Półmetek rozgrywek Chinese Super League – czas na weryfikację gwiazd
Chinese Super League jest dokładnie na półmetku rozgrywek, dlatego warto przyjrzeć się jak poczynają sobie gwiazdy znane z europejskich boisk. W ostatnim czasie do Chin trafiło wielu kozaków, pierwsze z brzegu przykłady to: Hulk, Paulinho, Ramires czy Oscar. Jak widać właściciele zespołów upodobali sobie Brazylijczyków, jednak mają też nadzieję na pozyskanie nowych gwiazd, takich jak np. Aubameyang.
Tempo w jakim rozwija się chińska liga jest niewyobrażalne. Jednym z pierwszych ambasadorów, który tam trafił ze statusem gwiazdy był Didier Drogba. Transakcja odbyła się w 2012 roku, świeżo po zwycięstwie Chelsea w Lidze Mistrzów. Iworyjczyk miał być tym, który otworzy szlak handlowy na linii Europa – Chiny. Z tej perspektywy ten zakup był jak najbardziej udany. Można powiedzieć, że legenda The Blues została współczesnym Kolumbem piłki nożnej. Odkrył nowe piłkarskie terytoria, na które w kolejnych latach rozpoczął się ruch jednostronny. Piłkarze wyjeżdżający do Państwa Środka, nie lecą tam w celu sportowym. Po prostu chcą zarobić na życie po karierze. Kwoty, które padają w przypadku piłkarzy tam grających są astronomiczne, nawet dla graczy występujących w Realu Madryt czy Barcelonie.
Obecnie, gdy spojrzymy na top 5 w tabeli ligi chińskiej zauważymy ciekawą prawidłowość. Każdy z tych zespołów jest trenowany przez trenera ze znanym w Europie nazwiskiem. Guangzhou Evergrande trenuje Luis Felipe Scolari. Na drugim miejscu znajduje się Shanghai SIPG pod batutą Andre Villasa Boasa. Na ostatnim stopniu podium Hebei China Fortune pod rządami Manuela Pellegriniego. Tianjin Quanjian plasujące się tuż za top 3 prowadzi Fabio Cannavaro. Ostatni zespół, który jest w czołówce to Shandong Luneng, którym opiekuje się jeden z najbarwniejszych trenerów na świecie, słynny Niemiec Felix Magath.
Guangzhou Evergrande jest obecnie na czele tabeli, prowadzą z przewagą jednego punktu na półmetku. W historii klubu dwukrotnie sięgnęli po Azjatycką Ligę Mistrzów w latach 2013, 2015. Co ciekawe przed zainwestowaniem ogromnych pieniędzy klub z Chin wygrał te rozgrywki tylko raz z 32 podjętych prób. W obecnym sezonie bronią podwójnej korony, jednak konkurencja w tym roku jest mocniejsza niż wcześniej. Zespół jest oparty o cztery gwiazdy. Liderem jest Paulinho, o którego zabiega Barca, jednak wątpliwe, że wyłożą 40 milionów na jego transfer. W linii ataku za strzelanie goli miał odpowiadać Jackson Martinez, a więc niewypał transferowy Atletico. Miał, ponieważ w 16 spotkaniach zdobył tylko cztery gole. W styczniu wydarzyła się dla niego chwila przełomowa. Luiz Felipe Scolari musiał dokonać wyboru pomiędzy Brazylijczykiem, Alanem, a wspomnianym Kolumbijczykiem. Wybrał pierwszego. Zgodnie z kryteriami A.F.C. kluby nie mogą przekroczyć limitu obcokrajowców wynoszącego 3+1. Niezbyt udała mu się egzotyczna przygoda, ale przynajmniej sobie zarobił, a przecież o to mu chodziło. Alan i Goulart prezentują się znacznie lepiej, razem w tym sezonie mają 26 zdobytych bramek, dzięki nim klub plasuje się na czele stawki.
Na drugim miejscu znajduje się prawdziwy ALL- STARS Team z Szanghaju. Trenowany przez Andre Villasa Boasa klub, ma w swoich szeregach takich kozaków jak: Oscar, Hulk, Asamoah Gyan, Elkeson, Carvalho. Naprawdę ciężko o lepszy zestaw piłkarzy w jednym klubie tej ligi. Głównie w oczy rzucają się dwa nazwiska. Oscar przyszedł z Chelsea w styczniu za niebagatela 60 milionów funtów. Czym popisał się od tego czasu? Przede wszystkim dziewięcioma asystami i jednym golem, jednak ostatnio przypomniał się całemu światu.
https://twitter.com/FootyHumour/status/876506926724591616
Takim zachowaniem zapracował sobie na solidnego bana od piłki. Osiem spotkań zawieszenia to naprawdę wysoka kara w tym przypadku. Hulk jako dobry i silny kolega wtrącił się do obrony rodaka i też odpocznie, ale przez dwa mecze. W liczbach skrzydłowy wygląda znakomicie, jednak można było się tego spodziewać, że będzie niszczył słabszych fizycznie Chińczyków. 21 spotkań – 15 goli i 12 asyst, bilans kozacki jak przystało na największą gwiazdę ligi. Każdy inny wynik niz mistrzostwo na koniec sezonu będzie dla nich ogromnym rozczarowaniem, jednak nie wiadomo jak potoczą się losy Hulka, ponieważ wczoraj przy okazji Pucharu Konfederacji rozpoczął po raz kolejny sagę transferową ze swoim udziałem. Przez lata co okienko był temat “Hulk w Chelsea” i tak do znudzenia. Obecnie zasugerował kierunek powrotny do Rosji.
Hulk: "Jeśli Zenit będzie mnie chciał to z radością wrócę do Petersburga"
— Kasia Lewandowska (@KatherineAFC) July 2, 2017
Trzecie miejsce na podium zajmuje ekipa Manuela Pellegriniego, jednak tracą sporą ilość punktów do uciekającej dwójki. Hebei China Fortune ma w swoim składzie kilka uznanych nazwisk na europejskim poziomie, jednak mimo wszystko ustępują liderom, dlatego odbiło się to w liczbie oczek na koncie. Główne gwiazdy zespołu to Lavezzi, Kakuta i Gervinho, jednak Iworyjczyk tylko na papierze, ponieważ zagrał aż…jeden mecz. Argentyńczyk prezentuje się znacznie lepiej 12 spotkań, cztery gol i 11 asyst. Klasa jest permanentna, ale sam tego wózka nie pociągnie. Trener powinien poszukać wzmocnień, jeśli nadal liczy na mistrzostwo.
Chińczycy planują osiągnąć sukces na mundialu w 2038 roku. Zostało im jeszcze trochę lat, jednak w ostatnim czasie piłka w tym kraju rozwinęła się ogromnie. Głównie jest to związane z inwestycją rządu. Niektórzy twierdzą, że po prostu nie mają już na co wydawać pieniędzy. Zachowanie chińskich klubów jest bardzo krzywdzące dla Europy, ceny od ostatniego okienka znacznie skoczyły. Teraz za średniego piłkarza nie płaci się już 10 milionów, a 30. Obecnie głównym celem jednego z zespołów jest Pierre Emerick Aubameyang. Ten transfer mógłby sprawić, że ekipa Tianjin Quanjian dysponowałaby, prawdopodobnie najszybszym atakiem świata. Pato i Auba mają niesamowite przyśpieszenie, wcześniej klub prowadzony przez Cannavaro starał się o Diego Costę, ale działania spoczęły na niczym, głównie z woli samego zawodnika.
Wydaje mi się, że tylko ograniczenia wprowadzone przez ligę dotyczące pensji piłkarzy, mogą zatrzymać falę kierującą gwiazdy europejskiej piłki do Chin. Limit obcokrajowców to jedno, ale ostatni przepis, który został wprowadzony to też niezły początek. Wprowadzono zasadę w myśl, której gdy klub przyniesie straty, to całą kwotę będzie musiał zainwestować w szkolenie młodzieży, co jest na pewno dobrym rozwiązaniem i wstrzyma zespoły od bezmyślnych inwestycji. Taki zapis jest krokiem do przodu dla rozwoju całej ligi i piłki w tym kraju, ale kolejne są nieunikione, by zredukować zbyt duże pensje.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze