mourinho za to, że znalazł odpowiedni balans między ofensywą, a defensywą. W obronie wyglądali bardzo solidnie, miałem wrażenie, że gdyby nie samobój to The Reds nie zdobyliby w tym meczu gola. Linia obronna była bardzo kompaktowa i w sumie poza sytuacją po rzucie rożnym Van Dijka, Liverpool nie miał żadnej 100% okazji. Jedynie strzały z dystansu, przy których De Gea praktycznie nie musiał się rzucać. Ciekawe było ustawienie Sancheza w roli podwieszonego napastnika. Być może Portugalczyk szuka antidotum, które pozwoli mu odblokować Chilijczyka. Po transferze ewidentnie nie gra na miarę swoich możliwości. Traci wiele piłek w meczu z Crystal Palace około 30 razy stracił posiadanie piłki, ale moim zdaniem, gdy będzie najbardziej potrzebny to odpali. Z drugiej strony Mou będzie miał teraz ból głowy. Stawiać dalej na Sancheza, czy może postawić na Lingarda, Rashforda czy Martiala. Zapowiada się spory ból głowy, jednak trenerzy lubią takie stany związane z przesytem jakości. Kluczowa kwestia rodzi się również w środku pola. Z LFC znakomicie zagrał Scott McTominay. Oglądając Szkota można było pomyśleć, że widzimy Micheala Carricka w przebraniu. Był pewny siebie, nie tracił piłek i nawet z ciężkich sytuacji potrafił wyjść obronną ręką. Gdy koledzy wrzucali go na przysłowiowego konia umiejętnie podkładał się pod faul. W jego grze było widać spore doświadczenie, więc być może zasłuży na występ w tak ważnym meczu pod nieobecność Paula Pogby, którego występ stoi pod znakiem zapytania.

Staty

Sevilla

Oba zespoły w miniony weekend miały przed sobą bardzo ważne starcie. Tak jak wcześniej wspomniałem Czerwone Diabły rozprawiły się z ekipą Liverpoolu, natomiast Sevilla grała o życie z Valencią. Dlaczego o życie? Przed rozpoczęciem meczu tracili do ekipy Nietoperzy osiem punktów. Dla tych, którzy nie interesują się La Liga wspomnę, że podopieczni Marcelino zajmują czwartą pozycję, czyli ostatnią dającą możliwość gry w Champions League za rok. Kibice zespołu z Andaluzji byli świadomi, że tylko wygrana podtrzyma ich szansę. Pięć punktów i dziesięć spotkań – to byłoby do zrobienia. Niestety, spotkanie zakończyło się wygraną gości 2:0. Sevilla zagrała bardzo słabo, a gdy dodamy do tego fakt, że spotkanie było rozgrywane na Estadio Ramon Sanchez Pijuan to mamy już gotowy scenariusz z katastrofy. Była to ich czwarta porażka w 33 starciach na własnym obiekcie od ubiegłego sezonu. Samo spotkanie układało się pod dyktando gospodarzy, którzy prowadzili grę, mieli więcej okazji, ale jak to często bywa nie potrafili ich wykorzystać. Po raz kolejny sprawdziło się stare przysłowie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Valencia uderzyła pierwszy raz w 25 minucie po golu autorstwa Rodrigo, a drugi cios wyprowadzili po zmianie stron. Autorem był ten sam piłkarz i wszyscy na stadionie byli świadomi, że gospodarze zostali znokautowani. Dla Vincenzo Montelii i spółki pozostała Liga Mistrzów oraz Puchar Króla, gdzie zagrają w finale z Barcą. W pierwszym meczu przeciwko Manchesterowi byli zespołem lepszym. Nie bójmy się tego słowa, ponieważ goście przyjechali na Estadio Ramon Sanchez Pijuan z jednym celem – nie przegrać. Typowy Mourinho osiągnął swój plan, jednak pamiętajmy, że nie było tam genialnej taktyki, a po prostu fantastyczny bramkarz między słupkami zrobił robotę. Interwencja De Gei po strzale Luisa Muriela musi robić wrażenie, chociaż z drugiej strony Kolumbijczyk mógł to lepiej uderzyć. W ostatnim czasie ma sporo problemów ze skutecznością, co pokazali mu gwizdający fani podczas spotkania z Valencią.

Staty

Przewidywane składy:

Man Utd: De Gea – Valencia, Bailly, Smalling, Young – Matic, McTominay – Mata, Sanchez, Rashford – Lukaku

Sevilla: Rico – Mercado, Kjaer, Lenglet, Escudero – N’Zonzi, Banega – Sarabia, Vazquez, Correa – Ben Yedder

Nie zagrają:

Man Utd: Blind, Herrera, Jones, Rojo (kontuzje)

Sevilla: Corchia, Navas (kontuzje)

Konferencja prasowa:

Vincenzo Montella: To wyjątkowy mecz dla Sevilli. Awans do ćwierćfinału byłby niezwykle istotny, ponieważ wcześniej ten klub tylko raz awansował do tej fazy Ligi Mistrzów. Wiemy, że trudno gra się na tym stadionie, a Manchester United to zespół o dużej sile. Musimy dać z siebie wszystko. Mamy nadzieję, że kluczowe elementy będą należały do nas.Nie jestem sfrustrowany wynikiem pierwszego spotkania. Rozegraliśmy doskonały mecz. Musimy zagrać przez 180 minut, więc jutro będziemy mieli kolejną szansę. Wiemy, że Manchester United pokonał Liverpool i Chelsea, a także odrobił straty z Crystal Palace. Ta drużyna jest w dobrej formie. Musimy to zmienić we wtorek.

Jose Mourinho: Liverpool to Liverpool, to był wielki mecz, mecz przeciwko bezpośredniemu rywalowi o miejsce w TOP 4. Nic nie jest jednak jeszcze przesądzone. Mamy osiem meczów i 24 punkty do zdobycia.  Spotkania z Sevillą i Brighton to te z gatunku „być albo nie być”. Dwa następne mecze są więc dużo ważniejsze niż starcie z Liverpoolem. Paul trenował po tym jak poszliście. Nie wiem jednak, czy będzie mógł zagrać z Sevillą. Tego jeszcze nie wiemy, ale trochę dziś trenował.

Co obstawiać?

Jestem pewny, że Manchester United wygra to spotkanie. Na Old Trafford ta drużyna zmienia się nie do poznania. W ostatnim czasie pokonali tu Chelsea i Liverpool, więc dlaczego nie mieliby wygrać z Sevillą? Podopieczni Montelli w weekend zaprezentowali się bardzo słabo, a w dodatku nie potrafili u siebie zdobyć bramki w pierwszym meczu, gdy United grało słabo. Wahałem się nad handicapem na Czerwone Diabły, ale uznałem, że bezpieczniej będzie podbić sobie kurs dodatkiem +1,5 gola.

Zdarzenie: Manchester United vs Sevilla

Kurs: 1/+1.5

Typ: 1.91