Dwa poświąteczne typy z NBA! Wysokie kursy w grze o 435 PLN
Wszyscy już powoli kończą świąteczne spotkania. Prezenty zostały już odpakowane, jedzenie powoli zjedzone. Za to jest coś co w tym okresie nie kończy się tak szybko. Są to na pewno mecze NBA! Na noc, już po świętach właściwie, mamy do wyboru sześć spotkań. Szału nie ma więc próbujemy dwa wyższe kursy.
Pierwszy dzień świąt przebiegł pod dyktando wcześniejszych spotkań z rodziną i oglądania wieczorem polskiego czasu NBA! To jest ten dzień, w którym fani NBA bez problemu mogli obejrzeć dwa spotkania w normalnej porze. W dodatku miały to być dwa zacięte mecze o wyrównanym potencjale drużyn. Niestety ani Boston kontra Toronto ani Philadelphia kontra Bucks nie były tak naprawdę wyrównane. Dosyć wyraźnie i Boston i Philadelphia zdominowały swoich rywali i pewnie odnieśli swoje zwycięstwa. Na deser w nocy mieliśmy derby Los Angeles. Widowisko na wysokim poziomie, ale jednak z przewagę Clippers, którzy znowu ograli swojego rywala zza miedzy. Nie pomógł powrót Lebrona, goście silniejsi z bardziej wyrównanym składem.
Zdarzenie: Detroit vs Wizards, typ: Bradley Beal over
5,5 zbiórki
Uważam, że to będzie wyrównany mecz. Obie drużyny pomimo wielu osłabień o podobnym potencjale. Przede wszystkim to co trapi te zespoły to wspomniane kontuzje. Detroit w dalszym ciągu musi sobie radzić bez Luka Kennarda czy Reggiego Jacksona. Co chwilę odpoczywa Blake Griffin, który nie może ustabilizować formy od czasu operacji kolana. Andre Drummond gra swoje dobre minuty i to on jest na ten moment najpewniejszym punktem drużyny. Do tego swoje robi Derrick Rose i widać, że pomimo wielu problemów zdrowotnych, daje tej drużynie wiele jakości.
Jeżeli chodzi o Wizards to tutaj szpital jest jeszcze większy. Właściwie to połowa drużyny jest niezdolna do gry. Między innymi Isaiah Thomas, który jeszcze jeden mecz pauzuje za zawieszenie. Kolejni kontuzjowani to Davis Bertans, McRae, Hachimura, Wagner, Bryant. A od dłuższego czasu nie grają CJ Miles i John Wall. Straty są dosyć poważne biorąc pod uwagę i tak dosyć przeciętną kadrę zespołu.
Głównym dowodzącym jest lider z prawdziwego zdarzenia Bradley Beal. Wiadomo, że jego zadaniem jest przede wszystkim rzucanie do kosza i na ten moment rozgrywanie. Jednak pod koszem nie zostało zbyt wielu wysokich zawodników, a sam Bradley notuje często po 7 czy 8 zbiórek w meczu. Ostatnio sporo pomagali mu Mahnimi, Payton oraz Brown Jr. Mahnimi ma często problemy z faulami, a przy takim Drummondzie będzie mu trudno o spore minuty na boisku.
Upatruje sporych szans w zbiórkach Beala. Przy takich osłabieniach i grze na trudnym terenie, skuteczność może być słaba z obu stron. Dwie organizacje z podobnym bilansem, także mecz może być znowu wyrównany. Detroit ma serię pięciu porażek z rządu. Beal będzie głównym strzelcem w drużynie, ale oprócz tego mam nadzieję, że doda tych kilka zbiórek więcej do swojego repertuaru. Dla mniejszego ryzyka można zagrać łączną sumę punktów, zbiórek i asyst. Linijka na taki typ to 43,5, a kurs wynosi dokładnie 1,83.
Zdarzenie: Utah vs Portland, typ: Carmelo Anthony
over 6,5 zbiórek
Kolejny wysoki kurs jaki spróbuję zaatakować to zbiórki Anthonego. Kurs wydaje mi się naprawdę atrakcyjny, podobnie jak w przypadku Beala. Obie drużyny na fali wznoszącej w ostatnim czasie. Utah w ostatnich sześciu spotkaniach zanotowali pięć wygranych. Z kolei Portland na ostatnie pięć spotkań aż cztery razy wygrywali. Może i szału to nie robi, ale szczególnie dla Portland są to naprawdę bardzo ważne wygrane. Jeszcze do niedawna z bilansem 10:16 okupowali niskie rejony tabeli. Teraz notują 14:17 i plasuje ich to na ósmym miejscu. Utah ostatnio złapało wiatr w żagle. Forma wydaje się zwyżkowa, chociaż wpadki dalej się zdarzają. Bilans 18:12 daje im w miarę bezpieczne szóste miejsce w tabeli zachodu.
Jak wiadomo Trail Blazers to kolejna drużyna z ogromnymi problemami z kontuzjami. Los nie szczędzi ich od początku sezonu. Właściwie taka sytuacja powtarza się po raz kolejny w ostatnich latach. Tym razem ze składu wypadli na dłużej Rodney Hood i Zach Collins. Do siebie wciąż dochodzi Jusuf Nurkic, a kolejnym kontuzjowanym jest Mario Hezonja. Oprócz tego częste absencje notuje Whiteside i niestety, ale przy tylu zmianach w składzie i takich brakach trudno jest to wszystko zgrać trenerowi Stottsowi.
Utah u siebie gra bardzo dobrze. Ich bilans dotychczasowych spotkań we własnej hali to 11:3 co ich plasuje na 2 miejscu w konferencji. Defensywa wygląda coraz lepiej i widać, że powoli to wszystko zaczyna nabierać kolorów. Trener Snyder to świetny szkoleniowiec i na pewno z tej mieszanki młodości z doświadczeniem wyjdzie coś dobrego.
W Portland pod koszem dominuje Whiteside, to jest akurat oczywiste. Jednak taki wielkolud też musi odpocząć i kolejne zbiórki ktoś będzie przejmował. Carmelo rozgrywa naprawdę dobry sezon w Portland. Przy ich problemach ze składem, dostaje duże minuty i bardzo pomaga drużynie. Znamy jego kłopoty w obronie, ale póki co jak na jego możliwości nie wygląda to źle. Na pewno z nim na parkiecie drużyna funkcjonuje lepiej niż bez niego.
Jazzmani u siebie zazwyczaj nie tracą zbyt wielu punktów i na pewno będą uważni w obronie. Lillard i McCollum będą mieli problemy z łatwymi pozycjami. Carmelo w ostatnich pięciu spotkaniach aż czterokrotnie notował więcej niż 6,5 zbiórki.
Przeciwko Denver 9 zbiórek
Vs Phoenix 8
Vs GSW 8
Vs Orlando 6
Vs Pelicans 9
Jest to wysoki zawodnik, skrzydłowy z dobrym zasięgiem. Na desce bardzo się przyda. Jeżeli Whiteside wpadnie w problem z faulami przy Gobercie to tym bardziej jego usługi w obronie wzrosną. Z ławki jedynie Labbisiere trochę wnosi wzrostu i podwyższa skład. Myślę, że przy takich kursach dwa typy godne zastanowienia i warte ryzyka.