Dominatorzy z Europy, czyli kto wygrał grupę i jest pewny gry w Rosji
Po podsumowaniu wyników polskiej kadry warto przyjrzeć się innym drużynom, które uzyskały bilety na mundial z Europy. Po wczorajszych meczach mamy już komplet pewniaków z pierwszych miejsc. Są wśród nich niespodzianki, ale w przeważającej większości dominują stali bywalcy najważniejszych imprez, dla których awans był tylko i wyłącznie formalnością.
Anglia
Na pierwszy ogień idzie reprezentacja Anglii. Synowie Albionu wygrali swoją grupę, ale mimo to nie przekonali. Co ciekawe nie przegrali żadnego meczu i eliminacje zakończyli z bilansem 8-2-0. Statystyka bramkowa również wygląda nieźle, ale szczególnie w obronie, gdzie stracili tylko trzy gole, a zdobyli 18. Mimo wszystko większość ważniejszych meczów to były wymęczone zwycięstwa jednym golem. Opinie w angielskich mediach nie są zbyt optymistyczne. Teoretycznie nowy szkoleniowiec nie przegrywa, ale również nie porywa. Jedzie trochę na mocnej generacji, która moim zdaniem nie realizuje swojego potencjału. Anglicy pojadą na kolejny wielki turniej z ogromnymi nadziejami, ale mam wrażenie, że historia może się powtórzyć. W środku pomocy występuje Livermore, a to mówi wystarczająco wiele. Harry Kane jest w stanie poprowadzić ich do sukcesów, ale musi mieć poparcie reszty składy. Gareth Southgate ma przed sobą ciężkie zadanie, ale jeśli chce się wznieść na wyżyny trenerskie to musi sobie poradzić.
Niemcy
Podopieczni Joachima Loewa przejechali się po rywalach bez żadnych wyrzutów sumienia.. W 10 meczach zgromadzili komplet punktów i są jedyną drużyną, która dokonała tej sztuki. Bilans bramkowy wyniósł 43:4 i nikt nie miał lepszego dorobku również na tym polu. Mistrzowie Świata pokazują, że znowu będą głównym kandydatem do końcowego triumfy. Latem wygrali Puchar Konfederacji i można powiedzieć, że wygrywają wszystko, co stanie na ich drodze. Na Mistrzostwach Europy było trochę słabiej, ale lekka zmiana pokoleniowa ma przywrócić ich na odpowiednie tory. Twarzami nowego pokolenia są Kimmich oraz Werner, którzy przebojem zdobywają pierwszy skład.
Belgia
Złota generacja Belgijskiej piłki po raz kolejny jedzie na wielki turniej z gigantycznymi oczekiwaniami. De Bruyne, Lukaku, Hazard, Mertens to czwórka, która jest w stanie dać im tytuł Mistrzów Świata, jednak mam wrażenie, że znowu nie ma odpowiedniego trenera. Wilomts popsuł im dwie imprezy. Teraz przyszedł Martinez, który również jest średnim szkoleniowcem. Potencjał jakim dysponuje ta ekipa jest kosmiczny. Jedyna słabiej obsadzona pozycja to lewe wahadło, gdzie występuje Chadli. Negatywnym aspektem tych eliminacji z pewnością jest kwestia Radji Naingollana, który został przez wcześniej wspomnianego szkoleniowca odpalony za minutowe spóźnienie na odprawę. Ogromna szkoda, ponieważ takiego piłkarza fani uwielbiają oglądać. W każdym bądź razie przez rok wiele może się zmienić, a Belgia z nim w składzie będzie faworytem to tytułu. Jednak na Euro 2016 też byli typowani do wygranej, a odpadli z Walią.
Hiszpania
Zmiana pokoleniowa, która zachodzi w tej ekipie jest bardzo zauważalna. Ze starej ekipy pozostało już tylko kilku graczy. Trzon stanowią teraz Morata, Isco, Asensio czy De Gea. Tych piłkarzy Julen Lopetegui zna z młodzieżowych szczebli, które wcześniej prowadził. Eliminacje przeszli jak burza. Dziewięć wygranych i remis, co dało im 28 punktów. Tylko Niemcy mieli lepszy wynik. Jeżeli chodzi o bramki to również robią wrażenie, ponieważ strzelili ich 36, a stracili tylko 3. Co ciekawe mieli mocnego rywala w grupie. Włosi nie dali rady i musieli ustąpić miejsca mocniejszemu przeciwnikowi, ale byli jedynym zespołem, który urwał punkty La Furja Roja. Hiszpanie na dwóch ostatnich wielkich imprezach zawiedli, dlatego też teraz wymagania będą spore, ale patrząc na ich skład uważam, że są w stanie po raz kolejny zwyciężyć.
Francja
Przez długi okres czasu mieli spore problemy. W pewnej chwili mogli nawet odpaść, bo mocno skomplikowali swoją sytuację. Kluczowym momentem było pokonanie Holandii oraz co ciekawe triumf w Bułgarii, gdzie nie wygrali od 85 lat. Tym razem odmienili złą passę i to było decydujące w końcowym rozrachunku. Francuzi dysponują ogromnym potencjałem. Wystarczy wspomnieć, że na kadrę nie powołani zostali Bakayoko i Martial, a obaj są w bardzo dobrej dyspozycji. Trójkolorowi będą chcieli na finałowym turnieju odbić sobie za porażkę w finale Euro. Skład jest w stanie powalczyć o końcowy triumf, ale mam wrażenie, że czegoś im brakuje. Być może chodzi o trenera, bo Deschamps to raczej średnia półka na obecnym rynku. Bilans tych eliminacji to:
Islandia
Po raz drugi z rzędu zagrają na wielkim turnieju. Na Euro 2016 dotarli do ćwierćfinału, gdzie można było ich określić mianem czarnego konia, ale Walia zabrała im ten tytuł. Tym razem mieli bardzo ciężką grupę. Musieli się mierzyć z Ukrainą, Chorwacją czy Turcją. W ostatecznym rozrachunku zwyciężyli, mimo że mało kto na nich stawiał. Ten kraj jest fenomenem i trzeba to mówić otwarcie. Mają mniejszą populację niż na przykład Lublin. Rozgrywki ligowe są półamatorskie i trwają tylko pięć miesięcy. Mimo to potrafią radzić sobie z lepszymi ekipami. Kluczem do sukcesu jest monolit, na którego szczycie stoi Gylfi Sigurdsson. Co ciekawe trener zespołu łączy pracę szkoleniowca z dentystą, a odkąd objął to stanowisko wygrali 10 z 15 rozegranych meczów.
Serbia
Tabela grupy D wahała się do ostatniej chwili. W dziewiątej kolejce Serbowi mogli zapewnić sobie awans, ale przegrali 2:3 z Walią. Jak się okazało było to po prostu odłożenie fety, bowiem już w kolejnym meczu wygrali 1:0, a decydującą bramkę zdobył były piłkarz Legii – Prijović. Będzie to dla nich 12 występ na Mistrzostwach Świata, ale dopiero drugi jako samodzielny kraj. Poprzednim razem byli na tej imprezie w 2010 roku w RPA. Do Brazylii nie udało im się dostać, więc teraz mają szansę, by przypomnieć o sobie całemu światu. Bilans w fazie grupowej to 6-3-1, a do tego 20:10 w bramkach. Mimo wszystko powrót tej kadry do dobrej dyspozycji jest dobrym znakiem, ponieważ w ostatnich latach mieli spore problemy.
Portugalia
Ostatnią drużyną, która rzutem na taśmę wywalczyła pierwsze miejsce w grupie jest Portugalia. Ronaldo i spółka przez całe eliminacje oglądali plecy Szwajcarów, ale w decydującym spotkaniu pokonali tego rywala i dzięki lepszemu bilansowi bramek wyprzedzili Helvetów. Mistrzowie Europy mają spokój od barażów i jest to z pewnością dobra wiadomość, bo można tam było trafić na naprawdę solidnych przeciwników. Piłkarze Santosa w rozstrzygającym meczu zagrali jak na mistrzów przystało. Od początku kontrolowali boiskowe wydarzenia i nie pozwolili przeciwnikowi złapać oddechu. Było to zupełnie inne spotkanie niż to, które rozegrali na St. Jakob Park. Wtedy oddali inicjatywę i zostali zjedzenie przez rywali. Tym razem pokazali wyrachowany futbol, który zapewnił bezpośrednie bilety na mundial. Z ciekawostek Ronaldo nie zdobył bramki, a dzięki temu królem strzelców eliminacji Mistrzostw Świata został Robert Lewandowski.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze