Brutalna weryfikacja gry Rosjan i wielkie emocje w grupie B – podsumowanie dnia
Urugwaj – Rosja 3:0
Mecz rozpoczął się zgodnie z naszymi przewidywaniami. Rosja się cofnęła, a Urugwaj wyczekiwał na błąd drużyny Czerczesowa. Jak się jednak okazało chwila nieuwagi i rozkojarzenia przyszła bardzo szybko, bowiem już w 9. minucie gry. Błąd w wyprowadzeniu piłki, poskutkował rzutem wolnym na granicy pola karnego, a tego na bramkę zamienił Luis Suarez, który tą bramką zapisał się na kartach historii.
To zdarzenie ustawiło i zdeterminowała bieg wydarzeń w tym pojedynku. Dalsza część meczu to całkowita dominacja zespołu prowadzonego przez Tabareza, który zdobył dwa kolejne gole i pewnie dowiózł zwycięstwo do końca. Urugwaj zakończył zmagania grupowe na pierwszym miejscu, z kompletem punktów i bez straconej bramki. Ostatnim zespołem, który zdobył dziewięć punktów i nie stracił ani jednego gola w fazie grupowej, była Argentyna w 1998 roku.
Umiejętności i ambicje piłkarzy z Rosji zostały bardzo boleśnie zweryfikowane przez Urusów. Sborna oddała tylko jeden celny strzał na bramkę Muslery i ta statystyka najlepiej obrazuje przebieg tego spotkania. Złote Orły zostały sprowadzone do parteru i nie były w stanie się wygrzebać z mocnych uścisków rywala. Trzeba jednak dopowiedzieć, że Rosja od 36. minuty grała w dziesiątkę i ta kara mocno skomplikowała ich sytuację. Ta porażka z pewnością ostudzi zapędy kibiców Sbornej i pozwoli spojrzeć na swoją drużynę chłodnym okiem.
Arabia Saudyjska – Egipt 2:1
O ile w spotkaniu Urugwaju z Rosją bardzo trafnie przewidzieliśmy przebieg i wynik spotkania, o tyle w drugim starciu grupy A, ku naszemu zdziwieniu, to Arabia była drużyną lepszą i zupełnie zasłużenie wygrała mecz. Zielone Jastrzębie przerwały tym samym serię 12 meczy bez zwycięstwa na mundialu. W tym momencie to Egipt jest na czele tej niechlubnej statystyki z siedmioma kolejnymi spotkaniami bez wygranej. Mecz od samego początku toczył się pod dyktando piłkarzy trenera Pizziego. Posiadanie piłki, sytuacje, ilość podań oraz strzały na bramkę – to główne statystyki, w których dominował zespół z Azji. Zaskoczeniem jednak było wyjście na prowadzenie ekipy Cupera po golu Salaha w 22. minucie. Gwiazdor Liverpoolu mógł chwilę później podwyższyć prowadzenie, jednak fatalnie spudłował.
Od tego czasu Arabia Saudyjska wzięła się do pracy jeszcze bardziej i na efekty tej dominacji nie trzeba było długo czekać. Pierwszą idealną okazję do wyrównania zabrał im El-Hadary, który broniąc jedenastkę, w wieku 45. lat został najstarszym piłkarzem w historii mistrzostw świata.
„Wiek to tylko cyfra…”
Kilka minut później sędzia podyktował drugiego karnego, jednak w tej sytuacji bez szans był bramkarz Faraonów. Po strzeleniu wyrównującego gola, zawodnicy z Bliskiego Wchodu nie odpuścili Egipcjanom nawet na chwilę. Starania piłkarzy z Azji zostały wynagrodzone dopiero w 95. minucie, kiedy to największym sprytem w polu karnym popisał się Al-Dawsari i zdobył zwycięskiego gola. Egipt przegrał całkowicie zasłużenie i zerowym dorobkiem punktowym kończy ten mundial.
A tak wygląda tabela końcowa grupy A.
Hiszpania – Maroko 2:2
Marokańczycy rozpoczęli mecz w swoim stylu. Starali się prowadzić grę i atakować Hiszpanów bardzo wysoko. Pressing dał efekt już w 14. minucie gry, bowiem wtedy właśnie Irańczycy zmusili niejako piłkarzy Hierro do błędu, który wykorzystał Boutaib. Maroko zaskoczyło zawodników z Półwyspu Iberyjskiego i zasłużenie wyszło na prowadzenie. Hiszpanie jednak bardzo szybko odpowiedzieli, po pięknej zespołowej akcji, którą wykończył Isco. Pierwsza połowa to jednak wielkie emocje, które przekładały się na faule i żółte kartki. Trzynaście fauli i cztery żółte karki to bilans pierwszej odsłony. Kartek mogło być jednak znacznie więcej a jednym z wejść, które kwalifikowało się na co najmniej żółty kartonik były „sanki” Pique.
Druga połowa to już dominacja La Furja Roja, która bardzo skutecznie wybiła piłkarzom z Afryki grę w piłkę. Hiszpanie przejęli kontrole nad wydarzeniami boiskowymi i dążyli do zdobycia zwycięskiej bramki. Przewaga zawodników z Hiszpanii trwała długo, ale nie do końca. W 81. minucie Maroko oddało pierwszy celny strzał na bramkę De Gei i od razu zamienili go na gola. Końcówka spotkania to huraganowe ataki La Roja, który przyniosły efekt w 93. minucie gry, a gola zdobył Iago Aspas. Mecz zakończył się podziałem punktów, a nam będzie bardzo mocno brakować determinacji i zaangażowania zawodników z Maroka. Mimo tego, że zdobyli tylko jeden punkt, to chylimy czoła przed nimi i gratulujemy ambicji i walki do ostatniej sekundy.
Iran – Portugalia 1:1
To był mecz o bardzo wysokiej temperaturze od pierwszego gwizdka. Stawka pojedynku i emocje udzielały się wszystkim, a w szczególności zawodnikom z Iranu, którzy prawie się pobili.
Na szczęście, oprócz walki i masy ostrych starć byliśmy świadkami przepięknego gola w wykonaniu Quaresmy. Ricardo popisał się swoim firmowym zagraniem z “fałsza” i wyprowadził swoich kolegów z drużyny na prowadzenie.
W tym miejscu należy zakończyć dywagacje na temat pierwszej połowy, bowiem nic ciekawego nas już nie spotkało.
Druga połowa to kontynuacja bałaganu z pierwszej odsłony. Ciśnienia nie wytrzymał nawet sam Ronaldo, który powinien według mnie obejrzeć czerwoną kartkę za uderzenie swojego przeciwnika.
Gry w piłkę mieliśmy naprawdę mało, a potwierdzeniem moich słów niech będą statystyki strzałów na bramkę. Jedyne celne strzały w drugiej połowie mogliśmy oglądać przy okazji rzutów karnych. CR 7 jedenastki nie wykorzystał, a kapitan Iranu popisał się pięknym strzałem pod poprzeczkę i zabrał podopiecznym Santosa fotel lidera. Mecz zakończył się remisem, a my bardzo żałujemy, że nie będziemy mogli oglądać Iranu w następnych meczach. Chcielibyśmy oglądać naszą reprezentację grającą w takim stylu jak piłkarze z Azji.