Anthony Pettis wraca do mistrzowskiej formy. Kupon na UFC z AKO 2,35
Tydzień temu mieliśmy nie tylko jedną z najlepszych gal MMA w roku, ale według wielu odbiorców – jedną z lepszych w historii. Jeżeli chodzi o typowanie – moją główną propozycją była wygrana Gerogesa St-Pierre’a przez decyzję. Kanadyjczyk wygrał, jednak przed czasem. Analiza była dobra, ale po czteroletniej przerwie GSP wyglądał o wiele lepiej niż się wszyscy spodziewali. Mniej ryzykowny typ na samą wygraną dałby profit, niestety tym razem ryzyko nie popłaciło.
Teraz czas na galę z cyklu Fight Night. Na karcie walk znajdziemy wiele znanych nazwisk. Niektórzy zawodnicy byli niegdyś czołówką, jednak teraz walcząc o przedłużenie swoich karier. Są to trudne pojedynki do typowania, jednak w ofercie znalazłem dwie pozycje, które wpadły mi w oko. Dubel daje kurs akumulowany na podwojenie.
Do przygotowania kuponu użyłem oferty Fortuny. Jeśli nie masz jeszcze konta na Fortunie to skorzystaj z bonusu bez depozytu dla czytelników Zagranie. Zaraz po rejestracji otrzymasz darmowe 20 PLN na obstawianie.
Oferta tylko z kodem promocyjnym: 20free
Zdarzenie: Poirer D. – Pettis A.
Typ: Pettis A.
Kurs: 1,77
Prędzej wspominałem o zawodnikach znajdujących się na karcie walk UFC Fight Night 120 – niegdyś czołówka walcząca dzisiaj o przedłużenie swoich karier. Anthony Pettis wpisuje się w to stwierdzenie, jednak w jego przypadku przewiduje, ze wróci jeszcze na szczyt. Udowodnił to w swojej ostatniej walce. Amerykanin był kiedyś mistrzem wagi lekkiej UFC. Jednak od starty pasa z rąk Rafaela Dos Anjosa jego kariera poszła w złą stronę. Ostatnie sześć walk Pettisa to zaledwie dwie wygrane. Od porażki z Brazylijczykiem rozpoczęła się negatywna pass trzech przegranych z rzędu. Trzeba przyznać, że z samą czołówką, ale mowa o zawodniku, który był w pewnym momencie najlepszym fighterem swojej kategorii. Przeszkadzały mu kontuzje, zaczęło się szukanie rozwiązania. Może niższa kategoria wagowa? Mimo możliwości walki o tytuł, to nie była dobra decyzja. Do tej dywizji Amerykanin musiał ścinać za dużo kilogramów. Wrócił do wagi lekkiej i to w jakim stylu. Pokonał jednogłośną decyzją Jima Millera pokazując trochę starego, dobrego Anthony Pettisa z mistrzowskich czasów. Amerykanin jest bardzo wszechstronny, a rozsławiły go kopnięcia rodem z teakwondo. Tych rzeczy się nie zapomina i problem musiał tkwić w psychice. Poprzednia walka pokazała, że Anthony Pettis może wrócić na właściwie tory i uważam, że tak będzie.
Po drugiej stronie Dustin Poirer, który wręcz przeciwnie od sobotniego rywala – ma ostatnio pozytywny bilans. Siedem poprzednich pojedynków to zaledwie jedna porażka. Zdecydowanie Amerykanin dysponuje silnym uderzeniem i jest groźny, jednak uważam, że nie da rady Anthony Pettisowi, który wraca do mistrzowskiej dyspozycji. Pokonani rywale na rozkładzie Dustina Poirera nie robią wrażenia. Nie są to kelnerzy, ale nikt z nich nie jest na poziomie Anthony Pettisa. Ostatnią przegraną na rozkładzie The Diamonda jest Michale Johnson, którego można już zaliczyć do czołówki obok Showtime’a . Bohaterowie sobotniej gali mieli w tym roku wspólnego rywala – Jima Millera. Oboje go pokonali, jednak Dustin Poirer większościową decyzją sędziów, natomiast Anthony Pettis jednogłośną, a w samym pojedynku w końcu zaprezentował się solidnie. Mimo, że kariera dwóch fighterów szła ostatnio w dwóch przeciwnych kierunkach, to tym razem odbije w drugą stronę. Anthony Pettis wraca do mistrzowskiej formy, co powinien pokazać z rozpędzonym Dustinem Poirerem.
Zdarzenie: Assuncao R. – Lopez M.
Typ: Assuncao R.
Kurs: 1,33
Przyznam, że kompletnie nie rozumiem tego zestawienia ze strony UFC i dla mnie jest to wielki miss-match. Idealna pozycja do podbicia kursu. Raphael Assuncao jest już od lat ścisłą czołówką wagi koguciej w UFC. W ciągu ostatnich sześciu lat zanotował bilans 9-1. Jedyną porażkę odniósł z TJ Dillashawem, czyli aktualnym mistrzem. Co ciekawe, Brazylijczyk cztery lata temu pokonał zawodnika, który obecnie zasiada na tronie dywizji koguciej. W rankingu UFC Assuncao zajmuje czwartą pozycje. Od porażki z Dillashawem pokonywał dwóch młodych i bardzo utalentowanych zawodników. Co prawda nie po przekonujących bojach, bo większościową decyzją. Jednak rywale w postaci Aljamina Sterlinga i Marlona Moraesa nie należą do anonimowych postaci. Z drugiej strony Matthew Lopez, który zadebiutował w UFC ponad rok temu. Pierwsze starcie przegrał. Od tego czasu wygrał dwie kolejne walki. Jednak jego rywale nie robią już takiego wrażenia jak przeciwnicy Assuncao. Lopez to młody prospekt, który szybko zostaje wrzucony do głębokiej wody… na tą chwile do za głębokiej. Brazylijczyk to weteran, który nadal należy do elity. Assunaco jest na pewno o wiele lepszym fighterem niż Rani Yahya, który rok temu pokonał Lopeza.
Tak wygląda kupon na UFC Fight Night 120. Stawiająć 100PLN, mamy do wyciągniecia 206,8PLN.