Wolverhampton na drodze do sensacyjnego pokonania Swindon – ciężki mecz do obstawienia
W pierwszym, poniedziałkowym finale sensacyjnie zwyciężyła drużyna z Wolverhampton 47:43. Swindon nie składa broni i jak pokazał nam tegoroczny, finałowy dwumecz ligi szwedzkiej – nigdy nie jesteśmy pewni co się wydarzy. Jedno jest pewne, dzisiaj od 20:30 będzie się działo na torze Wilków. Ciężko prognozować wygranego, więc odważny kto się podejmie obstawiania tego meczu.
W poniedziałkowej zapowiedzi zastanawiałem się, czy Wilki ugryzą Rudziki. Jak się okazuje, ślad zostawiły spory, a niewiele brakowało, żeby już przy pierwszym spotkaniu połknęły je w całości. Swindon było wielkim faworytem, na co wskazywały nawet kursy bukmacherów. Jednak Wolverhampton zaskoczyło cały żużlowy świat. Największym zmartwieniem gości był brak dwóch liderów, Fredrika Lindgrena oraz Jacoba Thorssella. Jak się okazało, braki zostały uzupełnione dzięki przyzwoitej jeździe Chrisa Harrisa oraz zastępstwu zawodnika.
https://youtu.be/xH1wI5SIvXU?t=22s
Prawdziwymi liderami byli Rory Schlein oraz Sam Masters zdobywając dla swojej drużyny odpowiednio 12 i 11 punktów. Jak Wolverhampton chce zdobyć mistrzostwo, to dwójka Australijczyków musi dzisiaj pojechać równie dobrze. Warto zwrócić uwagę na drugą linię, a konkretniej Kyle’a Howartha, który zdobył 7 punktów i 3 bonusy. Oczywiście każdy dołożył od siebie oczka, a każde jest teraz dosłownie na wagę złota, ale w mojej ocenie, to występ Howartha był najcenniejszy dla Wilków. W play-off jest potrzebna druga linia. Teraz pytanie, czy był to jednorazowy wyskok w tej fazie rozgrywek, czy Anglik powtórzy swój solidny występ w środowy wieczór.
Po drugiej stronie ciężko wskazać, żeby ktoś pojechał mocno poniżej oczekiwań. Jednak patrząc na półfinały, to regres wykonał Tobiasz Musielak. Polak był najskuteczniejszym żużlowcem Swindon w poprzednim dwumeczu, a tym razem zdobył zaledwie 6 punktów. Gospodarzy również prowadził duet australijskich liderów. Jason Doyle zdobył 11 punktów, jednak uważam, że nadal mógł dać od siebie więcej. Gdy w grę wchodziła walka barkiem w bark, to Kangur nie miał wątpliwości co robić, czyli zamknąć gaz. Udowadnia to, że w żużlu nie można się bać chcąc być najlepszym. Nie inaczej będzie pewnie dzisiaj, więc kibice Rudzików muszą liczyć na dobre starty Doyle’a, bo zdziwię się widząc go w takiej walce jaka miała miejsce przy okazji drugiego wyścigu poniedziałkowego meczu. Nick Morris zdobył 9 punktów, jednak mógł przekroczyć dwucyfrówkę, ale w pierwszym biegu zanotował upadek będąc w trudnej sytuacji na łuku.
Jak jest różnica pomiędzy oboma zespołami? Analizując skład Swindon widzimy, że mają jeszcze potencjał i zadajemy pytanie, czy pojadą swoje? Natomiast w przypadku Wolverhampton rozważania są wręcz przeciwnie – pojechali dobrze, czy utrzymają tą dyspozycję na własnym torze?
W mojej opinii w tym dwumeczu nie ma faworyta. 4 punkty różnicy to dużo i mało jak to się często określa. Już po pierwszym biegu Rudziki mogą zniwelować całą przewagę rywala. Szanse dawałbym równe, jednak nadal na papierze wydaje się, że to Swindon ma więcej argumentów na najważniejsze drużynowe trofeum na żużlu na Wyspach. Miejmy nadzieję, że emocje będą do końca i sprawa tytułu rozstrzygnie się dopiero w 15. wyścigu. Warto w tym momencie przypomnieć, że Wolves bronią mistrzostwa wywalczonego przed rokiem.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze