Szwecja pod ścianą – czy zdoła zatrzymać rozpędzonych Szwajcarów? Gramy o 227 PLN!

Kwalifikacje do mistrzostw świata nabierają tempa – przed nami niezwykle ciekawa seria spotkań w grupie B. W pierwszym z nich Szwecja zmierzy się ze Szwajcarią w pojedynku, który może zadecydować o losach walki o awans, a równolegle Kosowo podejmie Słowenię, licząc na kolejną niespodziankę po wrześniowym triumfie nad Skandynawami.
Kosowo vs Słowenia
Skorzystaj z oferty powitalnej Superbet, dostępnej z naszym kodem promocyjnym! Reprezentacja Kosowa może uznać ten rok za jeden z najlepszych w swojej historii. Drużyna prowadzona przez trenera Franco Foda zrobiła ogromny krok naprzód zarówno pod względem sportowym, jak i mentalnym. Najpierw Kosowianie zapewnili sobie awans z dywizji C do dywizji B Ligi Narodów, co samo w sobie było sporym osiągnięciem. Co więcej, w barażu o promocję musieli zmierzyć się z teoretycznie silniejszym rywalem – Islandią. Zadanie nie należało do łatwych, ale Kosowo zaprezentowało się znakomicie, wygrywając dwumecz aż 5:2. Na tym jednak sukcesy się nie kończą. W trwających kwalifikacjach do mistrzostw Europy Kosowo trafiło do bardzo trudnej grupy, w której rywalizuje m.in. ze Słowenią, Szwajcarią oraz Szwecją – reprezentacjami znacznie bardziej doświadczonymi i utytułowanymi. Mimo to Kosowianie nie zamierzają pełnić roli tła. We wrześniu doprowadzili do prawdziwej sensacji, pokonując u siebie Szwecję 2:0. To zwycięstwo odbiło się szerokim echem w całej Europie, bo Szwedzi dysponują znacznie większym potencjałem kadrowym i doświadczeniem.

Reprezentacja Słowenii nie rozpoczęła najlepiej trwających kwalifikacji. Wrześniowe zgrupowanie przyniosło drużynie sporo rozczarowań, mimo że oczekiwania przed meczami były wysokie. Najpierw Słoweńcy zremisowali 2:2 ze Szwecją, choć przez większość spotkania to oni byli stroną dominującą. Stworzyli sobie wiele dogodnych okazji, prowadzili grę, ale brak skuteczności w kluczowych momentach sprawił, że stracili cenne punkty. Jeszcze gorzej było kilka dni później, kiedy w Bazylei przyszło im zmierzyć się ze Szwajcarią. Tam Słoweńcy zostali całkowicie zdominowani – przegrali 0:3, oddając zaledwie jeden celny strzał na bramkę. Szwajcarzy pokazali im lekcję dojrzałego futbolu, a błędy w defensywie i brak pomysłu na konstruowanie akcji obnażyły aktualne słabości zespołu. Mimo wszystko w reprezentacji Słowenii nie brakuje indywidualnej jakości. Największą gwiazdą jest bez wątpienia Benjamin Šeško, który ostatnio odblokował się również na poziomie klubowym, zdobywając swoje pierwsze gole dla Manchesteru United. To właśnie od jego formy ofensywnej w dużej mierze zależą wyniki drużyny.
Co typuję w tym spotkaniu?
Oczywiście, zwycięstwo Kosowa ze Szwecją może robić wrażenie, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że był to raczej jednorazowy zryw niż oznaka długofalowej, stabilnej formy tej reprezentacji. Kosowo zagrało wtedy mecz niemal idealny, ale utrzymanie takiego poziomu w starciu z bardziej poukładaną i głodną rehabilitacji Słowenią może być znacznie trudniejsze. Słoweńcy z kolei staną przed ważnym testem. Po nieudanym wrześniowym zgrupowaniu są mocno zmotywowani, by nie wypaść z walki o awans już po trzecim meczu kwalifikacyjnym. Historia bezpośrednich spotkań także przemawia za Słowenią. Obie reprezentacje mierzyły się ze sobą dwukrotnie i za każdym razem górą byli Słoweńcy – najpierw wygrali 2:1, a następnie 1:0. Wydaje się więc, że także tym razem mają realne szanse na zdobycie gola i przerwanie złej serii. Typuję, że Słowenia zdobędzie bramkę w tym spotkaniu. Pamiętaj, że czekają na Ciebie tylko i wyłącznie legalni bukmacherzy!
Szwecja vs Szwajcaria
Kontynuując zmagania w grupie B, drugi mecz tej grupy również zapowiada się niezwykle interesująco. Po jednej stronie mamy Szwecję – reprezentację, która w ostatnich latach zanotowała prawdziwy zjazd formy. Brak gry na wielkich turniejach, spadek aż do Dywizji C Ligi Narodów i ogólny kryzys wizerunkowy – to rzeczy, które jeszcze kilka lat temu wydawały się dla Skandynawów niemożliwe. Na szczęście, pierwszy krok ku odbudowie został wykonany – Szwedzi wygrali swoją grupę w Dywizji C i awansowali z powrotem na poziom B. Teraz ich celem są mistrzostwa świata i powrót do europejskiej elity.
Dwa mecze i zaledwie jeden punkt – tak jednak wygląda aktualny bilans kadry prowadzonej przez Jona Dahla Tomassona. To zgrupowanie może być kluczowe dla przyszłości selekcjonera, który coraz częściej traci argumenty w dyskusji o dalszej pracy z reprezentacją. Z istotnych zmian warto wspomnieć o decyzji Robina Olsena, który ogłosił zakończenie kariery reprezentacyjnej po tym, jak trener zapowiedział, że zamierza posadzić go na ławce. Szwedzi mają jednak wciąż sporo talentu – jednym z największych młodych nazwisk jest Roony Bardghji, zawodnik Barcelony, który ma otrzymać szansę debiutu. Do kadry wraca również Victor Lindelöf, kapitan i filar defensywy, który po trudnym okresie w końcu znalazł zespół. W ofensywie nie brakuje potencjału – Alexander Isak i Viktor Gyökeres to napastnicy z najwyższej półki. Teraz pozostaje tylko złożyć te wszystkie elementy w jedną spójną całość i wreszcie pokazać dobry futbol.
Po drugiej stronie barykady mamy Szwajcarię, która po dwóch meczach ma na swoim koncie komplet punktów. Co więcej, w obu spotkaniach zachowała czyste konto – najpierw rozbiła Kosowo 4:0, a następnie pokonała Słowenię 3:0. To wyraźny powiew świeżości po słabszym ubiegłym roku, w którym Helweci po Euro 2024 wpadli w marazm i zaliczyli serię siedmiu meczów bez zwycięstwa (cztery porażki i trzy remisy). Teraz jednak wyglądają na drużynę odrodzoną – zorganizowaną, skuteczną i pewną siebie. W dodatku, na tle reszty grupy, w której rywale gubią punkty niemal w każdym meczu, Szwajcarzy zaczynają wyraźnie odskakiwać i potwierdzać, że wciąż należą do europejskiej czołówki.
Co typuję w tym spotkaniu?
Obie drużyny mają sporo argumentów po swojej stronie – potencjału ofensywnego na pewno im nie brakuje. Szwajcaria prezentuje się bardzo solidnie i jest w gazie, ale Szwecja stoi pod ścianą – musi w końcu zapunktować, jeśli chce zachować realne szanse na awans. To może przełożyć się na odważniejszą grę od pierwszych minut. Problemem Szwedów pozostaje jednak dziurawa defensywa, która z pewnością da o sobie znać także w tym meczu. Z kolei ich atak, z takimi nazwiskami jak Isak czy Gyökeres, zawsze potrafi znaleźć drogę do siatki. Dlatego typuję „obie drużyny strzelą gola” (BTTS). Zachęcam do regularnego obserwowania zakładki typy dnia lub do sprawdzenia innych propozycji na Zagranie!
FOT: Sipa US/Alamy Live News
(0) Komentarze