Mistrzowie Polski w końcu się przebudzą? Gramy PGE Ekstraligę z kursem 2.67!
Po majówce pełnej żużla przyszedł czas na kolejną rundę PGE Ekstraligi. Jesteśmy po 4. kolejce w najlepszej żużlowej lidze świata, gdzie na czele tabeli mamy Motor Lublin, a tuż za nimi uplasowana jest Unia Leszno. Różnica 1. punktu pomiędzy tymi drużynami może się zmienić, gdyż czeka ich bezpośrednie starcie na owalu w Lublinie. Jednak kolejkę rozpocznie nam starcie Sparty Wrocław, a więc zeszłorocznych Mistrzów Polski z beniaminkiem ligi 0 Ostrovią Ostrów. Jakie są moje propozycje na te spotkania? Sprawdźcie poniższą analizę!
Sparta Wrocław vs Ostrovia Ostrów: typy i kursy bukmacherskie (06.05.2022 r. – 18:00)
Starcie Mistrz Polski z beniaminkiem nie powinien nam zapowiadać niesamowitych emocji. Wydaje się, że zawodnicy z Wrocławia powinni roznieść przyjezdnych. Jednak trzeba zwrócić uwagę na to, że Wrocławianie są mocno pod ścianą i bez stałej formy. Do tej pory zdołali uzbierać jedynie 2 punkty do ligowej tabeli, gdzie wygrali tylko premierowy pojedynek z Apatorem Toruń. Nie wygrali ani jednego pojedynku wyjazdowego, a zastanawiać może forma jednego z liderów Sparty, Taia Woffindena. Brytyjczyk nie może w pełni dopasować się ze swoim sprzętem, chociaż początek roku tego nie zapowiadał. Po słabym występie w Speedway Grand Prix także nie pomógł drużynie w starciu z Włókniarzem Częstochowa, gdzie zdobył jedynie 2 punkty z bonusem, a jego zespół przegrał 52:38. Wrocław może jednak liczyć na swojego drugiego lidera, którym jest Maciej Janowski. Kapitan drużyny z dolnego śląska daje w tym momencie najwięcej punktów dla swojego teamu i jest 6. zawodnikiem ligi pod kątem punktacji na jeden bieg. Dużą poprawę widać w innym zawodniku z Wielkiej Brytanii, a więc z Danielu Bewleyu. Świetnie pojechał w Częstochowie i zdobył 12. punktów. Dodatkowo zapoznał się ze smakiem występów w Speedway Grand Prix, gdzie w Gorican zdobył 6. punktów. Jednak drugi doparowy w postaci Gleba Chugunova nie pomógł już tak ostatnio, a same punkty Janowskiego przecież nie wystarczą. Widać, że w drużynie mistrzów polski jest gęsta atmosfera, gdyż żaden z zawodników nie chciał wypowiedzieć się na temat ich formy po spotkaniu w Częstochowie. Warto jeszcze wspomnieć o juniorach, gdzie świetni spisuje się Bartłomiej Kowalski, a mamy jeszcze Michała Curzytka, który także wnosi wartość juniorską na własnym obiekcie. Czy w końcu zobaczymy demolkę w wykonaniu Sparty?
Rywal wydaje się najwygodniejszy, ze wszystkich możliwych. Beniaminek z Ostrowa Wielkopolskiego zamyka tabelę PGE Ekstraligi bez zdobyczy punktowej. Nie dostali oni takiego łomotu, na jaki spodziewała się większość obserwujących w poprzednim meczu na Smoczyku w starciu z Unią Leszno. Prawda, przegrali różnicą 18. punktów, ale przypuszczenia na porażkę były jeszcze większe. Może powoli beniaminek oswaja się z nowymi standardami, jakie przychodzą do walki w najlepszej lidze świata. W drużynie z Ostrovii nie ma takiego oparcia w juniorach, jak przystoi ich dzisiejszym rywalom. Drużyna próbuje pewnych rotacji w tym względzie, ale żadna nie jest skuteczna. Jeżeli chodzi o seniorów, to niekwestionowanym liderem jest Chris Holder, który za każdym razem przywozi dwucyfrówkę dla swojej drużyny. Dodatkowo nastąpiło przebudzenie Grzegorza Walaska, który często psuje krwi swoim teoretycznie lepszym rywalom z przeciwnych drużyn. W Lesznie przywiózł aż 13. punktów i to kolejne spotkanie, w którym dobrze przekłada się na dany tor. Nie poszło mu w kwalifikacjach do IMP, ale rywalizacja na poziomie Ekstraligi nieco się różni, więc można się dzisiaj spodziewać innej postawy tego zawodnika. Mamy jeszcze możliwość oglądania Tomasza Gapińskiego, który jeździ bardzo w kratkę. Może pomóc wracający do pełni zdrowia były zawodnik SGP, Olivier Berntzon, ale Szwed jeszcze się nie odpalił i nie może się odnaleźć. W drużynie nie jedzie Nicolai Klindt, który swoje umiejętności pokazuje już w 1. lidze. Pozostało polegać na Matiasie Nielsenie oraz Filipie Hjelmlandzie, jednakże są to zawodnicy, którzy raczej nie robią różnicy na korzyść własnej ekipy. Jak więc potoczy się ten mecz?
Co obstawiać?
Dzisiaj gramy zakład dostępny w STS, gdzie możesz założyć konto z naszym kodem promocyjnym i odebrać bonus za rejestrację, a jest nim poniżej 0,5 podwójnej wygranej przyjezdnych. Poprzednim razem także grałem ten zakład w rywalizacji przeciwko drużynie z Leszna, gdzie jednak okazał się on chybiony, przez ostatni bieg, w którym to para Holder i Walasek pokonali Pawlickiego z juniorem Ratajczakiem. Dzisiaj mam nadzieję, że się to nie powtórzy i po raz kolejny zaryzykuje ten zakład. Istnieje szansa, że Ostrovia wygra jakikolwiek bieg, ale wydaje mi się, że Wrocław musi się odbudować i wygrać jak największą liczbą punktów, a nawet juniorzy są w stanie pokonywać dzisiaj seniorski skład przyjezdnych. Dodatkowo, w ostatnim biegu pewnie pojedzie Janowski, który dominuje na własnym owalu, tak więc on pewnie nie będzie do objechania przez Walaska, który też pewnie pojedzie w ostatnim nominowanym biegu, ale nawet pop przegranym starcie, Maciej uwielbia ścigać się na Olimpijskim i nie da za wygraną.
Motor Lublin vs Unia Leszno: typy i kursy bukmacherskie (06.05.2022 r. – 20:30)
Czy bez swojego jednego z liderów Motor na własnym obiekcie dalej będzie tak mocny? Powiem szczerze, że może tak być. Jeżeli tylko zawodnicy wytrzymają opór fizyczny i zmęczenia przy takiej częstotliwości biegów, to może to być kolejny wygrany mecz na własnym obiekcie i obroniona twierdza w Lublinie. Wczoraj potwierdzone zostały informacje, że w tym meczu nie pojedzie Dominik Kubera. Były zawodnik właśnie Unii Leszno, czuje się coraz lepiej, ale dalej nie jest w pełni sprawny, aby na 100% pomóc swojemu zespołowi. W jego miejsce wpisany został Fraser Bowes, który ma już nawet zdobycz punktową przy swoim nazwisku w najlepszej żużlowej lidze świata. Pewnie nie będzie dostawał licznych szans na pokazanie się w tym spotkaniu, ale możliwe, że kilka razy go zobaczymy na obiekcie Motoru. Oczywiście o sile tej drużyny będzie świadczyć dyspozycja pozostałych zawodników seniorskich oraz formacji juniorskiej. Może od nich zacznijmy. Mateusz Cierniak oraz Wiktor Lampart. Mati jest ostatnio w świetnej formie. Bardzo dużo się nauczył pod względem poprzedniego sezonu i widać w nim coraz większą prędkość i odwagę, jaką może uzyskać na motorze. Wiktor nie jest jeszcze zawodnikiem dominującym, jak miało to miejsce w poprzednim sezonie, ale można na nim polegać, co widać w każdym biegu juniorskim i poszczególnych występach w jeździe z seniorami. To właśnie juniorzy mocno napsuli nam krwi przy ostatnim spotkaniu z Ekstraligą, gdzie przywieźli na Motoarenie 11. wspólnych punktów. Pewnie w tym spotkaniu będzie stosowany podobny manewr ze strony trenera i młodych zawodników zobaczymy więcej niż trzy razy. Największa uwaga będzie skupiać się na Michelsenie, który ostatnio jest w niesamowitej formie, co pokazał na wyjazdowym meczu w Toruniu, a także podczas Grand Prix. Do tego formę odbudował Jarosław Hampel, który świetnie spisał się w Toruniu i ku zdziwieniu wszystkich, był 2. najlepiej punktującym zawodnikiem swojej ekipy. Wygrał także kwalifikacje do IMP. No i mamy jeszcze Maksyma Drabika, który także świetnie jeździ na własnym owalu. Czy Ci zawodnicy będą w stanie poradzić sobie bez Dominika?
Unia przyjeżdża do Lublina w pełnym składzie i jako jedna z nielicznych ekip, potrafiła wygrać na ich terenie. Było to co prawda w 2019 roku, ale zawsze jest to wpisane w historie bezpośrednich pojedynków. Tor w Lublinie jest mocno korzystny dla gospodarzy, którzy w pełni czerpią z tego faktu. Unia obecnie jest wiceliderem tabeli i plasuje się zaraz za Koziołkami. Mało osób spodziewało się takiego obrotu sprawy z ich udziałem, gdyż po odejściu Emila i zastąpieniem jego nieobecności Davidem Bellego, wydawało się, że jest to zbyt mocny zjazd. Jednak ponownie ujawniła nam się mocna dwójka juniorów. Damian Ratajczak i Hubert Jabłoński są świetnymi zawodnikami, którzy najwięcej krwi napsuli w pojedynku z Częstochową. Może ich problemem jutro będzie brak objeżdżenia na tym obiekcie, co może nie dawać cennych punktów przy ich biegach. Jednak 5. seniorów powinna w pełni być w zasięgu z domownikami. W Unii świetnie spisuje się Janusz Kołodziej, który widać, że w tym roku ma wszystko dopasowane tak, jakby chciał mieć. Szybkość pokazuje także Jason Doyle, który również wywiązuje się z obowiązków dwucyfrowych punktacji. W końcu obudził się także Piotr Pawlicki, który będzie starał wrócić się do cyklu Grand Prix. Mamy jeszcze wspomnianego Bellego, który ma czasami bardzo mocne przebłyski i przywozi tyle, ile po prostu ma za zadanie przywieźć. Pozostał nam zawodnik U-24, a więc Jamon Lidsey. I tutaj moim zdaniem jest zagadka, gdyż zaczął on mocno punktować w ostatnich dwóch spotkaniach. W zeszłym roku zdobył tutaj 8 punktów. Czy jest w stanie powtórzyć ten wyczyn?
Zagraj żużel w STS! Odbierz zakład bez ryzyka do 100PLN z kodem: ZAGRANIE !
Co obstawiać?
W tym spotkaniu zaryzykuje na postawienie overu punktowego u zawodnika z Australii w ekipie przyjezdnych. Nie chodzi tutaj o Jasona Doyla, ale o Jaimona Lidseya. Zawodnik U-24 drużyny Byków znalazł świetne przełożenia w ostatnich dwóch spotkaniach i zdobywał kolejno 9 i 11 punktów. Dzisiaj startuje z numerem 4., co ustawia go dwa razy w biegach z juniorami. Dodatkowo w zeszłym roku pokazał, że potrafi tutaj jeździć i zdobył 8. punktów, mając na koncie 2 wygrane biegi. Dzisiaj liczę na powtórkę z rozrywki.
Moja propozycja na otwarcie 5. kolejki PGE Ekstraligi:
fot. Pressfocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze