Co trzeba wiedzieć o reprezentacji Irlandii przed wtorkowym sparingiem?

Irlandia

Już we wtorek drugie spotkanie Jerzego Brzęczka w roli selekcjonera Biało-Czerwonych. W dniu dzisiejszym wybieramy się na analizę najbliższego przeciwnika. Irlandia rozpoczęła Ligę Narodów od porażki 1:4 z reprezentacją Walii, jednak to nie znaczy, że są słabym zespołem. Na kogo musimy uważać oraz gdzie szukać swoich szans? Tego dowiecie się w dzisiejszym tekście.

Statystyki

O reprezentacji Irlandii w ostatnim czasie można usłyszeć wiele negatywnych opinii. Podopieczni Martina O’Neilla nie są w swoim najlepszym okresie i trzeba to przyznać. Piłkarze z Zielonej Wyspy przegrali cztery z pięciu poprzednich rywalizacji. Mimo wszystko, trzeba pamiętać, że jest to drużyna, która na Euro 2016 potrafiła wyjść z grupy i odpadli w 1/8 finału z Francją. Po raz ostatni zmierzyli się z reprezentacją Polski w eliminacjach do tych mistrzostw Europy. Spotkanie w Warszawie zakończyło się wygraną Biało-Czerwonych 2:1, natomiast w Dublinie padł remis 1:1. Na pewno nie będzie to spacerek dla reprezentantów Polski. Do tej pory oba zespoły spotkały się 27 razy. Pierwsze, historyczne spotkanie miało miejsce 22 maja 1938 roku. W meczu towarzyskim góra byli Biało-Czerwoni 6:0. Łączny bilans tych rywalizacji jest lepszy dla Polski, która wygrała 11 razy. 10-krotnie mecz kończył się remisem, a Irlandczycy zwyciężyli sześć razy.

Problemy kadrowe

Już przed meczem z reprezentacją Walii dostawiliśmy sygnały, że Irlandia przystąpi do rywalizacji osłabiona. James McClean, Robbie Brady, James McCarthy i Shane Long nie mogli wystąpić w tym meczu i od razu zobaczyliśmy ile te postaci znaczą w układance Martina O’Neilla. Nie będziemy Was oszukiwać, że Irlandczycy dysponują wielką kadrą, której trzeba się obawiać. Znajdziemy w ich składzie, kilku doświadczonych piłkarzy na poziomie Premier League, jednak jeśli oni wypadną, tak jak w ostatnim meczu to robią się schody. Wszyscy z tych zawodników nie zagrają również we Wrocławiu, jednak w tym starciu spodziewamy się roszad w obu zespołach, więc nie wiem czy będzie to przewagą.

Niezła obrona

Może się wydawać, że najmocniejszą formacją w kadrze powołanej przez Martina O’Neilla jest defensywa. W czteroosobowym bloku obronnym znajdziemy wszystkie postacie, które aktualnie regularnie występują na poziomie Premier League. Na prawej stronie kapitan i największa gwiazda zespołu – Seamus Coleman. Piłkarz Evertonu w poprzednich latach długo walczył z kontuzją, jednak po ciężkiej rehabilitacji wrócił i stanowi najmocniejsze ogniwo w układance trenera. Do tej pory rozegrał w kadrze 46 spotkań, w których zdobył jedną bramkę. W obwodzie na tej pozycji pozostaje Matt Doherty, który obecnie występuje na wahadle w barwach Wolverhampton. Po przeciwnej stronie występuje Stephen Ward, który w kadrze rozegrał już 49 oficjalnych spotkań. W tym czasie zdobył trzy bramki. W poprzednim sezonie Premier League rozegrał 2462 minuty, więc doświadczenia mu nie zabraknie. Wszyscy piłkarze grający w Burnley stanowią wielkie zagrożenie przy stałych fragmentach gry, a dodatkowo gwarantują odpowiednią grę w defensywie. Środek obrony to miejsce panowania dwójki Clark i Duffy. Pierwszy jest piłkarzem Newcastle, które fatalnie rozpoczęło nowy sezon ligowy. Clark znany jest z twardej gry w defensywie, więc nasi napastnicy muszą spodziewać się ostrej gry. Co ciekawe, w przeszłości ten zawodnik występował w angielskich młodzieżówkach, jednak ostatecznie skończył w kadrze The Boys in Green, gdzie rozegrał już 31 spotkań, okraszone dwoma golami. Jego partnerem jest Shane Duffy, czyli zawodnik Brighton. Obaj piłkarze charakteryzują się dobrymi warunkami fizycznymi jak na Premier League przystało. Do tej pory obrońca rozegrał 22 spotkania w reprezentacji, w których zdobył dwie bramki. W obwodzie na tej pozycji pozostaje między innymi Kevin Long, który jest rezerwowym w Burnley, jednak przed rokiem zaliczył kilka występów na poziomie angielskiej ekstraklasy.

Dział kreacji? Błąd 404 – nie znaleziono

Analizując środkową strefę boiska w układance Martina O’Neilla ciężko znaleźć tutaj piłkarza, który potrafi dłużej utrzymać się przy piłce, dyktować tempo grania, czy od czasu do czasu zwolnić grę. W większośći znajdziemy w tym gronie typowych wyrobników, dla których głównym celem jest przerwanie akcji rywala. Na czele tej bandy pod nieobecność Jamesa McCarthy’ego stoi Jeff Hendrick, czyli zawodnik Burnley. Obok niego spore szanse występu ma Conor Hourihane, czyli środkowy pomocnik Aston Villi. Wśród powołanych znajdziemy również nazwisko Meyler, jednak były kumpel Grosika robi już większą karierę w FIFIE już na boisku. Fakt, że Robbie Brady nie zagra w tym meczu to z pewnością dobra wiadomość dla obrońców reprezentacji Polski. Dobry stały fragment, znakomicie ułożona lewa noga i postrach przy rzutach wolnych. Bez wątpienia, najbardziej kreatywny zawodnik w kadrze Irlandii. Zobaczcie sami próbkę jego możliwości.

https://www.youtube.com/watch?v=-yv4u9DfnvM

Deficyt w ataku

O ile można mówić o brakach w pomocy, o tyle przy nieobecności Shane’a Longa ciężko określić ich linię ataku. Na szpicy w ostatnim meczu zagrali Jonathan Walters i Callum Robinson. Pierwszy miał gwarantować siłę fizyczną i doświadczenie, jednak przy bramce Ramseya przegrał pojedynek fizyczny z 17-letnim Ampadu. Dla Robinsona był to debiut w reprezentacji. Łącznie, żaden z powołanych napastników nie jest warty więcej niż 2,5 miliona euro. To chyba mówi wszystko o jakością jaką dysponuje Martin O’Neill w napadzie. Czasy Robbie Keane’a bezpowrotnie minęły i źródełko wyschło.

Na co trzeba uważać?

Zawsze w przypadku meczów z wyspiarzami trzeba zwrócić uwagą na stałe fragmenty gry. Właśnie w ten sposób straciliśmy dwa ostatnie gole z tym przeciwnikiem. Pierwszą bramkę na Stadionie Narodowym zdobył Jonathan Walters po rzucie karnym, a w Dublinie straciliśmy gola po rzucie roźnym w samej końcówce meczu. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał lis – Shane Long. Środkowi obrońcy i defensywni pomocnicy dysponują dobrymi warunkami fizycznymi, więc ograniczenie stałych fragmentów powinno być jednym z obowiązków Biało-Czerwonych. Duffy i Clark razem zdobyli już cztery bramki w kadrze