Francuzi i Belgowie w odwrocie. Czy faworyci odpowiedzą na ostatnie rozczarowania? Gramy o 210 PLN!
Środowy wieczór przyniósł ogromne rozczarowanie dla kibiców francuskich i belgijskich. Ci pierwsi oglądali nie tylko święcący pustkami stadion, ale przede wszystkim pokaz niemocy, braku zaangażowania i pomysłu na boisku. Belgowie z kolei ponownie nie dopisali do swojego dorobku punktowego choćby punktu i w starciu z Izraelem zagrają już niemal tylko o honor. Niemal, bowiem ewentualna porażka wciąż może zepchnąć „Czerwone Diabły” na ostatnie miejsce w grupie. Francuzi i Belgowie zrobię zapewne wiele, aby wywieźć z delegacji komplet punktów i wynagrodzić kibicom smutki ostatniej kolejki. O punkty nie będzie jednak łatwo, bowiem Włosi wygrali cztery z pięciu spotkań, zaś Izrael świeżo co zdobył pierwsze punkty na trudnym terenie we Francji. Czego powinniśmy spodziewać się w niedzielny wieczór? Zapraszam na analizę.
Włochy vs Francja
Trzecia kolejna wygrana w delegacji, pierwsze czyste konto w obecnej kampanii Ligi Narodów i przede wszystkim kolejny mecz, w którym Włosi mieli rywali pod kontrolą. Choć zaledwie jednobramkowe prowadzenie mogło w końcówce kosztować sporo nerwów, to podopieczni Spallettiego ponownie zachowali zimną krew i odprawili z kwitkiem kolejnego rywala. Tym samym Włosi mają już 13 punktów po pięciu rozegranych kolejkach i tylko wyraźna porażka z Francuzami może im odebrać pierwsze miejsce w grupie.
O wspomnianą porażkę różnicą minimum dwóch bramek może być jednak trudno. Włosi świetnie prezentują się po nieudanych Mistrzostwach Europy, wygrywając cztery mecze i notując zaledwie jeden remis w meczu domowym z Belgami. Wówczas jednak gospodarze ówczesnego spotkania mieli sprawy w swoich rękach (wynik 2:0), lecz punktem zwrotnym okazała się czerwona kartka dla Lorenzo Pellegriniego.
Włosi zaskakująco pozytywnie prezentują się pod bramką przeciwników, trafiając do siatki rywali aż 12 razy. Tylko w jednym ze spotkań zespół Spallettiego zatrzymał się na jednej bramce. Zdaje się, że Włosi zrywają powoli z łatką drużyny defensywnej, bowiem w podobnych superlatywach nie możemy, póki co wypowiadać się o postawie defensywnej gospodarzy niedzielnej potyczki. W pięciu dotychczasowych starciach Włosi tylko raz zachowali czyste konto, tracąc średnio gola na mecz.
Biorąc pod uwagę 10 ostatnich domowych spotkań Włochów, to tylko dwukrotnie udawało im się zachować czyste konto. We wspomnianych spotkaniach imponować ponownie mogła jednak ofensywa, która w dziewięciu z 10 wspomnianych meczów pokonywała choć raz bramkarza rywali. W ogólnym rozrachunku Włosi przegrali tylko jedno z ostatnich 10 meczów przed własnymi kibicami, odnosząc aż 7 zwycięstw.
O kolejną wygraną w praktyce nie będzie jednak łatwo, bowiem do Włoch przylecą podrażnieni Francuzi. Przykre obrazki z poprzedniej domowej potyczki Francuzów dotyczyły zarówno obrazu trybun, jak i boiska. Stadion świecił pustkami, a i tak dochodziło na nim do agresywnych ekscesów. Na boisku z kolei podopieczni Deschampsa przypominali ponownie nieudolny zespół z Mistrzostw Europy, a nie ofensywniejszą twarz Francji ze starć obecnej kampanii Ligi Narodów.
W dotychczasowych starciach „Trójkolorowych” w Lidze Narodów można było odnieść wrażenie, że zespół Deschampsa wykonuje krok w dobrym kierunku. Trzy wygrane i jedna porażka w meczu domowym z Włochami sprawiały, że Francja była o włos od pierwszej pozycji w grupie. Bezbramkowy remis z Izraelem zatarł jednak pozytywne wrażenie. Francuzi do lidera tracą już trzy punkty i jeśli chcą zakończyć fazę grupową na pierwszym miejscu, muszą wyraźnie pokonać gospodarzy.
W dwóch dotychczasowych starciach wyjazdowych w Lidze Narodów „Trójkolorowi” wyglądali całkiem nieźle. Dwa zwycięstwa, średnio trzy strzelone gole na mecz i tylko jeden tracony. Francuzi wyraźnie ograli Izraelczyków oraz po dość wyrównanym starciu poradzili sobie również z Belgami. Na bazie obu meczów imponować musiała przede wszystkim francuska ofensywa, która średnio oddawała pięć celnych strzałów na mecz. O walorach ofensywnych „Trójkolorowi” zdecydowanie zapomnieli jednak w pojedynku z Izraelem. Dlatego też mecz z Włochami będzie starciem, który niejako podsumuje grę Francuzów w Lidze Narodów. Kliknij typy dnia i sprawdź nasze analizy! A jeśli interesują Cię więcej typów piłkarskich, to znajdziesz je również na naszej stronie!
Statystyki:
1. Włosi przegrali zaledwie jeden z dziesięciu ostatnich meczów domowych,
2. Francja przegrała zaledwie jeden z dziesięciu ostatnich meczów wyjazdowych,
3. Ostatnie pięć starć pomiędzy Włochami a Francuzami to dwa zwycięstwa Włochów i trzy „Trójkolorowych”,
4. W sześciu ostatnich domowych starciach Włosi zachowali tylko jedno czyste konto (w starciu z Maltą).
Co obstawiać?
W niedzielny wieczór obejrzymy starcie zespołu w świetnej formie z podrażnionym rywalem. Włosi wygrali cztery z ostatnich pięciu spotkań, notując zaledwie jeden remis. Ponadto podopieczni Spallettiego przegrali tylko jedno z ostatnich dziesięciu spotkań, notując aż siedem wygranych. Kamyczkiem w ogródku Włochów jest nieco przeciekająca defensywa, która zachowała tylko jedno czyste konto w ostatnich pięciu starciach. Ponadto Włosi w ostatnich 10 domowych meczach tylko dwukrotnie unikali straty choćby jednego gola.
Nieszczelna defensywa gospodarzy niedzielnego starcia jest jedną z kilku nadziei francuskich kibiców na dobry wynik. Inną z pewnością jest wiara w złość i reakcję zespołu, który w starciu z Izraelem totalnie rozczarował. Francuzi dotychczas przecież prezentowali się solidnie, wygrywając trzy z czterech meczów i strzelając na wyjazdach średnio trzy gole na mecz. Nowa, ofensywna wersja „Trójkolorowych” musi ponownie wziąć górę nad nudnym i pragmatycznym zespołem z Mistrzostw Europy. Wierzę, że taką właśnie twarz podopiecznych Deschampsa zobaczymy w niedzielny wieczór. Oferta bukmacherów wygląda korzystnie. Sprawdź zatem kod promocyjny Superbet i odbierz najlepsze bonusy na start.
Na bazie powyższej analizy skłaniam się do oferty Superbet – Francja wygra lub zremisuje + Francja powyżej 0,5 gola (1.70).
Izrael vs Belgia
Starcie dwóch wyraźnie odstających od poziomu Włochów i Francuzów drużyn. O ile w przypadku gospodarzy niedzielnej potyczki mogliśmy się tego spodziewać, to forma Belgów jest ogromnym, negatywnym zaskoczeniem.
Izrael po czterech kolejnych porażkach, w których tracił średnio ponad trzy gole na mecz, sensacyjnie zremisował we Francji. Ponadto zespół Shimona po raz pierwszy w obecnej kampanii zachował czyste konto, nie pozwalając gospodarzom na wykreowanie wielu klarownych sytuacji.
Po bardzo słabym starcie w Dywizji A wydawać się mogło, że ostatni mecz z Belgami będzie starciem o honor. Nic jednak bardziej mylnego. Potencjalna wygrana Izraela różnicą minimum dwóch bramek może zepchnąć „Czerwone Diabły” na ostatnią pozycję w grupie.
Do zwycięstwa Izraelczycy potrzebują nie tylko podtrzymania dobrej formy defensywnej ze starcia z Francją, ale również lepszej skuteczności. Zespół Shimona trafiał do siatki rywala w czterech z pięciu dotychczasowych meczów, ale za każdym razem robił to tylko jednokrotnie. Jeśli mecz z Belgią ma pozwolić Izraelowi na awans na trzecią pozycję, jedna bramka nie wystarczy.
W dotychczasowych starciach domowych Izrael był zaledwie tłem dla Francji i Włochów. Dysproporcja pomiędzy drużynami była na tyle wyraźna, że gdyby zsumować liczbę wykreowanych szans w obu spotkaniach, otrzymalibyśmy rezultat 7:32.
Choć tym razem do Izraela przyleci zespół w słabej formie, to Belgowie i tak pozostają faworytem spotkania. Podopieczni Tedesco mają wiele do udowodnienia po zaledwie jednej wygranej w pięciu ostatnich starciach. Ewentualna porażka lub nawet strata punktów w meczu z Izraelem może spowodować, że dla Tedesco będzie to ostatni mecz w roli selekcjonera kadry.
Belgowie w pięciu dotychczasowych spotkaniach przegrywali aż trzykrotnie i zanotowali tylko jeden remis w meczu z Włochami. „Czerwone Diabły” traciły gola w każdym ze spotkań, nie potrafiąc pokonać bramkarza rywali w dwóch starciach. Belgia słabo zaprezentowała się w starciu wyjazdowym we Francji, ale zdołała wywieźć punkt z Włoch. Mecz w Izraelu będzie dla Belgów ostatnią szansą na uratowanie dobrej twarzy drużyny.
Ostatnie 10 wyjazdowych starć „Czerwonych Diabłów” to aż siedem zwycięstw i tylko dwie porażki. Belgowie pomimo ostatnich turbulencji przez długi czas byli skuteczni w delegacjach i mecz z Izraelem będzie idealnym momentem na powrót do wysokiej dyspozycji. Okazję podkreśla również domowa forma Izraela w ostatnim czasie. Pięć poprzednich starć, w których Izrael uznawany był za gospodarza nie kończyło się zwycięstwem zespołu Shimona. Izrael przegrywał aż czterokrotnie i tylko raz remisował.
Statystyki:
1. Izrael przegrał siedem z dziesięciu ostatnich meczów we wszystkich rozgrywkach,
2. Belgia czeka na zwycięstwo na wyjeździe od czterech spotkań,
3. Izrael nie wygrał pięciu ostatnich domowych spotkań, przegrywając aż czterokrotnie,
4. Belgia wygrała siedem z ostatnich 10 meczów wyjazdowych.
Co obstawiać?
Pojedynek Izraela z Belgią to mecz dwóch największych przegranych Dywizji A. Mecz ten możemy również określić mianem starcia dwóch drużyn bez formy. Izrael przegrał aż siedem z dziesięciu ostatnich meczów, czekając już również od pięciu spotkań na wygraną przed własnymi kibicami. Belgowie z kolei nie wygrali czterech kolejnych wyjazdowych spotkań. Ponadto zespół Tedesco przegrywał aż trzykrotnie w ostatnich pięciu meczach. W ogólnym rozrachunku bilans wyjazdowy „Czerwonych Diabłów” jest pozytywny – aż siedem zwycięstw w ostatnich 10 pojedynkach. Gdy dodamy do tego fatalną formę Izraela w meczach domowych, nie powinny nas dziwić kursy bukmacherów. Dla Belgów mecz z Izraelem jest również ostatnią szansą na zachowanie twarzy w Dywizji A. Spodziewam się zatem, że ofensywie nastawiona drużyna Belgów wykorzysta dziurawą defensywę Izraela i zanotuje pierwsze zwycięstwo od czterech spotkań.
Na bazie powyższej analizy skłaniam się do oferty Superbet – Belgia wygra mecz (1.42).
Fot. Alamy.com
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze