Elche wraca do LaLiga – czy napsuje krwi faworytowi? Gramy o 290 PLN!

Real Betis rozpoczyna nowy sezon LaLigi od starcia z beniaminkiem – Elche. Dla gospodarzy będzie to okazja, by mimo problemów kadrowych potwierdzić swoją wyższość, natomiast ekipa z Estadio Martínez Valero spróbuje sprawić niespodziankę w powrocie do elity.
Elche vs Betis
Skorzystaj z oferty powitalnej Superbet, dostępnej z naszym kodem promocyjnym! Real Betis rozpoczyna nowy sezon w dość stabilnej sytuacji, choć z pewnymi zmianami, które mogą wpłynąć na układ sił w drużynie. W poprzednich rozgrywkach ekipa z Sewilli zajęła solidne, szóste miejsce w tabeli LaLigi, co dało jej awans do Ligi Europy. To pewien progres względem wcześniejszego sezonu, gdy Betis rywalizował w Lidze Konferencji Europy. Wówczas drużyna doszła aż do finału, gdzie musiała uznać wyższość Chelsea, przegrywając 1:4. Po drodze jednak pokazała sporo jakości, eliminując takie zespoły jak Fiorentina, Gent, Guimarães czy Jagiellonia Białystok.
Na ławce trenerskiej nie doszło do żadnych roszad – Manuel Pellegrini pozostaje szkoleniowcem zespołu i będzie to już jego szósty sezon w roli menedżera Betisu. Chilijczyk cieszy się dużym zaufaniem zarządu, a także kibiców, którzy doceniają stabilność oraz styl gry drużyny. W sferze transferowej doszło jednak do kilku istotnych odejść. Z klubu pożegnali się m.in. Antony, który wrócił do Manchesteru United po wypożyczeniu, a także młodzi pomocnicy – Jesús Rodríguez, sprzedany do Como, oraz Johnny Cardoso, który trafił do Atletico Madryt. Łącznie te transfery przyniosły klubowi niemal 50 milionów euro. Poza tym Betis zdecydował się również rozstać z Borją Iglesiasem, którego wysoka pensja mocno ciążyła na budżecie. Nie brakowało także ciekawych wzmocnień i powrotów. Do Sewilli wrócił po sześciu latach bramkarz Pau López, a także Junior Firpo, który w 2019 roku odszedł za 20 milionów euro do Barcelony. Ponadto klub sprowadził kilku piłkarzy z Ameryki Południowej, co wpisuje się w strategię budowania składu w oparciu o utalentowanych zawodników z tamtego regionu. Patrząc na kadrę Betisu, wygląda ona naprawdę solidnie, choć aktualnie zmaga się z licznymi kontuzjami.
Na liście nieobecnych widnieją m.in. Marc Roca, Diego Llorente, Melson Deossa, Abde Ezzalzouli oraz przede wszystkim Isco. Jeśli brak kilku pierwszych nie jest tak odczuwalny, tak nieobecność byłego zawodnika Realu Madryt to ogromna strata. Isco był w poprzednim sezonie absolutnym liderem Betisu, wielokrotnie ratował drużynę w trudnych momentach, a jego kreatywność napędzała ofensywę. Niestety w towarzyskim spotkaniu z Malagą doznał poważnej kontuzji – złamania kości strzałkowej. Jego powrót przewidywany jest dopiero na listopad. Klub liczy na Giovaniego Lo Celso, który może pełnić podobną rolę w środku pola, jednak Argentyńczyk także zmaga się z problemami zdrowotnymi i jego występ od pierwszej minuty stoi pod znakiem zapytania. Mimo tych trudności Betis wciąż ma spory potencjał i jeśli kluczowi gracze wrócą do zdrowia, mogą z powodzeniem rywalizować o miejsca gwarantujące europejskie puchary.

Elche wraca do LaLigi po dwóch sezonach przerwy i przed zespołem stoi niezwykle trudne zadanie utrzymania się w elicie. Ostatni raz, gdy klub występował na najwyższym szczeblu w sezonie 2022/2023, zakończyło się to katastrofą – drużyna była „czerwoną latarnią” ligi, zdobywając zaledwie 25 punktów w 38 kolejkach i tracąc aż 67 bramek. Defensywa była wówczas największym problemem, a drużyna nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki z rywalami.
Poprzedni sezon w Segunda División okazał się już znacznie bardziej udany. Elche nie wygrało jednak ligi, ale zajęło 2. miejsce i tym samym zapewniło sobie bezpośredni awans do LaLigi. Sukces ten osiągnięto przede wszystkim dzięki żelaznej organizacji gry w defensywie – klub mógł pochwalić się najlepszą obroną w całej stawce, tracąc jedynie 34 gole w 42 meczach. Tak stabilna linia obronna była fundamentem, na którym zbudowano awans. Niestety, już po powrocie do LaLigi zespół został osłabiony w środku pola. Z drużyną pożegnali się Nicolás Castro, który przeniósł się do meksykańskiej Toluki, oraz Nicolás Mercau, sprzedany do New York City FC. To znaczące straty, bo obaj byli kluczowymi ogniwami w układzie pomocy i odpowiadali zarówno za destrukcję, jak i rozgrywanie.
Elche stara się łatać braki transferami, ale nie ma wielkich możliwości finansowych. Klub zdecydował się na dość ryzykowny ruch, sprowadzając Álvarego Rodrígueza z Realu Madryt. Hiszpan poprzedni sezon spędził w Getafe, gdzie w 22 meczach strzelił tylko 2 gole i nie zanotował żadnej asysty. Trudno więc traktować go jako pewne wzmocnienie, raczej jako inwestycję w młodego zawodnika z potencjałem. Poza tym Elche szuka okazji na rynku transferowym, stawiając głównie na wypożyczenia i niskokosztowe transakcje. Na tle innego beniaminka, Levante, kadrowo Elche wypada blado. Kluczowe dla zespołu będzie utrzymanie szczelności defensywy, bo bez tego trudno będzie o punkty w starciach z mocniejszymi drużynami. Zachęcam do regularnego obserwowania zakładki typy dnia lub do sprawdzenia innych propozycji na Zagranie!
Co typuję w tym spotkaniu?
Real Betis może i ma swoje problemy kadrowe, jednak mimo wszystko mówimy o hiszpańskim gigancie, który nie powinien otwierać rozgrywek od wpadki z beniaminkiem. Lista kontuzjowanych na pewno nie ułatwia zadania Manuelowi Pellegriniemu, ale trzeba pamiętać, że w zeszłym sezonie Betis również zmagał się z plagą urazów i mimo to potrafił regularnie punktować. Doświadczenie, szeroka ławka i jakość poszczególnych zawodników pozwalają sądzić, że nawet bez kilku liderów drużyna będzie w stanie narzucić swój styl gry. Typuję, że Betis sięgnie po komplet punktów, a w meczu padnie powyżej 1,5 gola. Warto wspomnieć, że gdy oba zespoły mierzyły się ze sobą dwa sezony temu w LaLidze, to Betis dwukrotnie okazał się lepszy – wygrywając najpierw 3:0, a następnie 3:2. Historia, jakość kadry oraz doświadczenie w grze na najwyższym poziomie zdecydowanie przemawiają za ekipą z Sewilli. Pamiętaj, że czekają na Ciebie tylko i wyłącznie legalni bukmacherzy!
FOT: MI News & Sport /Alamy Live News
(0) Komentarze