Liverpool i City znowu będą bić się między sobą o mistrza? Gramy Premier League o 221 PLN!
Jak to już z sobotami bywa, dzisiaj znowu czeka nas aż siedem spotkań Premier League. Spośród tego urodzaju widowisk wybrałem dwa, z udziałem największych rywali ostatniego dziesięciolecia w Anglii. Zapraszam do lektury mojej analizy meczów, w których główne skrzypce będą grać Liverpool oraz Manchester City.
OD DEPOZYTU: 600 zł
BONUS ZA ZADANIA: 60 zł
AKCJA SPECJALNA: 207 zł
Kod promocyjny: ZAGRANIEPROMO
Crystal Palace – Liverpool | 16:00
Crystal Palace
Wspaniałe rzeczy robi Oliver Glasnor w roli menedżera Crystal Palace. Już w zeszłym roku widać było znaczną poprawę w ich grze, kiedy to warto było dla czystej rozrywki włączać ich mecze. Ponadto zwieńczyli oni sezon zdobyciem pierwszego w ich historii „major trophy” w postaci FA Cup. W finale ograli niezbyt solidny w tamtym momencie Manchester City. Podniesienie pucharu całe szczęście nie sprawiło, że Austriak i jego podopieczni obniżyli loty. Wręcz przeciwnie, bo w tym sezonie nie mają jeszcze porażki na koncie! W pół-towarzyskim boju o Tarczę Wspólnoty pokonali Liverpool rzutach karnych, a w lidze do tej pory zaliczyli 2 zwycięstwa i 3 remisy.
Na ten moment w ich przypadku można mówić o jednym rozczarowaniu, które w dodatku nie wynika nawet z ich dyspozycji na boisku. Mianowicie z powodów organizacyjno-właścicielskich zostali zmuszeni do gry w Lidze Konferencji, mimo wywalczenia miejsca w Lidze Europy. Dzisiaj będą musieli zmierzyć się z najpoważniejszą weryfikacją, przed jaką można postawić na ten moment jakikolwiek angielski zespół. Na Selhust Park przybędzie Liverpool.
Liverpool
Jeśli mowa o doskonałych początkach sezonu, to trudno w Premier League znaleźć lepszy od tego, którym może pochwalić się Liverpool. Pięć meczów, pięć zwycięstw i w rezultacie pewne pierwsze miejsce z przewagą pięciu punktów nad drugim Arsenalem. Na ten moment w zespole Slota działa dosłownie wszystko. Zespół zgrywa się doskonale, na ten moment kontuzje nie prześladują kluczowych zawodników, a w dodatku The Reds mają wielką siłę mentalną, dzięki której większość meczów w tym sezonie wygrywali po 80. minucie! Jedynym problemem przed meczem z Palace może być absencja Hugo Ekitike. Francuz zgarnął naprawdę nieprofesjonalną czerwoną kartkę w meczu EFL Cup i w efekcie jest zawieszony na dzisiejsze spotkanie. Dla drużyny z Anfield nie będzie to jednak wielką przeszkodą, jako że mają w zanadrzu Alexandra Isaka – najdroższego piłkarza w historii Premier League.
Chcesz oglądać Premier League, jak i dzisiejsze derby Madrytu? Kliknij w powyższy baner, załóż konto w STS z kodem ZAGRANIEPLUS i zgarnij kod na 3 miesiące pakietu Super Sport w Canal +!
Co obstawiać?
Postawię tutaj na Obie drużyny strzelą. Crystal Palace mimo utraty Eberechiego Eze wciąż jest świetne ofensywnie i wydaje się, że powinni ukąsić Liverpool. Slot stworzył przecież maszynę do wygrywania meczów, która jednak momentami potrafi zawieść w obronie. Jako że obie drużyny raczej stawiają na atak, a nie obronę, to bramki z obu stron powinny być niemalże pewne. Zakład tego typu znajdziesz w STS. Jeśli nie masz jeszcze konta u tego bukmachera, załóż je z naszym kodem promocyjnym STS.
Jeśli chcesz zobaczyć inne analizy na najlepsze mecze tego tygodnia, zapraszamy do zakładki piłka nożna. Przygotowaliśmy także analizy dla fanów innych sportów! Chcesz porównać kursy? Sprawdź listę legalnych polskich bukmacherów.
Manchester City – Burnley | 16:00
Manchester City
Obywatele nie rozpoczęli tego sezonu z przytupem. Nie jest to jednak niespodzianką, biorąc pod uwagę jak ogromną część zespołu wymienił Pep Guardiola. Katalończyk oprócz świeżych nazwisk stopniowa zmienia także koncepcję tego, jak ma wyglądać jego zespół. City w porównaniu do poprzednich sezonów bardzo mało gra piłką, nie utrzymuje się przy niej, przesuwa się do przodu nagłymi zrywami i stara się jak najszybciej zakończyć akcje. Jest to dosyć niespotykane u drużyn prowadzonych przez Pepa i chyba każdego kibica ciekawi, gdzie taki zabieg zaprowadzi nadmorski klub. Na ten moment mają jednak na koncie wyłącznie 2 wygrane w 5-ciu meczach i już osiem punktów straty do lidera z czerwonej części Liverpoolu. Dziś idealna okazja, żeby to zmienić, bo trafiają na rywala, z którym nigdy nie mieli większych problemów.
Burnley
Burnley jest przecież klasycznym przykładem zespołu, którego właściciel w pełni korzysta z tego, w jaki sposób ukształtowana jest struktura płac za spadki i awanse w Premier League. Klub ten przecież regularnie dominuje i miażdży rywali w Championship, żeby potem z hukiem spadać z angielskiej ekstraklasy. Nie zmienił tego także Vincent Kompany, którego styl gry nie pasował do spadkowicza, ale za to świetnie wygląda w wykonaniu Bayernu Monachium. Burnley przegrało każdy z ostatnich dziesięciu meczów na Etihad Stadium i nie wydaje się, aby dzisiaj cokolwiek się zmieniło.
Co obstawiać?
Postawię na gola Erlinga Haalanda. Wydaje się, że opisana wyżej zmieniona taktyka Manchesteru City została stworzona przede wszystkim, aby uwypuklać mocne strony Norwega i ukrywać jego słabości. Norweg odwdzięcza się za tę inwestycję w jego atrybuty. W samej Premier League strzelił 6 goli w 5-ciu meczach. W meczu z Arsenalem schodził z boiska z bólem pleców. Pep przekonywał jednak, że nie będzie to kontuzja, która wykluczy wychowanka Bryne FK z gry. Jeśli więc wyjdzie w pierwszym składzie – powinien raczej przynajmniej raz wpakować piłkę do siatki.
Pod spodem kupon:
fot. Alamy Stock Photo
(0) Komentarze