Bramki w Serie A i tarapaty faworyta w Pucharze Anglii? Gramy o 255 PLN!
Początek obfitego w futbolowe wydarzenia tygodnia zaczynamy z Serie A i Pucharem Anglii. Na pierwszy rzut trafia spotkanie Monzy z Fiorentiną, a więc zespołów, które nie wygrały żadnego spośród ostatnich 10 meczów ligowych. Na Brianteo z pewnością dojdzie zatem do przełamania – pytanie tylko, dla której z drużyn. W analizie pochylę się również nad ostatnim starciem w 1/32 Pucharu Anglii. Czy Millwall poradzi sobie z zespołem z National League?
Monza vs Fiorentina
Zaledwie jedna wygrana w 19 ligowych kolejkach i dziewięć punktów straty do miejsca poza strefą spadkową. Sytuacja Monzy jest tragiczna, ale trudno o inne efekty, gdy zespół przegrywa aż 11 z 19 spotkań w Serie A. Nawet siedem wywalczonych remisów i bilans bramkowy na poziomie 11. w tabeli Genoi nie pozwala czerwonej latarni ligi marzyć o utrzymaniu.
Fakt ten jest rzecz jasna spowodowany nieumiejętnością wygrywania meczów. Monza ma aktualnie za sobą sześć ligowych porażek, które poprzedzone były serią dwóch remisów i… trzech porażek. Jedyną jak do tej pory wygraną w obecnej kampanii jest zwycięskie wyjazdowe starcie z Veroną, które nie okazało się jednak początkiem odbudowy drużyny.
Nie pomagają również zmiany na stanowiskach trenerskich. Do czerwca 2024 roku trenerem Monzy był Raffaele Palladino, który notował średnią punktową na poziomie 1,36 pkt/mecz. Jego następca – Alessandro Nesta zdecydowanie nie sprostał wyzwaniu i w 20 spotkaniach gromadził średnio 0,80 pkt/mecz. Od dwóch spotkań Monzę prowadzi Salvatore Bocchetti, który jak dotąd w dwóch spotkaniach nie zdobył choćby punktu.
Pomimo wstydliwego dorobku zaledwie 10 punktów w 19 kolejkach spotkania z Monzą nie należą do łatwych. Spośród 11 ligowych porażek aż dziewięć to przypadki, gdzie Monza ulegała przeciwnikowi zaledwie jedną bramką! Pięć poprzednich spotkań gospodarzy poniedziałkowego starcia to mecze, gdzie przegrywali oni bilansem 1:2.
Choć starcia z Monzą nie należą do tak łatwych, jak mogłoby się to wydawać na papierze, to Fiorentina z pewnością spogląda w kierunku poniedziałkowego pojedynku z dużymi nadziejami na przełamanie złej passy. Po bardzo udanym początku sezonu „Fiołki” wpadły w pierwszy poważny kryzys, czekając na zwycięstwo już od pięciu kolejnych meczów. Trzy porażki i dwa remisy sprawiły, że Fiorentina wypadła poza pierwszą czwórkę Serie A, tracąc do Lazio już cztery punkty.
Pomimo ostatnich turbulencji zespół Palladino wciąż może mówić o obecnej kampanii w pozytywnym tonie. Dziewięć wygranych i pięć remisów w dotychczasowych 18 rozegranych meczach daje nadzieję na walkę być może nie tylko o Ligę Europy, ale nawet i Ligę Mistrzów. „Fiołki” imponują zarazem skuteczną defensywą (średnio gol stracony na mecz), ale również i niezłą ofensywą. Symbolem odrodzonej w ofensywie Fiorentiny jest rzecz jasna Moise Kean, który zdobył w tym sezonie już 11 ligowych bramek.
Co ciekawe Fiorentina całkiem nieźle w tym sezonie spisuje się w delegacjach. Na dziewięć takich meczów w Serie A podopieczni Palladino wygrywali czterokrotnie, notując również trzy remisy i zaledwie dwie porażki. W poprzednich pięciu delegacjach „Fiołki” miały za sobą serię trzech kolejnych zwycięstw, które później przełamały minimalna porażka z Bologną i remis z Juventusem.
Pięć poprzednich bezpośrednich starć pomiędzy Monzą a Fiorentiną to dwa remisy, dwukrotnie lepsze były „Fiołki” i tylko raz zwyciężyli gospodarze dzisiejszej potyczki. W czterech z pięciu wspomnianych meczów obie drużyny strzelały bramki. Kliknij typy dnia i sprawdź nasze pozostałe analizy! A jeśli interesuje Cię więcej typów piłkarskich, to znajdziesz je również na naszej stronie!
Statystyki:
1. Monza przegrała pięć kolejnych meczów bilansem 1:2,
2. Fiorentina jest w dotychczas najgorszym momencie sezonu, czekając na zwycięstwo od pięciu meczów,
3. W 12 z 19 spotkaniach Monzy w Serie A obie drużyny strzelały gola,
4. W czterech z pięciu poprzednich meczów pomiędzy Monzą a Fiorentiną obie drużyny strzelały bramki.
Co obstawiać?
W poniedziałkowy wieczór zmierzą się dwie drużyny, które w ostatnich 10 ligowych spotkaniach nie wygrały choćby raz. Mecz Monzy z Fiorentiną dla obu ekip będzie zatem okazją na przełamanie złej passy. Jak pokazuje historia meczów pomiędzy obiema ekipami – spodziewać powinniśmy się przede wszystkim bramek, bowiem w ostatnich pięciu starciach padały ich średnio trzy na mecz! Monza ma za sobą serię sześciu kolejnych przegranych meczów, jednak pięć z nich bilansem 1:2. Ekipa Bocchettiego nie sprzeda zatem tanio skóry. Szczególnie „Fiołkom”, które prowadzone przez byłego trenera Monzy, również mają swoje problemy, czekając od pięciu spotkań na zwycięstwo. Obie drużyny łączą w ostatnim czasie słaba forma i mecze pełne bramek. W 12 z 19 spotkań Monzy w Serie A to obie drużyny trafiały do siatki. Fiorentina z kolei w pięciu ostatnich delegacjach tylko raz zachowała czyste konto.
Na bazie powyższej analizy skłaniam się do oferty Superbet – obie drużyny strzelą gola (1.87).
Millwall vs Dagenham & Red
Po dwóch poprzednich sezonach, które mogły nieco rozbudzić apetyty kibiców Millwall, nadeszła bardzo przeciętna kampania. Zaledwie siedem wygranych w 25 ligowych kolejkach sprawia, że „Lwy” nie mają większych szans na walkę o awans do Premier League. Zdobycie jednak kolejnych dziewięciu punktów po remisach sprawia, że Millwall nieszczególnie musi się również martwić o byt w Championship, mając już siedem punktów przewagi nad strefą spadkową.
Dotychczasową kampanię Millwall najtrafniej określa słowo: solidność. W 25 starciach w Championship „Lwy” zdobyły 24 gole, tracąc jednocześnie zaledwie 23. Tym samym Millwall dysponuje jedną z najlepszych defensyw ligi i jedną z najsłabszych ofensyw. Wspomniane statystyki idealnie oddaje bilans ostatnich meczów „Lwów”. Na 15 poprzednich spotkań aż ośmiokrotnie kibice oglądali zaledwie jednego gola! Tylko dwukrotnie zaś w spotkaniu padły ponad dwie bramki.
Millwall pomimo swojej solidności i konsekwencji defensywnej jest zespołem o dwóch twarzach. Aż sześć z siedmiu zwycięstw w Championship „Lwy” odniosły na The Den. Do sześciu wygranych na własnym obiekcie Millwall dorzuciło również dwa remisy i pięć porażek. Na z pewnością nieco bardziej ofensywną wersję własnego zespołu liczyć będą żywiołowi kibice Millwall w poniedziałkowy wieczór.
Na The Den przyjedzie zespół z National League – Dagenham & Red. Założony dopiero w 1992 roku zespół z Londynu notuje dość przeciętny sezon, zajmując dopiero 15. miejsce w klasyfikacji ligowej. Po 25 rozegranych spotkaniach goście poniedziałkowej rywalizacji zanotowali osiem zwycięstw, osiem remisów i dziewięć porażek. W przeciwieństwie do Millwall Dagenham & Red preferują jednak znacznie ofensywniejszy styl gry.
W dotychczasowych 25 meczach Dagenham & Red padały średnio niemal trzy gole na mecz! Istnieje jednak element wspólny dla obu londyńskich zespołów, które zmierzą się w 1/32 Pucharu Anglii. Zarówno Millwall, jak i Dagenham & Red nie radzą sobie w delegacjach. Ekipa z National League wygrała zaledwie dwa z trzynastu meczów wyjazdowych, ponosząc również pięć remisów i aż sześć porażek. Spośród 40 strzelonych przez Dagenham & Red bramek w lidze zaledwie 11 padło w delegacjach.
Statystyki:
1. Siedem z ośmiu ostatnich domowych meczów Millwall kończyło się rezultatami 1:0 dla jednej z drużyn,
2. W sześciu z siedmiu ostatnich delegacji Dagenham & Red padały minimum dwa gole,
3. Tylko w trzech z 14 dotychczasowych meczach na The Den padały więcej niż trzy gole,
4. Dagenham & Red traci na wyjazdach średnio niewiele ponad gola na mecz.
Co obstawiać?
Po wygraniu zaledwie siedmiu z 25 dotychczasowych meczów w Championship ekipa Millwall wykreśliła się z walki o potencjalny awans do Premier League. Ekipa z The Den charakteryzuje się przede wszystkim silną defensywą, tracąc średnio mniej niż gola na mecz. Efekty defensywnej gry są jednak również widoczne po drugiej stronie boiska. Millwall w aż ośmiu z 15 ostatnich meczów zaserwował kibicom spotkania z zaledwie jednym golem! Z kolei siedem z ostatnich ośmiu domowych meczów „Lwów” kończył się wynikiem 1:0 dla jednej z drużyn. Dagenham & Red również radzi sobie słabo na wyjazdach, wygrywając w tym sezonie zaledwie dwie delegacje. Goście poniedziałkowej potyczki preferują nieco bardziej ofensywny styl gry, ale w meczach wyjazdowych tracą średnio niewiele ponad gola na mecz. Oferta bukmacherów wygląda korzystnie. Jeśli na The Den również nie oczekujesz gradu bramek, to warto wykorzystać nasz kod promocyjny Superbet. Zyskasz dzięki niemu specjalną ofertę powitalną!
Na bazie powyższej analizy skłaniam się do oferty Superbet – Poniżej 3,5 gola w meczu (1.56).
Fot. Alamy.com
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze