Sevilla jeszcze nigdy nie wygrała w Anglii podczas spotkania Ligi Mistrzów. Czy tym razem odmienią złą passę? Wskazówki dla nowych graczy – Fortuna opinie
Grupa E wchodzi do gry pełną parą. Od razu na starcie dostajemy pojedynek pomiędzy Liverpoolem, a Sevillą. Piłkarze Jurgena Kloppa przystąpią do tego meczu po porażce 0:5 z Manchesterem City i z pewnością będą chcieli wrócić na właściwe tory. Co ciekawe oba zespoły musiały walczyć w eliminacjach o możliwość rywalizacji w fazie grupowej. Sevilla była o włos od odpadnięcia, jednak w ostatnich minutach spotkania z Basaksehirem rywale trafi w słupek. Te drużyny są faworytami do wyjścia z grupy, jednak muszą potwierdzić aspiracje na boisku. Kto wejdzie lepiej w tegoroczną Ligę Mistrzów?
Dopiero rozpoczynasz swoją przygodę z obstawianiem? Jeśli tak, to prawdopodobnie jeszcze nie wybrałeś bukmachera dla siebie. Pamiętaj, że to nie powinien być wybór przypadkowy. Sprawdź tekst Fortuna opinie i zapoznaj się z obiektywną recenzją naszych ekspertów.
Fortuna opinie – dowiedz się więcej
Liverpool
The Reds w tym sezonie wyglądają naprawdę dobrze, a co ciekawe robią to bez Coutinho, który obraził się na klub i dopiero wraca do gry. Uważam, że aktualnej formy The Reds nie można oceniać w obliczu wpadki na Etihad. Jak powszechnie wiadomo gra w 10 diametralnie zmienia obraz meczu. Do momentu czerwonej kartki Liverpool był lepszym zespołem i stworzył sobie dobry sytuacje do zdobycia gola. Po 25 minutach było oficjalnie pograne, nie będę wchodził w polemikę czy czerwona kartka była zasłużona, myślę że wystarczy spojrzeć na twarz Edersona i otrzyma się odpowiedź. Owszem jestem pewien, że Mane był skoncentrowany na piłce, ale futbol to nie rugby. Odpoczynek dobrze mu zrobi, a przede wszystkim da miejsce na powrót Cou. Jeżeli ktoś chce przekonać się na jakim poziomie jest obecnie drużyna Kloppa to polecam obejrzeć spotkanie z Arsenalem, gdzie oba zespoły grały w kompletnych zestawieniach, a mimo to wyglądało na rywalizację 11 vs 9. Każdy kto ogląda The Reds w tym sezonie z pewnością zwraca uwagę na ofensywne trio. Mane, Firmino i Salah są w genialnej dyspozycji. Rozrywają obrony rywali i tylko City udało się zagrać na zero. Brazylijczyk po przyjściu na Wyspy nigdy mnie nie przekonywał, grał średnio i przeplatał bardzo dobre mecze ze słabymi, jednak zmiana pozycji dobrze na niego wpłynęła. Momo szybko się zaaklimatyzował, robi fajne liczby, jednak jak to ma w zwyczaju, żeby zdobyć jednego gola potrzebuje pięciu sytuacji. Cichym bohaterem startu obecnej kampanii podobnie jak przed rokiem jest Gini Wijnaldum. Holender wykonuje kawał solidnej pracy i jego rola w środku pola jest nieoceniona. Bardzo dobrze wygląda także Emre Can, który w decydującym meczu eliminacji zdobył dwie bramki, co nie zdarza mu się zbyt często. Liverpool wraca na salony Champions League po dwóch sezonach odpoczynku, trzeba mieć nadzieję, że tym razem zostaną w grze zdecydowanie dłużej.
Sevilla
W ramach Ligii Mistrzów Sevilla odwiedzała Anglię trzykrotnie i za każdym razem przegrywała. Nie jest to dobry prognostyk przed dzisiejszym spotkaniem, jednak ostatni występ w lidze pozwala marzyć o dobrym rezultacie. W ubiegłym sezonie przyjechali do Anglii na spotkanie Ligi Mistrzów i nie mają dobrych wspomnień, bowiem ulegli Leicester. Co ciekawe nowy trener – Berizzo już przed rokiem miał okazję mierzyć się w ramach europejskich pucharów z angielskim zespołem. Gdyby John Guidetti wykorzystał 200 % szansę, to teraz mógłby wpisać sobie do CV, zdobywca Ligi Europy. Całkowicie zaskoczył swoją taktyką Czerwone Diabły i naprawdę zabrakło niewiele do awansu. Za dobre wyniki w ekipie z Vigo dostał okazję do rozwoju i z niej skorzystał. W Sevilli ma o wiele lepsze warunki w końcu trafił do zespołu, który jest rekordzistą pod względem zwycięstw w Lidze Europy, jednak Champions League brutalnie ich weryfikuje. Losowanie dało im bardzo fajną grupę, mogli trafić zdecydowanie gorzej, więc nie mogą narzekać. Zaczynają na Anfield, więc remis w tym spotkaniu będzie znakomitym wynikiem. W letnim okienku transferowym zespół wzmocniło dwóch graczy z przeszłością w Premier League, którzy doskonale znają Liverpool. Mowa o Jesusie Navasie i Nolito, jednak ten drugi nie zagra w tym meczu z powodu kontuzji.
Statystyki:
- Liverpool notuje serię czterech zwycięstw u siebie.
- Sevilla grała trzykrotnie z angielskimi zespołami na Wyspach w Lidze Mistrzów i za każdym razem poległa.
- Sevilla przegrała tylko jeden z sześciu poprzednich meczów wyjazdowych.
- Liverpool zdobył 12 goli w czterech meczach u siebie.
- Oba zespoły mierzyły się jeden raz, w finale Ligi Europy lepsza okazała się Sevilla 3:1.
- Pod rządami nowego trenera Sevilla jeszcze nie odniosła porażki w meczu o punkty.
Konferencja prasowa:
Eduardo Berrizo:
Kilkukrotnie w swojej karierze mierzyłem się z atmosferą stadionu podobną do Anfield. Jestem przekonany, że moi piłkarze sobie z tym poradzą i podejmą wyzwanie. Cechuje nas skromność, ale przybywamy do Anglii ze sporą dozą pewności siebie. Zamierzamy pokazać swą siłę, jako monolitu. Są szalenie niebezpieczni w kontrataku. Kiedy przejmują piłkę, błyskawicznie przechodzą do ofensywy, grając niezwykle kreatywnie. Lubią utrzymywać się przy piłce i stosować wysoki pressing, gdy rywal jest w jej posiadaniu
Jurgen Klopp:
Spodziewam się mocnego składu od Sevilli. To prawdziwy zespół z Ligi Mistrzów, doświadczony, utalentowany technicznie, z dobrym planem na mecz, zespół ciężki do ogrania. Mieli dobry początek sezonu, zmienili menedżera i znaleźli kolejnego dobrego. To ich wspaniała praca, stracili dyrektora sportowego i menedżera, jednak nadal są w czołówce ligi. Są naprawdę mocną drużyną i to prawdziwa Liga Mistrzów. Wiemy, z kim się mierzymy.
Przewidywane składy:
Liverpool (4-2-3-1): Mignolet – Robertson, Lovren, Matip, Gomez – Henderson, Wijnaldum – Mane, Coutinho, Salah – Firmino
Sevilla (4-1-4-1): Rico – Escudero, Lenglet, Kjaer, Mercado – N’Zonzi, Sarabia, Banega, Ganso, Navas – ben Yedder
Nie zagrają:
Liverpool: Coutinho (występ pod znakiem zapytania), Ings, Lallana, Clyne
Sevilla: Soria, Nolito, Geis (kontuzje)
Co obstawiać?
Przechodząc do typu na spotkanie, stawiam na zwycięstwo The Reds. Na własnym stadionie piłkarze Jurgena Kloppa są bardzo mocni, przejechali się walec po Arsenalu i Hoffenheim, a teraz czas na Sevillę. Graczy Liverpoolu cechuje znakomita umiejętność motywacji na najważniejsze spotkania. W Premier League nie przegrali w poprzednim sezonie ani jednego meczu z TOP 6, jak wiemy tym razem to się zmieniło, jednak czerwona kartka wypacza obraz meczu. Przed starciem z Hiszpanami są dla mnie zdecydowanym faworytem. Mam wrażenie, że w tym spotkaniu będzie wysoki wynik, gdyż Liverpool nie jest mistrzem defensywy, ale w ataku zrobią swoje. Kurs LVBET na zwycięstwo The Reds wynosi 1.72.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze