Ósmy zawodnik do drużyny – rewolucja w Speedway Ekstralidze?
Od nadchodzącego sezonu w meczowym składzie na żużlowe spotkanie w Ekstralidze będzie mogło być ośmiu, a nie siedmiu zawodników jak miało to miejsce w ubiegłych latach. Zmiana może mieć duży wpływ na układ w rozgrywkach, ale nie musi – wszystko zależy od tego jak konkretne ekipy wykorzystają tą możliwość. Bez wątpienia daje ona bardzo wielkie pole manewrów taktycznych.
Od nowego sezonu w zespołach Speedway Ekstraligi znowu pojawi się zawodnik pod numerem 8 i 16. Rola ma należeć do rezerwowego żużlowca do 23. roku życia. Wprowadzono ten przepis, żeby juniorzy mieli łatwiejsze wejście w wiek seniora albo będąc za słabymi na pozycje 1-5, nie tracili miejsca w składzie. Według mnie w praktyce tak nie będzie. To tylko powiększy różnicę pomiędzy lepszymi klubami, a gorszymi. Jednak nie tak bardzo, jak mogłoby to się prędzej zdawać. Kluby oczywiście szukają na to miejsce utalentowanych zawodników, a nie zostawiają dla młodzieżowców, którzy skończyli wiek juniora i nie maja się gdzie podziać. Ja muszę przyznać, że z początku pomyślałem, że to załatwia sprawę mistrzostwa dla Stali Gorzów ze względu na 22-letniego Bartka Zmarzlika… Dlaczego? Ponieważ daje przeogromne możliwości taktyczne. Żużlowiec z numerem 8/16 może w każdym momencie zastępować któregokolwiek seniora w składzie. Maksymalnie może odjechać pięć biegów plus ewentualne rezerwy taktyczne lub zastępstwo zawodnika. Posiadanie pod tym numerem klasowego zawodnika daje duży komfort. Praktycznie drużyna jedzie sześcioma seniorami i tego, który ma najsłabszy dzień może odesłać na ławkę i nie dawać mu szans startów. Zawsze powtarzam, że drużyna z dobrym juniorem jest bardziej faworyzowana, co od lat pokazują rozgrywki. Pomijając bieg juniorski, świetny młodzieżowiec daje duże możliwości taktyczne, bo może zastąpić jakiegokolwiek seniora w każdym momencie. Widzieliśmy to rok temu z Bartoszem Zmarzlikiem, a teraz z Maksymem Drabikiem – byli bezcenni. Warto zaznaczyć, że pomijając swoje starty, mogli jako rezerwa zwykła jechać za seniorów tylko dwa razy. Numer 8 i 16 będzie mógł na tej zasadzie jechać pięć razy.
Jednak już wiemy, że mój scenariusz się nie sprawdzi. Bartosz Zmarzlik nie godzi się na taką rolę. Taką samą taktykę mógł zastosować Get Well Toruń z Pawłem Przedpełski, ale ten też nie chciał przystać na pozycję 8/16. Nawet teoretycznie, ale żużlowcy wolą mieć zapewnione miejsce w składzie. Uważam, że posiadanie takiego klasowego zawodnika rezerwowego to może być przeogromna przewaga. Jednak jednocześnie wielkie zagrożenie, z którym będzie musiał się mierzyć manager. Nawet bez świetnych zawodników w tych rolach. Tabela biegowa się nie zmienia, co oznacza, że ktoś będzie musiał odjechać mniej wyścigów albo co gorsza – żadnego. Zaczną się pretensje, dlaczego ktoś nie jeździ, a zawodnicy zaczną się obrażać. Nawet jeżeli teoretycznie ktoś miałby nie jechać. Weźmy na ten przykład dwóch Australijczyków, którzy będą prawdopodobnie w tych rolach – Jack Holder i Brady Kurtz. Wyobrażam sobie scenariusz, kiedy ci żużlowcy będąc pod numerami 8 i 16 nie dostają szansy jazdy, bo mecze są na styku i każdy jedzie w miarę swojego potencjału. Raz, drugi, trzeci, czwarty… w końcu ktoś może się zezłościć, że przyjeżdża na każdy mecz tylko po to, żeby pomachać na prezentacji i podreptać w kevlarze… w drugą stronę jeszcze łatwiej nam sobie wyobrazić obrażonego żużlowca z pozycji 1-5 lub 9-13, ponieważ już to widzieliśmy w przeszłości, gdy senior był zastępowany przez juniora. Nie będzie w drużynie trudno zepsuć chemii.
Z drugiej strony to przeogromna szansa dla innych zawodników. Wielu musiałoby szukać kontraktów w I lub II lidze, a tak załapali się do Ekstraligowego składu. Bez gwarancji jazdy, ale jako pierwsi rezerwowi. Ktoś znacznie zawodzi? Oto szansa rezerwowego, żeby stać się podstawowym zawodnikiem. Odpukać ktoś dozna kontuzji, ale to kolejna szansa. Czy nie tak właśnie został odkryty talent Jacka Holdera? Gdyby nie kontuzja Grega Hancocka, do dzisiaj Australijczyk pewnie jeździłby tylko po brytyjskich owalach, a tak wszyscy poznali i docenili go w Polsce, najlepszej lidze świata.
Póki co możemy spekulować, ale tak naprawdę ocenimy wprowadzone zmiany po zakończonym sezonie. Jest kilka pytań – czy dzięki temu rozbłysną nowe gwiazdy? Numer 8/16 okaże się kluczowy w zdobyciu Drużynowego Mistrzostwa Polski? Żużlowcy będą się obrażać na brak startów? Rola rezerwowego dla podstawowego zawodnika? Na każde pytanie wszystkie zespoły odpowiedzą sobie indywidualnie. To już zależy od ekip jak wykorzystają nową pozycję. Ja wiem jedno – Speedway Ekstraliga będzie ciekawa jak zawsze, a dzięki zmianie może i jeszcze bardziej emocjonująca.