Panthers i Oilers zagrają kolejny wyrównany mecz? NHL SOLO 2.45!
Dwa spotkania w Edmonton przyniosły remis w serii! Na ten moment finałowe spotkania przebiegają po mojej myśli i dziś powalczę o trzeci profit z rzędu. Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapoznania się z treścią analizy na spotkanie Florida Panthers – Edmonton Oilers.
900 PLN od trzech depozytów
50 PLN we freebetach
extra 5 PLN za rejestrację z kodem ZAGRANIE
Florida Panthers – Edmonton Oilers (stan rywalizacji 1-1): typy i kursy bukmacherskie (10.06.2025)
Na samym początku zachęcam Cię do skorzystania z kodu promocyjnego w Lebull! Po dwóch emocjonujących spotkaniach w Edmonton, które zakończyły się remisem w regulaminowym czasie gry, scena finału przenosi się na słoneczną Florydę. Seria wraca do Sunrise po tym, jak drużyny podzieliły się zwycięstwami w Edmonton, co oznacza, że trzeci mecz będzie kluczowy dla dalszego przebiegu finału. Dla Edmonton Oilers będzie to szczególny moment, czyli powrót do miejsca, gdzie rok temu przeżyli największe rozczarowanie. Zmiana miejsca rozgrywania meczów w finałach NHL zawsze niesie ze sobą nowe wyzwania taktyczne i psychologiczne. Po intensywnych spotkaniach na lodzie Rogers Place w Edmonton, gdzie kibice Oilers stwarzali niesamowitą atmosferę, Panthers będą mogli liczyć na wsparcie własnych fanów w Amerant Bank Arena. Oba mecze w Edmonton kończyły się remisem po regulaminowym czasie gry i o wszystkim decydowała dogrywka i sytuacja, która podkreśla, jak wyrównane są siły obu zespołów. W pierwszym spotkaniu to Oilers wyszli na prowadzenie, ale Panthers zdołali przejąć inicjatywę i w efekcie wygrać w dogrywce. Drugi mecz przyniósł odwrotny scenariusz, bo tym razem to Panthers prowadzili, ale musieli gonić wynik po tym, jak Oilers przejęli kontrolę nad meczem. Taki przebieg pierwszych dwóch spotkań pokazuje, że żadna z drużyn nie jest w stanie zdominować rywala przez cały mecz. Każdy zespół ma swoje momenty przewagi, ale kluczowe jest wykorzystanie szans i zachowanie koncentracji w najważniejszych momentach. Obie drużyny prezentują wysoką jakość hokeja, co sprawia, że każdy błąd może kosztować zwycięstwo, a każda dobra akcja może przynieść rozstrzygnięcie.
Sam Bennett z Panthers był bez wątpienia jedną z najważniejszych postaci pierwszego meczu, notując dublet i pomagając swojej drużynie. Z kolei w drugim spotkaniu to Brad Marchand był głównym bohaterem strzeleckim, zdobywając dwa trafienia dla Panthers. Marchand, weteran wielu batalii playoffowych, pokazał swoją klasę w kluczowym momencie. Connor McDavid, kapitan i największa gwiazda Edmonton Oilers, znajduje się w nieco nietypowej sytuacji. Pomimo braku bramek w pierwszych dwóch meczach, McDavid koncentruje się na tym, co zespół musi zrobić w tym momencie, co pokazuje jego dojrzałość jako lidera. Z ponad jedną asystą na mecz w dwóch spotkaniach, McDavid nadal jest kluczowym elementem ofensywy Oilers, kreując sytuacje dla swoich kolegów z drużyny. Panthers wracają na Florydę z pewnym obciążeniem psychologicznym, ponieważ ich ostatni domowy mecz w playoffach był przegraną z Carolina Hurricanes. Z drugiej strony, Edmonton Oilers przyjeżdżają na Florydę z dwoma wygranymi wyjazdowymi z rzędu w tej fazie playoffów, co daje im ogromne pewności siebie. Trzeci mecz może być punktem zwrotnym całej serii. Panthers będą chcieli wykorzystać przewagę własnego lodzie i objąć prowadzenie w serii, podczas gdy Oilers będą dążyć do pokazania, że potrafią wygrywać wszędzie. Do nocnych zmagań tych zespołów jeszcze trochę zostało, więc przed tym może znajdziesz coś dla siebie w zakładce typy dnia.
Statystyki:
- 2/2 razy w finale obie ekipy obejmowały prowadzenie w meczu
Co obstawić?
Spotkania w Edmonton pokazały nam, że do tej pory mamy do czynienia z bardzo wyrównanymi starciami. Zarówno jedni, jak i drudzy wychodzili na prowadzenie, ale i tak o wszystkim musiała decydować dogrywka. Liczę, że wtorkowej nocy znów zobaczymy Panthers i Oilers na prowadzeniu, bo taka jest moja propozycja na trzeci mecz finałowy, a pierwszy na Florydzie. Typy NHL, które do tej pory graliśmy, są dostępne w specjalnej zakładce na naszej stronie.
Foto. Alamy/Darryl Dyck
(0) Komentarze