GP Australii – Formuła 1 typy, kursy bukmacherskie, 10.04.2022

Typy na Grand Prix Formuły 1 w Australii. Ferrari ponownie potwierdza swoją wielkość i Charles Leclerc wystartuje z pole position na torze w Albert Park. Za nim ustawi się jednak dobrze dysponowana para z Red Bulla i całkiem nieoczekiwanie Lando Norris. Czy będące na miejscach 5-6 Mercedesy będą w stanie nawiązać walkę z czołówką? Szykuje nam się kolejny pasjonujący wyścig trzymający w napięciu od pierwszego do ostatniego okrążenia! Zapraszam na analizę i typy na niedzielny wczesnoporanny wyścig w Melbourne.
Skorzystaj z kodu promocyjnego BETFAN i ciesz się zakładem bez ryzyka oraz bonusem na Twoim koncie!
Modyfikacja toru = więcej atrakcji i walki na torze?
Sporo mówi się o modyfikacji toru, na którym Formuła 1 gości kierowców po raz pierwszy od 2019 roku i ma to być wyścig, który będzie atrakcyjniejszy od tych, które oglądaliśmy w poprzednich latach. Krytycy tego toru zarzucali mu mało miejsc do wyprzedzania, a także wąską nitkę, co także utrudniało walkę o pozycję. Wymieniono całkowicie nawierzchnię, poszerzono także pole do jazdy, a przede wszystkim – zmodyfikowano pięć zakrętów, które mają uatrakcyjnić rywalizację. Czasy okrążeń zmalały o około trzy sekundy, czyli w teorii niedużo, ale tę różnicę powinniśmy dostrzec w niedzielny poranek, a nie podczas sesji treningowych czy kwalifikacji. Do tej pory wyścigi w Albert Park najczęściej rozstrzygały się na pierwszych zakrętach lub nawet w soboty. Teraz ma się to zmienić i nie powinniśmy czekać na procesję, a na atrakcyjny wyścig z wieloma starciami koło w koło. Na pewno nowe samochody także będą miały w tym sporo zasługi, co widzieliśmy choćby w Bahrajnie, gdzie Max Verstappen z Charlesem Leclerciem toczyli takich pojedynków bardzo dużo.
Ferrari czy Red Bull, Red Bull czy Ferrari?
Po dwóch wyścigach sezonu 2022 możemy stwierdzić, że prawdopodobnie walka będzie toczyć się między Ferrari a Red Bullem. Mercedes także w Australii ma problemy z dojechaniem do czołówki – nawet jeśli Lewis Hamilton i George Russell zajęli miejsca 5-6, to czasu stracili jednak sporo. Zaskoczył Lando Norris w McLarenie, który w Bahrajnie i Arabii zawiódł, niezłe bolidy w Australii przygotowała ekipa Alpine, ale Fernando Alonso, który być może jechał po pole position (minimalnie lepszy czas od Leclerca po dwóch sektorach), wylądował na ścianie, a Esteban Ocon odstaje od Hiszpana i sobotnią czasówkę zakończył na ósmej pozycji. Jeśli w czołówce nie dojdzie do niczego niespodziewanego na pierwszych zakrętach to podium powinni znów zająć kierowcy dwóch najlepszych ekip w tym sezonie. Czy znów przez niemal całą długość wyścigu będziemy śledzić zażarte pojedynki pomiędzy liderem klasyfikacji kierowców a mistrzem świata? Oby tak właśnie było – na to liczą wszyscy kibice i to właśnie miała przynieść zmiana konstrukcji aut na rok 2022!
Co typujemy na Grand Prix Australii?
Moja propozycja nie będzie z rzędu tych popularnych „pewniaczków” – zakłady na H2H wydają się być oczywiste, ale wyścig potrafi zaskoczyć, przynieść awarie mechaniczne lub nieoczekiwane zwroty akcji, dlatego dziś spróbuję zupełnie inaczej skierować swoje typy. Jeśli myślimy o wyścigach w melbourneńskim Albert Park to potrafimy przypomnieć sobie wiele kraks na pierwszych zakrętach. Ta największa, najbardziej brutalna w skutkach to 2002 rok, gdy aż ośmiu kierowców nie dojechało dalej niż poza pierwszy zakręt. Najbardziej zapadający w pamięć obrazek to Ralf Schumacher przelatujący nad głową Rubensa Barrichello. 2015 rok to chociażby awarie Kwiata i Magnussena, czy kolizja Nasra z Maldonado, a pierwszego okrążenia nie ukończył także Romain Grosjean. Rok wcześniej na starcie zderzyli się także Felipe Massa i Kamui Kobayashi. Czy wszyscy kierowcy ukończą w niedzielny poranek pierwsze okrążenie? Moim zdaniem nie. Poza tym, że pierwszy sektor „sprzyja” wykluczeniom z wyścigu, to w ten weekend mamy wyjątkowego pecha jeśli chodzi o poszczególnych kierowców – swoje auta rozbili Vettel, Stroll, Latifi i Alonso, a blisko był także Hamilton. Nowa nawierzchnia, brak serii towarzyszących, nowa konfiguracja toru – to wszystko sprawia, że kierowcy nie mogą być pewni tego, że wszystko w pierwszej fazie wyścigu będzie pod kontrolą. Dodatkowo jeśli obok siebie na starcie staną Stroll i Latifi, którzy starli się w kwalifikacjach, blisko będą Tsunoda, Zhou oraz dwa bolidy Haasa i często psujący starty Bottas – kolizja może być nieunikniona. To, że mieliśmy wiele awarii, rozbić aut – to także nie daje przede wszystkim gwarancji samego startu – kto wie, czy na dojeździe na pola startowe czy na okrążeniu rozgrzewkowym nie dojdzie do wycofania któregoś z uszkodzonych samochodów. Typ na takie zdarzenie nie jest oczywisty, ale kurs 2.35 przy tych wszystkich zmiennych zdaje się być ciekawym do ataku i daje on nieco ponad podwojenie naszego wkładu.
(0) Komentarze