Emery z kołem ratunkowym dla Arsenalu i zespół Puchacza z kolejnym cennym zwycięstwem? Gramy o 230 PLN!

Mohamed Salah celebrujący gola z Gironą

Walka o tytuł mistrzowski w Premier League wkracza w decydującą fazę. Choć liderujący Liverpool ma aż siedem punktów więcej od drugiego Arsenalu, to „Kanonierzy” wciąż liczą na prześcignięcie ekipy Arne Slota. Wszystko to przez niezwykle trudny terminarz „The Reds”, który rozpocznie się już dziś od wyjazdu na Villa Park. Na analizę środowego hitu Premier League oraz starcia na dnie tabeli Championship zapraszam w poniższym tekście.

betclic kod promocyjny koszulka
betclic kod promocyjny koszulka
tylko na Logo Zagranie - typy bukmacherskie

50 zł zakład bez ryzyka


GRA BEZ PODATKU! Codziennie, na wszystkie sporty, bez ograniczeń kursowych

 
 

 

 
 
Kod rejestracyjny
ZAGRANIE kod skopiowany kopiuj
skopiuj kod
Funkcjonalności:
aplikacja mobilna
zakłady na żywo
Bonusy:

ZAKŁAD BEZ RYZYKA: do 50 zł 

 
 
pokaż szczegóły ukryj szczegóły

Aston Villa vs Liverpool

Choć mało kto oczekiwał od Aston Villi powtórzenia sukcesu z poprzedniego sezonu, to mimo wszystko forma podopiecznych Unaia Emery’ego pozostaje pewnym rozczarowaniem. Zespół z Villa Park wygrał w obecnej kampanii zaledwie 10 ligowych spotkań, ponosząc również osiem remisów i aż siedem porażek. Aston Villa nie strzela szczególnie wiele, dysponując najsłabszą ofensywą spośród wszystkich zespołów z górnej połowy tabeli.

Niewiele lepiej wygląda to w defensywie. Aston Villa straciła już 38 ligowych bramek, dysponując aktualnie ujemnym bilansem bramkowym! Przeciętną formę ligową podopieczni Emery’ego do pewnego czasu mogli tłumaczyć sporymi problemami zdrowotnymi oraz niezłą dyspozycją w Lidze Mistrzów. Jednak w poprzednich pięciu przypadkach mecze Premier League nie były już oddzielone spotkaniami w europejskich pucharach. Pomimo tego Aston Villa wygrała zaledwie raz, notując również trzy remisy i jedną porażkę.

Zdecydowana większość problemów ekipy z Villa Park ma jednak miejsce w delegacjach. Na własnym obiekcie Aston Villa przegrała w obecnej kampanii Premier League tylko raz! Na początku sezonu z Arsenalem (0:2). Poza tym zespół Emery’ego sześciokrotnie wygrywał i remisował. Gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie pięć poprzednich domowych starć – Aston Villa aż trzykrotnie remisowała i zaledwie dwukrotnie odniosła zwycięstwo. We wszystkich wspomnianych spotkaniach kibice byli świadkami co najmniej dwóch trafień w meczu. Uogólniając, Aston Villa zagrała w tym sezonie 20 domowych spotkań we wszystkich rozgrywkach. Tylko w trzech z nich kibice byli świadkami mniej niż minimum dwóch goli.

Bramek spodziewać możemy się również w dzisiejszym starciu z Liverpoolem. Podopieczni Arne Slota po kapitalnym początku sezonu zdają się wpadać w drobne tarapaty. Wstydliwa porażka w FA Cup z Plymouth, stracone punkty z Evertonem i beznadziejna druga połowa w starciu z Wolves sprawiły, że wielu ekspertów zaczyna doszukiwać się powodów słabości „The Reds”. Środowe starcie z Aston Villa będzie dla Liverpoolu pierwszym z serii trzech kluczowych meczów w walce o tytuł. Chwilę później zespół Slota zagra z Manchesterem City i Newcastle.

Dotychczas podczas delegacji w Premier League Liverpool wygrywał aż dziewięciokrotnie, notując również cztery remisy. Poza Anfield Liverpool jeszcze w obecnej kampanii Premier League nie przegrał, co czyni go najlepiej punktującym zespołem na obcych stadionach. W poprzednich pięciu starciach wyjazdowych „The Reds” wygrywali trzykrotnie, notując również dwa remisy. W każdym ze wspomnianych meczów padały co najmniej dwie bramki.

Wysoka forma wyjazdowa znajduje rzecz jasna przełożenie na całokształt rozgrywek. Liverpool z 16 zwycięstwami, sześcioma remisami i zaledwie jedną porażką zasiada na fotelu lidera Premier League. W historii najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii tylko raz zdarzyło się, że zespół z 7-punktową przewagą po 25. kolejce nie zdobył ligowego tytułu. Kliknij typy dnia i sprawdź nasze pozostałe analizy! A jeśli interesuje Cię więcej typów piłkarskich, to znajdziesz je również na naszej stronie!

Spoglądając w historię starć Aston Villi i Liverpoolu na Villa Park, trudno wskazać jednoznacznego faworyta. Choć w poprzednich pięciu starciach aż trzykrotnie wygrywali goście, to nie tak dawno Aston Villa zdołała pokonać „The Reds” aż 7:2! Co ciekawe, we wszystkich wspomnianych spotkaniach obie drużyny strzelały gole. Ponadto średnia bramek wynosi ponad pięć trafień na mecz!

Statystyki:

1. Aston Villa przegrała tylko raz w 13 dotychczasowych meczach Premier League na Villa Park,
2. Liverpool spośród 13 ligowych delegacji wygrywał aż dziewięciokrotnie, ponosząc również cztery remisy,
3. W siedmiu z 10 poprzednich starć pomiędzy Aston Villą a Liverpoolem na Villa Park obie drużyny strzelały bramki. Każdorazowo kibice byli świadkami minimum dwóch trafień w meczu.
4. Aston Villa nie przegrała 12 kolejnych domowych spotkań.

Co obstawiać?

Choć faworytami środowej rywalizacji z pewnością będą goście, zasiadający na fotelu lidera, to Aston Villa będzie twardym orzechem do zgryzienia. Podopieczni Unaia Emery’ego, choć wygrali tylko sześć z 13 ligowych spotkań przed własnymi kibicami, to ponieśli zaledwie jedną porażkę! Villa Park pozostaje niezdobyte od 12 kolejnych spotkań. Choć Liverpool jeszcze w obecnej kampanii Premier League nie przegrał w delegacjach, to w ostatnim czasie nieco spowolnił, odpadając z FA Cup, remisując z Evertonem i całkowicie oddając pole gry w starciu z Wolves. Poza wyrównanym spotkaniem spodziewać powinniśmy się również bramek. W aż 17 z 20 domowych meczów Aston Villi w tym sezonie padały co najmniej dwa gole. Wszystkie pięć poprzednich delegacji Liverpoolu w Premier League to również spotkania z minimum dwoma trafieniami. Gdyby wziąć pod uwagę bezpośrednie starcia Aston Villi z Liverpoolem, każdorazowo w poprzednich 10 potyczkach kibice byli świadkami co najmniej dwóch bramek.
Na bazie powyższej analizy skłaniam się do oferty Betclic – Liverpool nie przegra + Powyżej 1,5 gola w meczu (1.42).

Liverpool nie przegra i powyżej 1,5 gola w meczu

Luton vs Plymouth

Czar Premier League prysnął niezwykle szybko i na tyle boleśnie, że świeżo co relegowane z najwyższej klasy rozgrywkowej Luton, po 32. kolejce jest czerwoną latarnią Championship. Trudno jednak, aby było inaczej, skoro spośród dotychczas rozegranych spotkań Luton zdołało zwyciężyć tylko siedmiokrotnie, notując również sześć remisów i aż 19 porażek!

Luton posiada ogromne problemy po obu stronach boiska. „The Hatters” dysponują drugą najgorszą defensywą spośród wszystkich zespołów Championship, tracąc już 52 bramki! Jeszcze gorzej wygląda to po drugiej stronie boiska, gdzie Luton strzeliło zaledwie 30 goli. Średnia mniej niż gola na spotkanie to najgorszy rezultat na zapleczu Premier League.

Ratunkiem dla Luton nie są w tym sezonie również spotkania domowe. „The Hatters” wygrali sześć spotkań na własnym obiekcie, ponosząc również cztery remisy i sześć porażek. W 16 dotychczasowych meczach Luton przed własnymi trybunami padło 36 bramek – jednak tylko połowa z nich była dziełem gospodarzy. W poprzednich pięciu spotkaniach na Kenilworth Road Luton przegrywało aż trzykrotnie, notując również po jednym zwycięstwie i remisie. Gdyby wziąć pod uwagę poprzednie 10 potyczek domowych Luton, goście tylko trzykrotnie nie byli w stanie pokonać bramkarza gospodarzy.

Środowe starcie będzie szczególnie ważne z perspektywy tabeli, bowiem Luton zmierzy się z Plymouth, które znajduje się w tabeli zaledwie miejsce nad czerwoną latarnią ligi. Zespół Tymoteusza Puchacza przez długi czas był skazywany na zdecydowany spadek z ligi, ale ostatnia forma pozwoliła beniaminkowi na złapanie drugiego oddechu. W poprzednich pięciu meczach Plymouth wygrywało aż trzykrotnie, pokonując między innymi lidera Premier League – Liverpool.

W ogólnym rozrachunku jednak forma Plymouth jest po prostu niewystarczająca. Goście wtorkowej rywalizacji wygrali zaledwie sześć ligowych spotkań, notując również 10 remisów i sześć porażek. Plymouth strzeliło zaledwie o cztery gole więcej od Luton, posiadając jednak najbardziej dziurawą defensywę w całej lidze. Zespół Tymka Puchacza stracił już bowiem 66 bramek, czyli średnio ponad dwa na mecz.

Ogromną słabością Plymouth są delegacje. Beniaminek mimo już 16 prób wciąż nie wygrał choćby jednego wyjazdowego spotkania, notując zaledwie cztery remisy i aż 12 porażek. Co gorsza – we wspomnianych 16 spotkaniach Plymouth strzeliło zaledwie pięć bramek! W ostatnim czasie jednak forma środowego rywala Luton wzrosła. Plymouth nie tylko strzeliło gola Liverpoolowi, ale zanotowało również dublet w starciu z Sunderlandem. Nawet w przegranym pojedynku z Blackburn Plymouth wykreowało sobie ponad 1,5 ExG.

Statystyki:

1. Luton zachowało tylko jedno czyste konto w 10 poprzednich spotkaniach,
2. Plymouth przegrało tylko jedno z pięciu poprzednich spotkań,
3. „The Hatters” czekają na wygrane spotkanie już od 11 meczów,
4. Poprzednie pięć spotkań to tylko jeden przypadek, kiedy Plymouth nie strzeliło gola.

Co obstawiać?

W środowy wieczór na Kenilworth Road zmierzą się ze sobą czerwona latarnia ligi i przedostatnia drużyna w tabeli. Mecz o „sześć punktów”, choć jeszcze w poprzednim sezonie obie drużyny dzieliły przecież dwa poziomy rozgrywkowe! Luton na wygraną czeka już od 11 meczów, aż dziesięciokrotnie w tym czasie nie zachowując czystego konta. Plymouth z kolei fatalnie prezentuje się na wyjazdach, strzelając zaledwie pięć goli w 16 meczach i nie wygrywając choćby raz! Pomimo tego, o ile w drużynie Luton wciąż widoczny jest wyraźny marazm, to dla beniaminka Championship tli się nieco większa nadzieja.

Plymouth przegrało tylko raz w ostatnich pięciu kolejkach i aż czterokrotnie kończyło mecz z minimum jednym golem. Na stadionie Luton spodziewam się widowiska dla koneserów, które nie będzie okraszone wieloma golami. Wierzę jednak, że jednego z nich zdobędą będący w znacznie lepszej formie goście. Oferta bukmacherów wygląda korzystnie. Jeśli również wierzysz, że zespół z Tymoteuszem Puchaczem w składzie trafi do bramki rywali, to warto wykorzystać nasz kod promocyjny Betclic i zyskać specjalną ofertę powitalną!
Na bazie powyższej analizy skłaniam się do oferty Betclic – Plymouth strzeli gola (1.60).

Plymouth strzeli gola: tak
Propozycja kuponu w Betclic

Fot. Alamy.com

(0) Komentarze